
Jakiś czas temu na naszych łamach pisaliśmy o tym, że Urząd Miejski wycofuje się z pomysłu tworzenia w Kaliszu deptaków. Zamiast nich mają powstawać woonerfy, czyli podwórce miejskie. Dziś radni pytają, dlaczego nikt nie słuchał kupców, którzy prosili o przemyślane i dobre przygotowanie deptaka na Śródmiejskiej. Dlaczego trzeba było dwóch lat, by urzędnicy przyznali się do błędu? Do prezydenta apelują z kolei: „Proszę przeprosić przedsiębiorców”.
Od momentu ogłoszenia pomysłu utworzenia deptaka na Śródmiejskiej pisaliśmy o nim kilkakrotnie. Zwracaliśmy uwagę przede wszystkim na to, co mówili przedsiębiorcy i mieszkańcy. Ci praktycznie jednogłośnie twierdzili, że deptak jest potrzebny, ale nie w takiej formie, jaką przygotowano. Zwracali uwagę na to, że krzywa i brudna nawierzchnia nikogo nie zachęci do spacerów, a zlikwidowanie kilkudziesięciu miejsc parkingowych praktycznie z dnia na dzień może spowodować spadek liczby klientów pobliskich sklepów. Po kilku miesiącach okazało się, że ich przewidywania się sprawdziły. Po deptaku mało kto dreptał, a przedsiębiorcy liczyli straty. Za pośrednictwem radnego PO Eskana Darwicha kupcy spotykali się z prezydentem Grzegorzem Sapińskim, rozmawiali i prosili o zamknięcie deptaka chociaż na okres zimowy. Na nic. Ratusz żadnych argumentów nie brał pod uwagę. Aż do teraz. – Ostatnio czytałem, że Biuro Rewitalizacji i prezydent wycofują się z deptaków, bo uważają je za błąd, i wracamy do woonerfów. Może należałoby napisać przeprosiny do wszystkich przedsiębiorców, którzy prowadzą tam biznes, bo przychodzili do prezydenta Sapińskiego, do radnych, żeby tłumaczyć, że jest to pseudodeptak – powiedział radny E. Darwich. – Ubolewam nad tym, że wtedy, kiedy chodziliśmy z przedsiębiorcami do prezydenta i poruszaliśmy wszystkie argumenty za tym, żeby to był prawdziwy deptak, a nie pseudo (bo postawienie kilku ławek i doniczek z drzewami to nie deptak), nie słuchano nas. To nie jest deptak, tylko zamknięta ulica. Przedsiębiorcy prosili wówczas, żeby do czasu aż nie będzie konkretnego projektu, ta ulica była otwarta dla samochodów. Niestety, nikt ich nie posłuchał, a teraz przyznajecie im rację – radny nie krył swojego oburzenia.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Kalisz nie Paryż. Nie trzeba wszędzie podjeżdżać autem. Deptaki muszą być. Ale takie z prawdziwego zdarzenia. Dość aut w ścisłym centrum!
Deptak to był pomysł speców od promocji. Ot, tak zrobimy i tyle. Bez przemyślenia, bez pomysłu. Niektóre organizacje społeczne poparły ten bezsensowny pomysł. Co dało wyłączenie z ruchu samochodowego? Rowery nadal po chodniku jeżdżą, nikt nie chodzi po kostce brukowej której nieszczęsny konserwator zabrania się pozbyć. Czyli nic się nie zmieniło a zabrano miejsca parkingowe.
Wywalić auta z centrum. Zrobić porządne deptaki. Parking podziemny pod Nowym Rynkiem, a kupców przenieść do nowej hali przy 3go Maja.
W głowie się nie mieści jak po przegranych wyborach PO nie potrafi wyciągać wniosków !!! Wystarczy przeanalizować przypadek Pani Bąkowskiej, która dwu albo trzykrotnie startowała w wyborach prezydenckich i otwarcie popierała kupców spod Tęczy, co skutkowało 2 % poparciem!!! Nie inaczej będzie teraz, bo poparcie tych kilkunastu kupców i mieszkańców odnośnie przywrócenia parkingu, zemści się przegraniem wyborów samorządowych. Nie cierpię PiS-u, ale bije na głowę PO, w bystrości umysłu i analizy.
Do Michu: święta racja. Witryny nie tylko nieciekawe ale po prostu brudne.Sprzątanie witryn sklepowych przydałoby się nie tylko sklepom przy deptaku ale innym też. Nie zachęcają nie tylko do zakupów ale nawet do wejścia.
Panie Eskanie proszę się nie ośmieszać. Nie jest pan kaliszaninem więc nie rozumie pan tego miasta. My szanujemy historię i tradycję swojej małej ojczyzny i nie chcemy żeby była ona niszczona przez auta.
Wolę deptak niż spacer pomiędzy parkującymi samochodami.
Idąc dalej tokiem rozumowania Eskana Darwicha , można wnioskować, żeby przywrócić ruch samochodowy w obu kierunkach od Pl. Kilińskiego do mostu kamiennego bez żadnych ograniczeń.A swoją drogą często tam przejeżdżałem ale nigdy nie udało mi się tam zaparkować, bo wszystko zajęli kupcy i miejscowi. Ale teraz przynajmniej ja i moja rodzina wiemy, żeby w przyszłych wyborach nie głosować na bezmyślnych kandydatów z PO, bo znowu są przeciwko woli większości mieszkańców! A w ratuszu rządzą galarety.
Kupcy są żałośni. Chcą wcisnąć szajs i myślą, że ludzie i tak to kupią. hahahaha
Kupcy wyobrażają sobie, że jak się jeszcze bardziej zapaskudzi tę ulicę, to pojawią się klienci. A gucio.
na wcześniejsze komentarze powiem tak - czy dam będzie deptak czy ten woonerf (cokolwiek to jest) to i tak żaden normalny człowiek tam nie pójdzie bo po kiego grzyba? Wąchać smród uryny? patrzeć na te ... no nawet nie wiem na co... Ludzie przecież tam jest smród brud nędza i ubóstwo. A może w XXI wieku podziwiać ten plac targowy "pod tęczą". No dajcie spokój... Ja osobiście już kilka lat nie byłem w tamtym miejscu bo po prostu nie ma takiej siły która mnie zmusi.
niech ci kupcy przestaną się ośmieszać swoimi argumentami. Jak poziom sklepów będzie taki jak choćby w galeriach to i klient przyjdzie.
Wolę deptak, ale taki z prawdziwego zdarzenia niż parkujące wszędzie auta. A kupcy niech się wezmą za swoje paskudne witryny bo one w ogóle nie zachęcają (na odcinku obecnego "deptaka")
Powinien powstać deptak z prawdziwego zdarzenia. Od mostu do Zamkowej. Bez aut.
Jaki deptak? to kawałek zamkniętej ulicy. Zrobić deptak z prawdziwego zdarzenia... a kupcy? oferują g.. towary i myślą, że ktoś to kupi. Standardy się podniosły i teraz to kupcy są dla klientów, nie odwrotnie.