
Laurki słowne na temat Parku Miejskiego w Kaliszu z końca XIX i początku XX wieku, wskazują na szereg zjawisk. Sto i więcej lat temu najważniejszy spośród zieleńców w mieście będący dziełem wybitnych ogrodników, planistów i armii służby parkowej, był powodem do dumy zarówno dla jego twórców, jak i mieszkańców miasta. Troska o park przechodziła niejako z automatu na kolejne pokolenia, a co zamożniejsi obywatele Kalisza za punkt honoru brali możność dotowania kolejnych upiększeń miejskiego ogrodu. A dziś? Park to smutny przedept i o zgrozo – przejazd dla kaliszan. Kiedyś czary, dzisiaj mary…
Salon letni miasta
Parkowe fantasmagorie na fotografiach sprzed 150 laty tworzą obraz parku za którym zgodnie tęsknimy wszyscy. Jak z angielskich pejzaży, kadry zdjęte przez Raczyńskiego, Nowaczyńskiego czy Borettiego, pokazują park (i świat), którego już nie ma. Początków ogrodu publicznego w Kaliszu należy upatrywać w końcu XVIII wieku, kiedy pruska Kamera Wojenno‑Ekonomiczna podjęła decyzję o założeniu parku na pastwiskach oraz w dawnym ogrodzie jezuickim (dziś boisko przy CKiS). Rozwój miasta w czasach Królestwa Kongresowego znalazł odbicie w rozbudowie parku. Po kolejnej powodzi z 1840 roku zrujnowany ogród został gruntownie zmodernizowany i powiększony podczas regulacji kanałów rzeki Prosny. W 1843 roku w jego nowej, wschodniej części powstał staw „Kogutek” z wysepką i altaną, a rok później zbudowano dom ogrodników, czyli popularny Domek Szwajcarski. Już wówczas myślano o znacznym powiększeniu parku, tak, by zajmował on cały wschodni fragment wyspy staromiejskiej i okolic. Plany te zostały zrealizowane dopiero w drugiej połowie stulecia, po odzyskaniu przez miasto statusu stolicy guberni, w 1867 roku. Już cztery lata później w ramach współpracy władz rosyjskich i zarządu miejskiego powołano Komitet Parkowy, przystępując do przebudowy ogrodu na miarę wielkomiejskich ambicji elit miasta. Bezpośrednią okazją do rozpoczęcia intensywnych prac były powódź i huragan z sierpnia 1880 roku. Władze guberni oraz członkowie Komitetu Parkowego zaprosili wówczas do Kalisza znanego ogrodnika warszawskiego – Edmunda Jankowskiego, powierzając mu inwentaryzację parku i opracowanie programu przebudowy. Ostatnie dwudziestolecie XIX wieku stanowił okres niezwykle ożywionej działalności Komitetu, władz miasta i guberni oraz elit burżuazyjnych i ziemiańskich miasta, wspólnym wysiłkiem przekształcających ogród w turystyczna wizytówkę Kalisza i luksusowy letni salon. Portretów kaliskiego Parku Miejskiego zachowało się wiele; dość tylko przypomnieć najbardziej znane kadry z oranżerią, sztucznymi ruinami, towarzystwem kilku posągów czy wykonanych niczym z koronki – mostów przerzuconych nad Prosną, wziętych wprost z wiktoriańskich gardenparków. Patrząc na dzisiejszy park, nie sposób nie ulec wrażeniu wszechobecnej degradacji.
Symbolem tego niech będą rozległe powierzchnie z trawnikami, tak bardzo rzucające się w oczy zwłaszcza o tej porze roku. I to właśnie zagadnieniem „parterów” w naszym publicznym ogrodzie, chciałbym przyjrzeć się dokładniej. A najdokładniej, chcę Państwu przedstawić już dziś niestety nieistniejącą w naszym mieście sztukę projektowania kwietników, z którymi ostatecznie pożegnaliśmy się przed 3 laty na Rynku Głównym. Niestety wciąż pejoratywnie kojarzące się klomby kwiatowe, to dziś już nie małomiasteczkowość, lecz wielkomiejskość. Kunszt malowania kwiatami w przestrzeniach miejskich, ma się dobrze w znaczących historycznych ośrodkach miejskich w Europie.
Malowane kijem w błocie.
