
Do końcu roku z kaliskich osiedli zniknie większość znaków drogowych. To dalszy ciąg akcji zapoczątkowanej na osiedlu Ogrody
Ze znakami jest jak z informacjami: ich nadmiar powoduje, że przestajemy odróżniać to, co ważne od tego, co drugorzędne. W efekcie powstaje szum informacyjny, który częściej zakłóca percepcję kierowców, niż stanowi dla nich pomoc. Związanych z tym mankamentów wyliczyć można więcej, toteż służby odpowiedzialne za organizację ruchu i bezpieczeństwo na kaliskich drogach dały się przekonać do eksperymentu z redukcją liczby znaków, na początek na jednym osiedlu. Eksperyment przyniósł rezultaty na tyle obiecujące, że Zarząd Dróg Miejskich chce teraz jego rozszerzenia na inne osiedla. Miałoby się to stać do końca tego roku. Jak ocenia Krzysztof Gałka, dyrektor ZDM, z osiedlowych uliczek zniknąć powinno ok. 60–70 proc. istniejących tam dziś znaków. – Oczywiście proporcje te mogą przedstawiać się różnie na różnych osiedlach. Znaki pozostaną na pewno przy głównych ulicach. Na przykład na Zagorzynku pozostałyby przy Torowej, Grunwaldzkiej czy Spółdzielczej. Wiele z nich zniknęłoby jednak z mniejszych uliczek – wyjaśnia szef drogowców. Poza usprawnieniem ruchu, zabieg taki przyniesie również efekt w postaci oszczędności w miejskim budżecie. Mniej znaków to mniej wydatków na ich malowanie czy naprawę. Związane z tym koszty to kilkadziesiąt tysięcy złotych w skali roku.
(kord)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Jakie jeszcze wspaniałe pomysły zafunduje nam Zarząd Dróg? Dlaczego komuś przeszkadzają znaki drogowe na osiedlach? W ten sposób Zarząd Dróg szuka oszczędności kosztem bezpieczeństwa użytkowników dróg? Wystarczy już niespodzianek