
Lokatorzy bloku mieszkalnego przy ulicy Serbinowskiej 9 skarżą się na uciążliwego lokatora – hałas i nieobyczajne zachowanie. Ale największym problemem, jak twierdzą, jest fakt, że mieszkanie jest siedliskiem pluskiew, które przechodzą do sąsiednich lokali. – I nikt z tym nic nie może zrobić, nikt nie chce nam pomóc – skarżą się rozgoryczeni
Problem trwa już od wielu lat. „Bardzo gorąco prosimy o pomoc i zabezpieczenie naszych lokali mieszkalnych przed panem (...) nr lokalu (...) ponieważ pan (...)ma ponownie pluskwy, które zaczynają chodzić po klatce schodowej. [...] Chodzą nawet po jego odzieży. Bardzo prosimy o dezynsekcję u tego pana oraz zrobienie cokolwiek z tym panem (...). Ten pan nie dba o higienę, nigdzie nie pracuje. Czy administracja, wspólnota nie ma żadnego wpływu na taka osobę?” – pytają w piśmie do Miejskiego Zarządu Budynków Mieszkalnych, który w części jest administratorem budynku przy Serbinowskiej 9 z prośbą o przeprowadzenie dezynsekcji budynku. Z kolei zarządcę wspólnoty mieszkaniowej, któremu podlega druga część budynku, w której znajduje się mieszkanie uciążliwego lokatora ostrzegają, że będą domagać się pokrycia kosztów pobytu w hotelach na czas prowadzenia dezynfekcji.
Pismo datowane jest na styczeń tego roku i jest jednym z wielu, jakie lokatorzy budynku przy Serbinowskiej 9 od lat kierują do różnych instytucji próbując zainteresować swoim problemem.
Przy czym wskazują nie tylko na problemy z insektami ale również na relacje sąsiedzkie oraz kwestie obyczajowe. – W weekendy notorycznie zakłóca ciszę nocną pijackimi libacjami i głośną muzyką nawet do 2, 3 w nocy. Mało tego – demoralizuje otoczenie. Onanizuje się na balkonie a potem sika na wywieszoną pościel – twierdzi małżeństwo zdesperowanych lokatorów bloku przy Serbinowskiej 9, którzy w tej sprawie przyszli szukać pomocy w rozwiązaniu problemu do redakcji „Życia Kalisza”.
Wolnoć Tomku w swoim domku?
Jak twierdzą, skutecznej pomocy nie otrzymywali do tej pory od urzędów i instytucji do których wcześniej wielokrotnie się zwracali. – Z odpowiedzi wiceprezydenta Miasta Kalisza na skargę lokatorów wynika, że na prośbę zarządcy wspólnoty mieszkaniowej, Zakładu Usług Wielobranżowych „Administrator” z siedzibą przy ul. Podgórze, dwukrotnie, w lokalu pana (...) oraz na klatce schodowej były podejmowane dezynsekcje ale problem bynajmniej się nie skończył. Ponadto wiceprezydent wskazywał, że zwracał się w tej sprawie do dzielnicowego Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu z prośbą o interwencję ponieważ zakłóca ciszę nocną i zachowuje się nieobyczajnie ale i to nic nie dało – przyznają lokatorzy.
W ocenie urzędników Urzędu Miasta sprawa jest o tyle trudna, że właściciel lokalu przy ulicy Serbinowskiej 9 „wykazuje się brakiem chęci współpracy w kwestii udostępnienia mieszkania i dokonania w nim dezynsekcji. Brak jest również możliwości prawnych aby uzyskać decyzję nakazującą właścicielowi lokalu jego udostępnienie celem wykonania ww. czynności” – czytamy w ratuszowej odpowiedzi.
– A kiedy zwracamy uwagę panu (...) na jego zachowanie, ten śmiejąc się nam w twarz bezczelnie odpowiada: „Wolnoć Tomku w swoim domku” – puentują rozmówcy.
Niewiele w tej sprawie może pomóc Sanepid. – Jeśli od lokatorów otrzymamy powiadomienie o zagrożeniu epidemiologicznym w budynku, informujemy zarządcę nieruchomości by ten podjął stosowne kroki – wyjaśnia Marek Stodolny, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej w Kaliszu.
Tomasz Kubiak, prezes Zarządu Zakładu Usług Wielobranżowych „Administrator”, zarządca części budynku przy ulicy Serbinowskiej 9 przyznaje, że problem z uciążliwym lokatorem trwa od ponad 20 lat. – Wielokrotnie reagowaliśmy na skargi lokatorów w sprawie pana (...), kierowaliśmy pisma do Policji, Urzędu Miasta, Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej i Bóg wie gdzie jeszcze. Dezynsekcje w mieszkaniu (...) były prowadzone wiele razy, kosztowało to wspólnotę kilkanaście tysięcy złotych. Jest to bardzo trudna, skomplikowana i w mojej ocenie – nierozwiązywalna sprawa. Dlaczego? Ponieważ w tym przypadku, problemem dla mieszkańców a także dla zarządu wspólnoty jest to, że pan (...) jest współwłaścicielem lokalu. Innymi słowy, nie można usunąć kłopotliwego lokatora chyba, że zaległości czynszowe przekroczą określony pułap. A w tym przypadku taka sytuacja nie ma miejsca – wyjaśnia prezes Tomasz Kubiak.
Iwona Niedźwiedź, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej potwierdza, że zarządca wspólnoty mieszkaniowej informował MOPS o kłopotach z panem (...). – Ale tak naprawdę nie mamy dużej wiedzy na temat problemów środowiskowych jakie stwarza pan (...) z tej przyczyny, że nasi pracownicy nie byli wpuszczani do jego mieszkania – podkreśla dyrektor MOPS w Kaliszu.
– Jeśli obywatel zakłóca ład i porządek, jeśli popełnia wykroczenie, może być rozliczany mandatowo, wnioski mogą być kierowane do sądu. W takich przypadkach powiadamiamy również inne służby – np. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, jeśli dana osoba jest nieporadna życiowo. W takich przypadkach – zakłócania porządku i łamania regulaminu – powinna również reagować administracja budynku, występując z powództwem do sądu przeciwko uciążliwemu lokatorowi. Wtedy my zbieramy informacje – np. o ilości przeprowadzonych interwencji oraz czego dotyczyły i kierujemy do sądu. Również policja może zwrócić się do sądu z powództwem o ukaranie, jeśli dochodzi do np. łamania przepisów porządkowych – wyjaśnia asp. Anna Jaworska-Wojnicz, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu i zapewnia, że w najbliższym czasie sprawie przyjrzy się dzielnicowy odpowiedzialny za rejon.
(pp)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ano prezydenty zajęte kampanią wyborczą a nie sprawami mieszkańców
sprzedam mieszkanie serbinowska 9 tanio swiezo po remoncie piekna okolica
jaki metraż mieszkania oraz cena?
Zgłoszeń na tego Pana jest od cholery… Administracja na wszelkie uwagi go broni nie wiedząc dlaczego. Tak samo poprzedni dzielnicowy. Utrudnianie życia przez tyle lat i nic nie można zrobić???!!! Dziwne, może ma jakieś układy układziki z administracją. To jest chory człowiek, który wymaga leczenia. Może w końcu ktoś się zainteresuje i zrobi z tym porządek.
Administracja, instytucje stosują się do przysłowia, że g***a lepiej nie ruszać, bo będzie śmierdziało. Niestety, też znam osobiście podobny przypadek. Najgorsze, że część sąsiadów udawała, że jest ok. i z takim sąsiadem rozmawiała, jak gdyby nic się nie działo, a mogli choć bojkotować te sąsiedzkie relacje z nim... Na szczęście już tam nie mieszkam... A przepisy są kiepskie... A może szeryf z Majkowa podjął by się zgłaszania wybryków mieszkańca z Serbinowskiej ? Niech się wykaże obywatelsko...
TVN?????????????