Reklama

Wydarzenia marcowe 50 lat później

04/04/2018 13:50

Strajki i protesty z marca 1968 r. nie były spontanicznym zrywem młodzieży przeciw komunistycznej władzy, jak niekiedy próbuje się je przedstawiać, lecz wyrazem wewnętrznych tarć i konfliktów w PZPR. Taką tezę przedstawiła w Kaliszu Magdalena Zapolska-Downar z łódzkiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.

– Opowieść o Marcu «68 jest wielowątkowa i niełatwo ją opowiedzieć – uprzedziła zaraz na wstępie. I rzeczywiście. Te wątki to wojna arabsko-izraelska w 1967 r., sprawa „Dziadów” A. Mickiewicza w reż. K. Dejmka i związane z nią protesty przeciwko ograniczaniu wolności słowa, nastroje antyżydowskie w Polsce i walki frakcyjne na wysokich szczeblach władzy w PZPR. Na to wszystko nałożyły się żywe pod koniec lat 60. wpływy kontrkultury i kontestacji, narastające konflikty pokoleniowe i będące konsekwencją wydarzeń marcowych represje. W umysłach wysokich działaczy partyjnych wątki te splotły się w jeden węzeł.

Żydzi
a sprawa polska
Izraelsko-arabska wojna 6-dniowa była konfliktem tak odległym, że wydawała się nie mieć jakichkolwiek związków z Polską. Wybuchła 5 czerwca 1967 r. Zwycięskie wojska izraelskie walczyły z trzema przeciwnikami równocześnie: Egiptem, Syrią i Jordanią. Strona izraelska uzbrojona była w sprzęt produkcji francuskiej i amerykańskiej, a strona arabska – w samoloty, czołgi i karabiny produkcji radzieckiej. Konflikt ten był więc również wielkim sprawdzianem dla sprzętu wojskowego państw zachodnich z jednej strony i bloku sowieckiego z drugiej. W tym sprawdzianie lepiej wypadło uzbrojenie państw NATO.
Propaganda państw komunistycznych, w tym także Polski, od początku sympatyzowała ze stroną arabską. W Polsce silnie lansowana była teza, że Izrael współpracuje z Republiką Federalną Niemiec, będącą spadkobierczynią III Rzeszy. Tak więc Żydzi współpracują ze swoimi niedawnymi katami i wspólnie z nimi prowadzą politykę antypolską.
Jednocześnie w PRL wciąż żywa była pamięć o tym, że w czasach stalinowskich w kierownictwie partii i Urzędu Bezpieczeństwa, a także w Ludowym Wojsku Polskim wiele ważnych funkcji pełniły osoby pochodzenia żydowskiego. Część z nich pozostawała na stanowiskach jeszcze pod koniec lat 60. – Często byli to komuniści jeszcze przedwojenni, którzy nie wybierali się na emeryturę. Jednocześnie dojrzewało pokolenie działaczy, którzy mieli po około 40 lat i ochotę na objęcie władzy, ale ich droga awansu była zablokowana przez starych towarzyszy partyjnych. Na tym tle rodził się konflikt. Młodsi działacze nazwani potem „partyzantami” skupili się wokół generała Mieczysława Moczara, który był wtedy ministrem spraw wewnętrznych i wyrastał na głównego przeciwnika Władysława Gomułki, pierwszego sekretarza PZPR...

Więcej w Życiu Kalisza

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do