Reklama

Zwierzęca eutanazja: temat tabu

13/05/2009 12:13

Co robić z niechcianymi zwierzętami?

Psy mnożą się 15 razy szybciej niż ludzie. Koty 45 razy szybciej. Nadpopulacja czworonogów jest problemem ogólnoświatowym. W przepełnionych schroniskach znaczna część zwierząt zostaje poddana eutanazji

Tragiczna statystyka
W jednym tylko londyńskim wzorcowym schronisku dla bezdomnych zwierząt, Battersea, nad którym  patronat sprawuje sama królowa, usypia się 4.000 z 10.000 zwierząt rocznie, czyli 40 proc.  I to już po tygodniu pobytu, jeżeli zwierzątko nie ma żadnej identyfikacji. W Wielkiej Brytanii zwierzęta, które nie nadają się do adopcji są poddawane eutanazji po około dwóch tygodniach przebywania w schronisku.
W USA cyfry są jeszcze bardziej drastyczne. Szacuje się, że rocznie usypia się tam   od 3 do 10 milionów zwierząt. Jeżeli przyjmiemy nawet tę niższą cyfrę to i tak z prostego rachunku wynika, że zabija się 8.219 zwierząt każdego dnia. 64 proc. zwierząt, które trafiają do amerykańskich schronisk już ich nie opuści. Ten szokujący obraz dopełnia jeszcze fakt, że  w niektórych schroniskach zwierzęta bez identyfikacji są usypiane już po 24 godzinach, w innych – po dwóch dobach. Z humanitarnego punktu widzenia, nie sposób się z tym zabijaniem pogodzić.
A teraz druga strona medalu. Pies wyrzucony przez okno z mieszkania na trzecim piętrze, z samochodu na drogę, błąkający się po ulicach, zbity, okaleczony, uratowany od dalszych cierpień i niechybnej strasznej śmierci przez policję lub straż miejską. Pies taki zostaje przekazany do schroniska dla bezdomnych zwierząt.  W schronisku dostanie jeść i pić, za kratami kawałek cementu, łańcuch przymocowany do budy, upał w letnie dni i mróz zimą. W kaliskim schronisku dla bezdomnych zwierząt przy ul. Warszawskiej 95 żyje w tej chwili około 300 niechcianych psów i 30 kotów. Są to nie tylko zwierzęta znalezione na ulicy, ale też  przyprowadzone tam przez ich właścicieli, ponieważ np. wyjeżdżają na wakacje, ponieważ dziecku piesek/kotek się już znudził a do tego brudzi w mieszkaniu, albo ponieważ rasa zwierzęcia wyszła z mody. W skali krajowej, w schroniskach może być nawet kilkanaście lub kilkadziesiąt tysięcy zwierząt. Dokładna liczba nie jest znana.
Czy ktoś z czytelników był w schronisku? Widział te oczy wpatrzone z błaganiem „zabierz mnie stąd”? Słyszał wściekły szczek psa, który po wielomiesięcznym przebywaniu w niewoli szaleje ze stresu i cierpienia? Zapraszam do zwiedzenia tej placówki, która – jakkolwiek by na to nie patrzeć – przejmuje na siebie obowiązki opieki nad niechcianym zwierzęciem. Pobudowano tam nowe klatki, dezynfekowanie  pomieszczeń zapobiega chorobom, zwierzęta są sterylizowane i szczepione, bada je weterynarz, opiekunowie dbają o nie jak mogą,  ale niestety jest to więzienie, w którym niektórzy więźniowie siedzą po kilka lat tylko za to, że się urodzili. Dopiero stojąc pośrodku schroniska pod pręgierzem błagalnych zwierzęcych oczu można w pełni ocenić jak trudną rolę ma to schronisko do spełnienia. Żal ściska za gardło patrząc na niedolę zwierząt i trudno jest też nie zadać sobie pytania: a co będzie z nimi dalej? Tylko pewien ich procent zostaje oddany w ręce ludzi, którzy chcą swój dom dzielić ze zwierzątkiem. Czy skazanie pozostałych zwierząt na dożywotnią niewolę to dowód humanitaryzmu? A zwierząt wciąż przecież przybywa. (es)

Więcej w Życiu Kalisza
   

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    zSHOCKowan - niezalogowany 2009-05-13 20:19:07

    Jak można tak traktować zwierzęta ! a szczegolnie psa! Ponoć pies to najlepszy przyjaciel człowieka akurat... zeby zywą istote traktowac jako zabawke i pozniej ja wyrzucić bo sie znudził... On wymaga opieki odpowiedzialności a nie bo taka moda panuje.... Ludzie już nie potrafią myślec :/// szkoda słow.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do