Karol Nestrypke (1839 – 1908), pochodzący ze Śląska, odmienił kaliski Park jak mało kto. Będący głównym parkowym od roku 1881, rozpoczął realizację ambitnego planu innego zacnego wizjonera flory – Edmunda Jankowskiego. Jak podaje Makary Górzyński: W kolejnym sezonie (1882 – przyp. red.) Nestrypke kontynuował prace przy przemianie drzewostanu, rozpoczął też wprowadzanie do parku dekoracyjnych kompozycji kwietników kobiercowych i dywanów kwiatowych. W 1882 roku powstała nowa oprawa wejścia do parku od strony najważniejszego placu miasta – św. Józefa. Na wielkim, owalnym gazonie za żelazną bramą między pałacem urzędu gubernialnego a kościołem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny (Św. Józefa), Nestrypke urządził rozległy kwietnik, który lokalna prasa zapowiadała jako „majstersztyk sztuki ogrodniczej”. Miał on formę ośmioramiennej gwiazdy i znany jest z kilku fotografii z początku XX wieku. Klomb był dodatkowo centralnie wyniesiony, co sprawiało wrażenie pełniejszego jego obrazu. Kwietnik ten istniał jeszcze w okresie międzywojennym. Geometryczny kwietnik kobiercowy w tym samym czasie (i o podobnej formie) powstał tuż obok Sztucznych Ruin, znajdujących się aż do początku lat 40-tych XX wieku tuż za restauracją KTW, nad nieistniejącym obecnie kanałem Prosny zasypanym we wspomnianym czasie. Ten także został z dużą dozą prawdopodobieństwa zaprojektowany przez Nestrypkego a o jego formie poświadcza chociażby jedna z kart „Albumu Kalisz” Bronisława Szczepankiewicza z 1892 roku.
Pomiędzy dwoma najbardziej znanymi, a dziś nieistniejącymi budynkami parkowymi – Domkiem Szwajcarskim i Oranżerią, także w latach 80. XIX wieku zaaranżowano bogate nasadzenia parterowe. Były to kwietniki z dekoracyjnymi roślinami egzotycznymi, eksponowanymi na piramidalnych tarasach. Rozległe założenie przed przybytkiem ogrodników składało się z prostokątnego parteru przed oranżerią, trzech owalnych klombów i kilku większych kwater o nieregularnych kształtach, w tym dużego ronda. Obrzeża klombów akcentowały strzyżone bukszpany lub ligustry a wnętrza gęsto obsadzano egzotyczną roślinnością tworząc wyniesienia dla rzadkich okazów z oranżerii. Na środku ww. ronda powstała drewniana altana która mieściła małą ptaszarnię. Pozostałe obsadzono trawą i zaakcentowano na krawędziach oraz po środku – bylinami. W ten sposób prezentowało się główne założenie reprezentacyjne ogrodu miejskiego – tzw. pleasure ground – emanujące bogactwem roślin i ukwieconej architektury, otoczone przez wysokie ściany liściastych drzew. Założenie to przetrwało aż do lat 70. XX wieku, i jak wspominał mi przed laty Stanisław Skubiszewski, powojenny główny ogrodnik parkowy, te jak i inne klomby w mieście, malował kijem w błocie, odmierzając za pomocą sznurków proste linie.
Ozdobnych klombów, w tamtym Kaliszu było więcej, nie tylko w przestrzeni publicznego zieleńca. Latem 1888 roku urządzono ozdobny zieleniec przed Sądem Okręgowym. Uzyskał on formę elipsy z czterema kwaterami obsianymi trawą i z krzewami bukszpanowymi na ich obrzeżach. Zielone założenie przygotowano w związku z planowaną budową w tym miejscu pomnika cara. Pod koniec XIX wieku założono także nowe klomby na placu Św. Józefa, choć tutaj ograniczono się w zasadzie tylko do trawiastych kwater z obramowaniem z ligustrów. W podobnym duchu, przeprojektowano zieleniec przy synagodze, w centrum żydowskiej dzielnicy. Później, bo w XX wieku, po 1912 roku zaprojektowano rozległy kompleks ozdobnych kwater kwiatowo – trawiastych z roślinnością wysoką na tyłach Sądu Okręgowe – zapewne jako miejsce dumania dla posłańców Temidy. Nawiązującym do formy okrągłych klombów Nestrypkego, był także powstały w okresie po 1918 roku, kwietny klomb tuż przy kościele franciszkańskim, zniszczony w czasie drugiej wojny światowej. Wszystkie te kompozycję, włączając w tę pulę klomb przez ratuszem, były nie tylko świadectwem wysokiego kunsztu sztuki ogrodniczej, która znalazła w Kaliszu dogodne warunki i światłe nazwiska, ale również stanowiły o wyjątkowości naszego miasta będąc jedną z jego charakterystycznych cech widokowych. W zestawieniu urody kaliskich zieleńców dawniej i dziś, nie ma mowy o konkurencji bo i części z tych zieleńców po prostu nie ma. Parki ustępują miejsca parkingom. Przykra kolej rzeczy.
Mateusz Halak
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie