Reklama

Bez toalet, bez remontów, bez nadziei

25/05/2016 11:32

Dziewczynka, sześć lat, jasne włoski, nieśmiały uśmiech. Mieszka z mamą i babcią. Nie odwiedzają jej jednak żadne koleżanki, bo mama boi się kogokolwiek zaprosić. Powodem do wstydu są nie tylko warunki, w jakich przyszło im żyć, ale nawet i adres zamieszkania. W Miejskim Zarządzie Budynków Mieszkalnych, kiedy po raz kolejny poszła zapytać, na co przeznaczane jest 500 zł czynszu, który płacą co miesiąc, skoro nie mogą doprosić się nawet domofonu, usłyszała: „Mieszka pani przy Ciasnej? No cóż, ma pani pecha”. Takiego „pecha” ma wielu kaliszan, którzy żyją na tzw. obszarze zdegradowanym. Bez toalet, bez remontów, bez nadziei na cokolwiek.

Pani Arleta ma czwórkę dzieci. Pracuje na cały etat. Mieszka w jednej z kamienic przy ul. Garbarskiej. Od 5 lat stara się o mieszkanie komunalne. – Chodziłam na komisje mieszkaniowe, mówili, że jedyna nadzieja w czekaniu. Poszłam więc do Centrum Interwencji Kryzysowej, miałam wtedy jedno dziecko, myślałam, że pomogą mi w przyspieszeniu tego, ale powiedzieli, że jeśli nie zapewnię bytu synkowi, to służby mi go zabiorą. Znalazłam wtedy tę ruinę, tylko na to było mnie stać. W mieszkaniu nie było toalety, właściciel podłączył rurę w kuchni, przyniósł muszlę, powiedział, że mamy ją sobie zainstalować, a od kuchni oddzielić zasłonką. Robiłam łazienkę od samego początku na własny koszt. Właściciel po wzięciu kaucji obiecał, że będzie robił sukcesywnie remonty. Mieszkam tu cztery lata, nie zrobił nic, wszystko, co tu widzimy, to nasza praca i nasz wkład. Kiedy znów poszłam na komisję mieszkaniową i przedstawiłam moją sytuację, powiedziano mi, że skoro mnie stać na wynajem, to mogę jeszcze poczekać  – pani Arleta przyznaje, że nadziei nie traci tylko ze względu na dzieci. Teraz  jest 400. na liście oczekujących na mieszkanie komunalne, przez 5 lat awansowała o 100 miejsc. W jej kamienicy mieszkają łącznie trzy rodziny, wszyscy inni się wyprowadzili. I nie ma się co dziwić, bo budynek dosłownie się rozpada. W pustych lokalach zagnieżdżają się robaki i gryzonie. Na balkonach gołębie, których odchody po deszczu śmierdzą tak, że nie można otworzyć okna. Lokatorzy próbują to sprzątać, przystawiają drabiny, sprzątają loggie, ale wystarcza to na kilka tygodni. – Jeżeli cokolwiek robimy, to na własny koszt. Ostatnio syn krzyczy, że się coś pali, wchodzę do kuchni, a tam instalacja się pali, cała ściana się spaliła. Poszłam do właściciela, a on, że jak coś chcemy zrobić, to na swój koszt, bo on wyjeżdża za granicę – mówi pani Arleta, która – trudno w to uwierzyć – w porównaniu z innymi ma całkiem komfortową sytuację. Dowód? Kolejna historia.

