
26-letni Adrian S. przyznał się do zabójstwa 60-letniego mężczyzny. Miał powiedzieć, że kazały mu to zrobić głosy, które słyszał. Obecnie przebywa w areszcie, grozi mu dożywocie.
Przypomnijmy, że do tragicznego zdarzenia doszło 16 stycznia na terenie kaliskiego dworca PKS. 26-latek zaatakował mężczyznę pracującego przy odśnieżaniu. Zadał mu dwa ciosy nożem, które okazały się śmiertelne. 60-latek zmarł w kaliskim szpitalu. Adrian S. obecnie przebywa w areszcie. – O zastosowanie wobec 26-letniego mieszkańca Kalisza izolacyjnego środka zapobiegawczego wnioskowali policjanci oraz prokurator. Sąd podzielił argumentację wnioskujących i na posiedzeniu, które odbyło się 19 stycznia br., podjął decyzję o tymczasowym aresztowaniu podejrzanego na okres 3 miesięcy. Wcześniej, 26-latek w Prokuraturze Rejonowej w Kaliszu usłyszał zarzut zabójstwa i złożył szczegółowe wyjaśnienia – mówi Anna Jaworska-Wojnicz z zespołu prasowego kaliskiej komendy. Śledztwo wykazało, że mężczyźni wcześniej się nie znali, a sprawca wybrał ofiarę zupełnie przypadkowo. – Jak ustalono, bezpośrednio przed tragicznym zdarzeniem sprawca zakupił nóż i bez ustalonego powodu zaatakował przy jego użyciu 60-latka, usuwającego w chwili zdarzenia śnieg z terenu dworca – informuje Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. 26-latek przyznał się do winy, miał tłumaczyć, że zabić kazały mu głosy, które słyszał. Wcześniej leczył się psychiatrycznie.
– Przestępstwo to kwalifikowane z art. 148 § 1 kk zagrożone jest karą pozbawienia wolności w wymiarze nie krótszym niż 8 lat, karą 25 lat pozbawienia wolności lub karą dożywotniego pozbawienia wolności – dodaje M. Meler. Rodzina i przyjaciele pożegnali zmarłego w miniony weekend.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
śmierć za śmierć
to prawda
Do uspienia.