
Z roku na rok maleją realne wydatki Miasta na działania rad osiedlowych i sołeckich. Radna Karolina Sadowska chce, by od przyszłego roku kwoty te zaczęły rosnąć. Prezydent zapowiada, że się nad tym zastanowi.
W Kaliszu jest 26 osiedli i sołectw. Każda z tych jednostek pomocniczych Miasta ma swój budżet – co prawda niewielki, ale pozwalający na przeprowadzanie drobnych inwestycji, organizowanie imprez środowiskowych itp. Radna twierdzi, że następuje procentowy spadek nakładów na jednostki pomocnicze, mimo sukcesywnego wzrostu dochodów Miasta. W 2003 r. jego wydatki wynosiły 227 mln zł, z czego jednostkom pomocniczym przekazano 81 tys. zł, co stanowiło 0,036% wydatków w ogóle, czyli zaledwie ułamek procenta. W roku 2010 było to odpowiednio 419 mln i 138 tys. zł (0,033%), a w roku 2020 – ponad 700 mln zł i niecałe 169 tys. zł (0,024%).
Radna zaapelowała, aby od przyszłego roku wydatki na jednostki pomocnicze stanowiły co najmniej 0,036% wydatków w ogóle. - Jednostki pomocnicze są najniższego szczebla strukturą organizującą lokalną społeczność. Bardzo często są nazywane małymi ojczyznami, bo w tych osiedlach i sołectwach mieszkamy, uczymy się, wychowujemy i pracujemy. Dlatego też zwiększenie nakładów na jednostki pomocnicze to tak naprawdę większa szansa na realizację zadań spełniających te najwłaściwsze potrzeby danej grupy społecznej – przekonuje K. Sadowska.
- Zaprezentowane przez panią propozycje będą szczegółowe analizowane w trakcie przygotowywania przyszłorocznego budżetu – zapowiedział prezydent Krystian Kinastowski. Jak dodał, przekazał je już do Wydziału Finansowego, Biura Budżetu i Analiz, Wydziału Rozwoju i Kancelarii Rady Miasta.
(kord)
Na zdj. Karolina Sadowska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie