
Do redakcji zgłosił się kaliszanin Bogdan Gałczyński, który od 8 lat bezskutecznie walczy o zwrot mienia – pałacu i alei Lipowej w Duchnicach Starych. Są one warte kilkanaście milionów złotych. W swojej sprawie interweniował niedawno u posła Jana Mosińskiego i senatora Andrzeja Wojtyły.
Historia jego walki jest bardzo długa. Chwytał się już chyba wszystkich możliwych sposobów, by odzyskać najpierw odziedziczone, a potem bezprawnie odebrane – jego zdaniem – mienie. Wielokrotnie np. pikietował pod Sejmem w swojej sprawie. Mimo że wielu polityków poklepywało go wówczas po plecach i tak nic w tej kwestii nie udało im się zdziałać.
– Wojewódzki konserwator zabytków w Warszawie, starosta oraz Urząd Miasta i Gminy Ożarów Mazowiecki sfałszowali dokumenty do terenu zabytkowego położonego w Duchnicach w gminie Ożarów Mazowiecki – mówi Bogdan Gałczyński. Napis o takiej treści trzymał także podczas pikiet w Warszawie. Kaliszanin twierdzi, że przy okazji swojej sprawy udało mu się trafić na mafię urzędniczą działającą na terenie Ożarowa Mazowieckiego, której celem były m.in. przejęcia czy przekształcenia ziemi, a także fałszowanie dokumentów.
Mężczyzna był zastraszany. Ponad 500 razy spisywany przez policjantów.
– Nie wierzę już wcale politykom. Zapewniali mnie, że przekażą moją sprawę do Ministerstwa Sprawiedliwości. I nic – dodaje. Jak twierdzi, ma mocne dowody w postaci dokumentów, które obciążają wielu znanych polityków. Nikt nie chce jednak z nim poważnie rozmawiać. Spod Sejmu usuwano go wiele razy siłą. Pikietującego mężczyzny nie chciano także pod pałacem prezydenta Bronisława Komorowskiego. – Wielokrotnie ukręcano łeb sprawie. Wiele osób bało się pojąć temat, a ja walczę w słusznej sprawie. Politycy się kłócą w Sejmie, a potem ściskają sobie ręce. Nie o taką demokrację walczyłem! – dodaje.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Panie drogi wKaliszu jest to samo znam ten bul pzdrawiam kaliszanie tesz są wtakich opałach i raczej na tę władze bym nie liczyła!