Załatwia potrzeby w mieszkaniu
Ulica Ciasna. Brama jak każda inna. Wchodzę bez problemu, bo nie ma tu domofonu. Tak jak ja dostają się tu również i inni. Przychodzą wieczorem, piją, potem sikają na podwórku, wszędzie rozbijają butelki, urządzają awantury. – Chodziłam swego czasu do MZBM, prosiłam, żeby założyli bramę, domofon, wyremontowali klatkę schodową. Wie pani co usłyszałam? Że mam pecha, bo mieszkam przy Ciasnej – pani Wanda wiele razy spotkała się z takim traktowaniem.
– Wiele miałam takich sytuacji, że jeśli dochodziło do podawania adresu, to ludzie zerkali znacząco, prychali, a ja miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Przecież nie jestem żadną patologią. Pracuję, mieszkam z córką i wnuczką. Kiedy wracamy ze spaceru, to upominam ją, żeby nie dotykała poręczy, nie opierała się o ścianę, po wejściu do mieszkania zawsze myjemy ręce, bo takie się czujemy brudne. Nie możemy nikogo zaprosić, bo się wstydzimy. Na podwórku jednej z kamienic przy ul. Ciasnej stoi toi toi. Pytam więc, kto z niego korzysta? Czy mieszkańcy nie mają toalet? – Większość zrobiła sobie łazienki, pojedyncze osoby mają toalety wspólne na korytarzu. Ten ustęp stoi dla jednego z lokatorów. Do niedawna miał wc wspólne z innymi sąsiadami na korytarzu, kiedy jednak z niego korzystał, to brudził podłogę, specjalnie załatwiał się poza toaletę, więc lokatorzy uprosili, żeby postawić dla niego toi toia. Okazuje się, że mężczyzna nie korzysta z niego wcale. Swoje potrzeby załatwia teraz w mieszkaniu. Na podłogę. Potem odchody przykrywa gazetami i na tym śpi. Przez okno widać roje ogromnych much, które tłuką w szybę, kiedy mężczyzna je otwiera robactwo przechodzi po murze do innych mieszkań.
– Kiedy mijamy jego drzwi, nawet zamknięte, to smród fekaliów jest nie do wytrzymania. Nie można w takich warunkach mieszkać.  Zgłosiliśmy to do administracji i do sanepidu, bo mamy dzieci i boimy się, że czymś się zarazimy. Od dwóch tygodni czekamy na odpowiedź – mówi pani Wanda. – Przyszli z sanepidu, nie chcieli nawet wejść do mieszkania, sąsiadka ich uprosiła, bo chciała im pokazać robaki, które przeszły do niej. A ja, tak szczerze, to myślę, że to ich wcale nie obchodzi, bo to nie oni tu mieszkają, tu mieszka według nich patologia. A czy my wyglądamy pani na patologię? – pyta pani Stanisława. – Powinni się tym zainteresować nie tylko ze względu na nas, ale również mieszkanie. Bo co z niego po tym człowieku zostanie?

Więcej w Życiu Kalisza

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    fds - niezalogowany 2016-05-31 17:14:48

    hmmm...mnie nie stac nawet na jedno dziecko a mieszkajac w takich warunkach nie zdecydowałbym się na kilka dodatkowych...Tego który załatwia się na podłogę zamknąc w zakładzie psychiatrycznym a mieszkanie zabrac.Nie wiem dlaczego prawo nie pozwala wyrzucac ludzi na ulicę jeśli nie dbają o to co dostali od innych.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    ona39 - niezalogowany 2016-05-27 15:36:49

    Od 1989 roku władze miasta wypięły się w sensie dosłownym na mieszkańcach takich ulica jak Ciasna,Górna,Jabłkowskiego,Chopina.Mieszkańcy tych ulic zostali pozostawieni praktycznie sami sobie. Były jakieś plany i nic,jak było dalej dalej.Władze liczą pewnie,że problem sam się rozwiąże:ludzie wymrą albo domy rozwalą się same. Mnie także uderza wielka pogarda MZBM do tych ludzi.Są traktowani tam jako podludzie,a przecież czynsze tam niskie nie są.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    ek - niezalogowany 2016-05-25 16:10:06

    wladze mzbm sa bardzo pradmatyczne i zasadnicze w swych ocenach . cytat nikt wwas nie zmusza byscie tu mieszkal. to dzialo .petent zamyka buzie i odchodzi

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Alina - niezalogowany 2016-05-25 15:55:41

    Tak w praktyce wygląda owa mityczna "zielona wyspa" o której od 8 lat mówi jedna z partii i owe 26 lat "wolności" którymi tak zachwyca się Unia.W dziedzinie mieszkalnictwa nasz kraj awansował dokładnie do państw 3 świata typu Brazylia czy Meksyk.Bogaty może sobie kupić mieszkanie,a biedny dla Państwa nie istnieje.W tym artykule uderza wielka pogarda urzędników Miasta do ludzi niezamożnych.Taka pogarda jest charakterystyczna dla całej formacji tzw. III RP.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do