
22 lipca o godz. 10:00 przed Urzędem Gminy w Blizanowie rozpocznie się protest mieszkańców gminy przeciwko projektowi budowy wielkiej fermy drobiu w Brudzewie. Protest, to także reakcja na to, że włodarze gminy nie uznały Towarzystwa Ekologicznego Puszczy Pyzdrskiej jako strony postępowania administracyjnego w tej sprawie.
O fakcie, że inwestor czyni starania o uzyskanie zgody na budowę fermy drobiu w Brudzewie informowaliśmy na lamach „ŻK” w maju br. Potwierdził to wówczas Sławomir Musioł, wójt gminy Blizanów – zostało wszczęte postępowanie administracyjne w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla realizacji budowy fermy drobiu, która ma się składać z 10 budynków inwentarskich wraz z zapleczem. Na fermie będzie prowadzona produkcja zwierzęca, a konkretnie chów drobiu (brojlera kurzego), indyczki i indora. Wystąpiłem do organów biorących udział w ocenie oddziaływania na środowisko właściwych do wydania opinii i dokonania uzgodnień. Konkretnie do: Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Poznaniu, Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Kaliszu, Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie ( Zarząd Zlewni w Kaliszu) oraz Marszałka Województwa Wielkopolskiego.
Mieszkańców przeraża skala inwestycji i przyszłych zagrożeń
Po upublicznieniu informacji mieszkańcy Brudzewa, Brudzewka, Korabia, Wesółek i Graniczek zdecydowanie opowiedzieli się przeciwko budowie planowanej inwestycji. Ich zdaniem ferma, która w skali roku mogłaby „wyprodukować” nawet 9 mln szt. drobiu, sukcesywnie będzie niszczyć środowisko naturalne zarówno florę jak i faunę oraz będzie bardzo uciążliwa w codziennym bytowaniu. Stąd kierując się zasadą nic o nas bez nas zarejestrowali Towarzystwo Ekologiczne Puszcza Pyzdrska. Uczynili to by stać się stroną w każdym stadium postępowania, mieć prawo zapoznania się z dokumentami dotyczącymi sprawy, a także do składania uwag i wniosków jak i zaskarżania decyzji. - Ludzie obawiają ale nie do końca zdają sobie sprawę ze skali różnorodnych zagrożeń i negatywnych oddziaływań fermy. Dlatego przygotowaliśmy i rozpowszechniamy ulotkę, w której przybliżamy skalę inwestycji i skalę zagrożeń. 20 ha, to wielkość działki, na której planowana jest budowa fermy, a powierzchnia samej zabudowy wynosi około 4 ha. Planowane jest zainstalowanie 270 wentylatorów o wydajności 741 tys. m3 powietrza na godzinę (to prawie tyle ile jest na Stadionie Narodowym). Zużycie wody może wynieść 156 ml litrów rocznie. W skali roku produkcja brojlerów może przekroczyć 6 260 000 szt., a indyków może osiągnąć pułap blisko 2 242 000 szt. Zabezpieczenie logistyczne produkcji drobiu spowoduje intensywne nasilenie ruchu samochodów ciężarowych (tirów). Samochody będą przemieszczały się głównie drogą gminną prowadzącą przez Brudzew. Dla przykładu rocznie ferma będzie zużywała 4368 ton węgla. Aby go dowieźć do firmy potrzebnych będzie 100 kursów tirów. Przywóz i wywóz ściółki (2 333 ton), to przejazd kolejnych 155 tirów. Dowóz paszy zapewni kurs 1000 tirów. Ze wstępnych wyliczeń wynika, że rocznie przez wspomnianą drogę przejedzie co najmniej 5 – 6 tys. tirów. Ponadto w okresach wywozu drobiu na może dochodzić do przejazdu nawet 100 tirów dziennie. Efektem będzie totalne zdewastowanie drogi gminnej Brudzew – Brudzewek, a także innych – mówił jeden z członków Towarzystwa Ekologicznego Puszczy Pyzdrskiej.
Obawiają się że nie skończy się na 10 kurnikach
Zdaniem mieszkańców protestujących miejscowości inwestycja nie musi zakończyć się na wspomnianych 10 kurnikach. Na stronie internetowej Towarzystwa czytamy -posiadając informację z wiarygodnych źródeł, jesteśmy niemal pewni że te 10 kurników to dopiero początek. Wszak „inwestor” posiada na siebie i zależne firmy dość duży areał, więc jest gdzie wybudować nawet i 200 śmierdzących kurników. Jeśli teraz mieszkańcy całej gminy nie będą solidarni to za jakiś czas taki los dotknie inne wsie, potem następne, i następne, a później nie będzie można już z tym nic zrobić . Mieszkańcy zwrócili się o pomoc do Karoliny Pawiczak, poseł na Sejm RP, która wykazała zainteresowanie sprawą i skierowała do wójta gminy pismo, w którym prosi o informowanie jakie podejmowane będą decyzje i na jakim etapie jest procedowanie sprawy. Ostatnio szukają wsparcia także u innych parlamentarzystów. Najgorzej współpraca wygląda z Urzędem Gminy Blizanów.
Nadal nie są stroną postępowania
– Wystąpiliśmy do wójta gminy Blizanów z wnioskiem aby nasze stowarzyszenie było stroną toczącego się postępowania administracyjnego w sprawie kontrowersyjnej inwestycji. Długo nie otrzymywaliśmy odpowiedzi. Nadeszła dopiero po naszym ponagleniu. Jakie było nasze zdziwienie kiedy okazało się, że decyzja jest odmowna. Okazało się, że wydając negatywną decyzję wójt w uzasadnieniu powołał się naszym zdaniem nie na właściwą podstawę prawną. Złożyliśmy odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Naszym protestem chcemy także zwrócić uwagę włodarzom gminy by zaczęli nas przedstawicieli mieszkańców traktować jak partnerów – mówił Mirosław Gronkowski, prezes Towarzystwa Ekologicznego Puszcza Pyzdrska.
Grzegorz PILECKI
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
W tej gminie to tylko szklarnie kurniki i fermy. Zero pomysłu jak przyciągać inwestorów z innych branż tak jak to robi Gmina Gołuchów.