Reklama

Ararat - nowo otwarty armeński bar. Kaukaskie smaki

24/08/2020 07:30

– Przebywaliśmy w Warszawie, Łodzi, Wrocławiu, i wielu innych polskich miastach, ale gdy przyjechaliśmy do Kalisza i przespacerowaliśmy się główną ulicą, to od razu obydwoje poczuliśmy, że  to jest wspaniałe miejsce do życia.  Nie wiem dlaczego. Może dlatego, że miasto jest nie  duże, ładne i że ludzie  bardzo pomocni - mówi łamaną polszczyzną Svietlana Zabiednova, która razem z mężem Samvelem Martirosyan założyli w Kaliszu armeński bar o nazwie Ararat.

  On urodził się w Armenii, a ona na Ukrainie. Oboje wcześniej pracowali w Polsce i chwalą sobie zarówno Polaków jak tutejsze warunki. Postanowili jednak otworzyć własny biznes. Założyli bar przy ul. Polnej 22A (na odcinku między ul. Górnośląską, a ul. Legionów), gdzie zatrudnili również swoją córkę Anastazję

 Zaraz po uruchomieniu lokalu, przychodziły tu głównie pojedyncze osoby, jakby chciały spróbować i przetestować. Teraz ci sami ludzie wracają, ale  już z całymi rodzinami, co wymownie świadczy o jakości serwowanych tu posiłków.
Najszybciej odkryli to miejsce stęsknieni za domową kuchnią  przebywający w Kaliszu  Gruzini, Ormianie, Ukraińcy i Rosjanie. Teraz coraz więcej pojawia się tu rodowitych Polaków.

 Wystrój lokalu został tak zaprojektowany i wykonany przez właścicieli, by przypominał kawałek Armenii i by można ją pokazać gościom. Większość prac adaptacyjnych wykonali  własnoręcznie. Jest więc malunek naścienny z najważniejszymi dwoma symbolami Armenii, górą Ararat (na której wg biblii osiadła arka Noego) i  drzewem  granatu. Bar wyposażony jest w  armeńskie elementy,  ulubiony przez Ormian koniak i papierosy ( tylko jako dekoracja), oryginalną ręcznie robioną grę kaukaską o nazwie „nardy” oraz włączony telewizor z armeńskimi programami. Całość wieńczą flagi Armenii i Polski.

 – Chcieliśmy tu stworzyć domową armeńską atmosferę z dobrym armeńskim jedzeniem –  dodaje Svietlana, gdy w tym czasie, jej córka Anastazja, częstuje nas armeńską kawą, podając ją w małych filiżankach. Jest  mocna i słodka, parzona w dzbanuszku. Ormianie piją tę kawę przed i po posiłkach wiele razy dziennie. Tutejsi goście zwykle zamawiają ja w oczekiwaniu na posiłek.  
 W menu oprócz słynnego już barszczu ukraińskiego znajdziemy:


Chinkali -  mają wieprzowo-wołowy farsz, dużo gruzińskich przypraw, sporo natki pietruszki i kolendry. Posiadają  pikantny i wyrazisty smak.

 

Pierogi - kilka rodzajów

 

Pielmeni - małe pierożki podobne do polskich uszek wypełnione wieprzowo-wołowym farszem, cebulą i czosnkiem o bardziej łagodnym smaku.

 


Pierożki - smażone drożdżowe pierogi wypełnione różnym  farszem do wyboru, np. gotowanym jakiem ze szczypiorkiem, marmoladą, twarogiem czy owocami


Chebureki - duże na pół talerza pierogi z cienkiego ciasta smażone na głębokim oleju zapewniającym chrupiącą konsystencję. W środku jest mięso, cebula, pietruszka, lub ser. Całość posiada wyrazisty smak.

  Wkrótce będzie można tu skosztować słynnego armeńskiego chlebka Lavage sklasyfikowane przez Unesco jako produkt narodowy Armenii, pieczonego w specjalnych piecach zwanych „tandyr”.

  Bar choć otworzona od niedawna  cieszy się już takim powodzeniem, że jej gościnni właściciele starają się o poszerzenie lokalu.  Planują tu wprowadzić armeńskie wypieki i przysmaki np. słynną  pahlavę i nazlik. 

Bar Ararat zaprasza gości codziennie  od g. 9 do 20. Tel. 881 490-951
              
   Arkadiusz Woźniak

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do