
Piątek, szczególnie na drogach powiatu, należał do najgorszych dni tej zimy. Kierowcy jechali jak po lodowisku. Samochody lądowały w rowach. Nie wszystkie drogi były posypane solą czy piaskiem.
Już w czwartek dzwonili do redakcji kierowcy ze skargami na warunki panujące na drodze z Brzezin do Godziesz. Zdziwili się bardzo też ci, którzy wyjechali na drogi w piątkowy poranek. – Drogi dojazdowe do miasta były bardzo oblodzone. Na drodze Godziesze – Kalisz była „szklanka”, kiedy rano jechałem do pracy. Problemy skończyły się wraz z wjazdem do Kalisza – mówi jeden z kierowców.
W tym dniu, czyli 13 stycznia, na drogach powiatu kaliskiego doszło do czterech poważnych zdarzeń drogowych. Pięć osób trafiło do kaliskiego szpitala. – Najpoważniejsze z nich miało miejsce w miejscowości Łaszków, około godziny 6:30. Jak wynika ze wstępnych ustaleń policjantów pracujących na miejscu zdarzenia, kierowca samochodu marki VW T-5 nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w drzewo. W wyniku zdarzenia obrażeń doznał 23-letni kierowca volkswagena oraz jeden z czwórki pasażerów podróżujących autem. Policjanci będą dokładnie wyjaśniać okoliczności i przebieg całego zdarzenia – podaje mł. asp. Anna Jaworska-
-Wojnicz z Zespołu Komunikacji Społecznej Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.
Auta w rowach
Z kolei we Florentynie do rowu wjechała 49-letnia kierująca hondą. W Opatówku, na ul. Kaliskiej, kierowca BMW, 53-letni mieszkaniec Sieradza, uderzył w bramę jednej z posesji. W Brzezinach przed g. 9 34-latka, która prowadziła vw pasata, zderzyła się z ciężarówką jadącą drogą wojewódzką nr 449. Osobówka w wyniku zdarzenia wpadła do rowu. Kierująca ani jej 5-letnie dziecko nie odnieśli poważniejszych obrażeń.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
To nie jest głupie, tutaj samochody (ciężarówki też) trzymają się drogi-nie ślizgają się,jadą po górę,hamują-nie ma problemu. Plusem jest,że w tym czasie nikt tu nie sypie soli(nigdy!-czasami żwir), samochody nie rdzewieją(sam mam 16-letnią Skodę i zdrowa)-oszczędność dla gmin i miast. Owszem gdyby w Polsce atak zimy trwałby choćby tylko miesiąc to i tak wszyscy mieliby pewność że dojadą do celu. To jednak wymaga trzymania w garażu lub...(tu trzymają na dworze)-zestawu kół z felgami,do wymiany.
Nie wiem na ile mądre będą moje słowa na temat zimy w Polsce ,w Kaliszu i okolicach, ale czy minister komunikacji nie powinien rozważyć możliwości zakładania opon z kolcami tak jak to jest w Finlandii, Szwecji i Norwegi,gdzie sam tego doświadczam. Powinien to być przepis ruchomy, bo w Polsce nie ma takich zim jak w Hammerfest w Norwegii gdzie jestem-ale tutaj jest obowiązek zakładania opon z kolcami od 10 paździer. do 10 maja. U nas mógłby to być obowiązek w przypadku nagłego, dużego napadu zimy