
Szczęście w nieszczęściu miał złodziej, który na ulicy Śródmiejskiej wyrwał przechodzącej kobiecie torebkę. Gdy zaczęli go gonić mundurowi, omal nie utopił się w rzece
Złodziej zaatakował kobietę idącą ulicą Śródmiejską ok. godz. 19. Wyrwał jej torebkę i rzucił się do ucieczki. Gdy jednak zorientował się, że goni go dwóch przypadkowych przechodniów, wyrzucił torebkę i zwiał.
Poszkodowana natychmiast poinformowała o wszystkim straż miejską, a dyżurny municypalnych zawiadomił również policję. Jeden z mundurowych patrolujących miasto zauważył młodego mężczyznę, odpowiadającego rysopisem złodziejowi. Ten, gdy zobaczył policjantów, znów zaczął uciekać. Podjął jednak spore ryzyko, bo postanowił przebiec na drugi brzeg rzeki po cienkim lodzie. Gdy wszedł na lód, ten pod ciężarem złodzieja się załamał, a sam chłopak wpadł do wody po ramiona. Policjanci nie wiedzieli, czy śmiać się czy płakać, bo złodziej za nic w świecie nie chciał wyjść na brzeg. W końcu, po kilku minutach zmarzł na tyle, że postanowił oddać się w ręce policji.
Torebka z nienaruszoną zawartością wróciła do właścicielki, a mężczyzna, mieszkaniec powiatu tureckiego, trafił do policyjnego aresztu. Za kradzież grozi mu do 5 lat więzienia. (q)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie