
Zgodnie z oczekiwaniami piłkarze ręczni PWSZ Szczypiorno Kalisz bez trudu pokonali kolejnego rywala w rozgrywkach II ligi. Po raz drugi w tym sezonie zagrali przy pełnych trybunach kameralnej hali sportowej przy ul. Długosza
Pogoń gra w tym sezonie o niebo lepiej aniżeli w poprzednich latach. Nie na tyle jednak dobrze, żeby nawiązać równorzędną walkę z zespołem kaliskim, który powinien się liczyć w walce o awans do I ligi.
– Statystki ligowe pokazały, że zespół z Oleśnicy może być dla nas trudnym przeciwnikiem i dlatego od początku staramy się narzucić rywalom nasz styl gry i realizować założenia taktyczne, które ciągle jeszcze doskonalimy – twierdził trener kaliszan, Witold Rojek. Gospodarze już w pierwszych minutach spotkania zupełnie wybili przeciwników z rytmu i konceptu, gdy zaczęli grać w obronie 3+3. Ten system zalecany jest dla drużyn młodzieżowych, aby młodzież mogła zdobyć odpowiednie umiejętności nawet kosztem wyników. W zespołach seniorskich wymaga znakomitej kondycji i koncentracji i kaliskiej drużynie bardzo długo się to udawało. Do tego stopnia, że goście pierwszego gola zdobyli dopiero w 7. minucie, gdy PWSZ prowadził już 6:0. Kaliszanie niszczyli morale rywali przede wszystkim kontrami po przechwyceniu piłki we własnej strefie obronnej. Bezlitośni byli przede wszystkim Paweł i Krzysztof Dutkiewiczowie. Właśnie po akcji pierwszego z nich kaliszanie osiągnęli przewagę 10 goli (14:4 w 17. minucie). Zresztą obaj bracia pozwalali sobie w kontrze na zagrania, po których wypełniona ok. 250 widzami hala przy ul. Długosza huczała od braw. Gdy w ostatnich sekundach pierwszej połowy Krzysztof Pernak zdobył kolejnego gola dla swojej drużyny, przewaga wicelidera tabeli urosła do 14 trafień. W drugiej połowie niewiele się mogło zmienić na boisku, choć był taki moment, że Pogoń grała z przewagą dwóch zawodników, a trener Rojek trochę pokrzyczał na swoich chłopców za zbyt nonszalancką grę. Rzeczywiście, w kilku akcjach kaliszanie w prosty sposób gubili piłkę albo nie potrafili wykorzystać kontry. Inna sprawa, że wyraźnie rozegrał się bramkarz Pogoni, Krystian Szmidt, który zaczął dorównywać dobrze grającym w kaliskiej bramce, Piotrowi Matuszczakowi i Przemysławowi Bystramowi. Gdy jednak tylko PWSZ Szczypiorno znów uporządkowało szyki, natychmiast uciekało rywalom na „odległość” ponad 20 goli i utrzymali ją już do końca. Kaliszanie grali tak swobodnie, że po akcji i podaniu Tomasza Klary bramkę oburącz, trochę w stylu siatkarza zbijającego piłkę, zdobył Krzysztof Dutkiewicz. Takie akcje muszą się podobać widowni, której także należą się brawa za żywą reakcję na wydarzenie z boiska. A o dominacji kaliskiego zespołu w tym meczu może też świadczyć fakt, że oprócz bramkarzy gole w tym spotkaniu zdobywali dla zwycięzców wszyscy zawodnicy, którzy pojawili się na boisku. Dodajmy jeszcze, że pod nieobecność Tadeusza Zentla w roli spikera zadebiutował prezes KPR Szczypiorno Hilary Paszkowski.
– To zupełnie inny sezon w II lidze niż chociażby w ubiegłym roku. Jest sporo drużyn, które grają na niezłym poziomie. My staramy się w każdym spotkaniu poprawiać jakość gry, a także odpowiednio się mobilizować. Trochę się przestraszyliśmy bolesną kontuzją kolana Rafała Walczaka, ale to twardy zawodnik i na pewno dojdzie do siebie po meczu – powiedział Witold Rojek. (dd)
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie