Reklama

Wróżby dla miasta na koniec roku

17/12/2008 12:33

– Mamy pewne symptomy nadchodzącego kryzysu, ale ja bym z tego powodu nie tragizował – mówił w ubiegłym tygodniu prezydent Janusz Pęcherz na spotkaniu z przedsiębiorcami, zorganizowanym przez Regionalną Izbę Gospodarczą w Kaliszu

Zastrzegł, że możliwości pomocy władz samorządowych dla prywatnego biznesu są skromne i ograniczone. Jedną z nich są ulgi i umorzenia podatku od nieruchomości. Obecna ekipa rządząca Kaliszem używa tego instrumentu bardzo ostrożnie. Za to szeroko reklamuje swoją decyzję niepodnoszenia podatku od nieruchomości. – Gdybyśmy podnieśli go o pięć procent, tak jak to zrobił Ostrów, do budżetu wpłynęłoby o około dwa miliony złotych więcej. Ale nie podnosimy i to jest to, co możemy zrobić dla przedsiębiorców. Dzięki temu mamy najniższy podatek od nieruchomości w Wielkopolsce, biorąc pod uwagę większe miasta. W każdym razie Konin, Leszno i Ostrów mają wyższe – podkreśla kaliski prezydent.
Zwolnienia podatkowe zastosowano za to przy innej okazji: za wykonanie remontu elewacji budynków przedłużono ich właścicielom zwolnienie z podatku od nieruchomości z dwóch do pięciu lat. Janusz Pęcherz dostrzega jeszcze jedną metodę wspierania lokalnej przedsiębiorczości: – Przetargi ogłaszamy przez cały rok. Dzięki temu również firmy mogą funkcjonować na naszym rynku przez cały rok. To, że z góry dopomaga nam w tym Pan Bóg sprawiając, że dzięki sprzyjającej pogodzie firmy budowlane czy drogowe mogą pracować w grudniu, to też prawda…
Nieźle wygląda wykonanie planu dochodów podatkowych Miasta: z zaplanowanych 44 mln zł do początku grudnia miejską kasę zasiliły 43 mln. Podobnie jest z wpływami z podatku dochodowego od osób fizycznych: z zaplanowanych 78 mln zł spłynęło 77 mln. Pozwala to z dużym prawdopodobieństwem zakładać, że w obu przypadkach rok podatkowy zakończy się sporą nadwyżką. Prezydent jest natomiast trochę zaniepokojony dochodami z podatków od osób prawnych, czyli od firm działających na terenie Kalisza. To relatywnie mniejsze pieniądze, bo według planu „tylko” 6 mln zł, ale po 11 miesiącach w kasie jest 5 mln, czyli mniej niż rok temu o tej porze. – Widać tu mały regres i to jest pewien symptom, że właśnie w tej dziedzinie może dziać się coś niedobrego, czego byśmy nie chcieli. Widać to także w biurach notarialnych. W 2007 i 2006 roku notariusze mieli o tej porze obłożenie pracą do późnych godzin wieczornych. Teraz mogą sobie pozwolić nawet na dzień wolnego. Widać zastój w transakcjach cywilno-prawnych. Zastój widać również w bankach. W przyszłym roku może się to ruszyć, ale na razie nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co będzie. Dlatego przyszłoroczny budżet skonstruowaliśmy trochę ostrożniej – wyjaśnia.
Ta ostrożność przekłada się na inwestycje. W ub.r. Miasto przeznaczyło na nie początkowo 105 mln zł, po czym okazało się, że w budżecie jest blisko 40-milionowa nadwyżka, z której 30 milionami można było dofinansować zadania już rozpoczęte i zupełnie nowe. Tak optymistyczny scenariusz zapewne już się nie powtórzy. Teraz na inwestycje zaplanowano 102 mln zł, a nadwyżka – choć prawie pewna – będzie chyba mniejsza. – Wolne środki pewnie będą, ale czy pójdziemy z tym w inwestycje, czy w zmniejszenie deficytu budżetowego, tego jeszcze nie wiem… (kord)

Więcej w Zuyci Kalisza

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do