
Chore i poranione psy, brak legowisk, ciasne kojce oraz wszechobecne odchody i śmieci – tak opisują widok, jaki zastali, przedstawiciele stowarzyszenia Help Animals, interweniujący w jednym z gospodarstw w okolicach Brzezin koło Kalisza. Co ciekawe: hodowla zwierząt działa legalnie. – Niestety, legalność nie oznacza dobrostanu – podkreślają wolontariusze
Do gospodarstwa animalsi trafili w związku z inną sprawą. Nie spodziewali się tego, co tam zastali.
Czasem nasze działania prowadzą nas w miejsca, których obraz zostaje w głowie na długo. Tak było i tym razem – czytamy na facebookowym profilu Kaliskiego Stowarzyszenia Pomocy dla Zwierząt Help Animals. – Już przy wejściu było słychać szczekanie – głośne, z różnych stron, jakby od wielu psów naraz. Na podwórku – kojce. W jednym z nich trzy psy, m.in. ogromne owczarki środkowoazjatyckie, stłoczone na małej przestrzeni, z jedną, starą i zniszczoną budą. Podłoże – błoto, woda i odchody. Na pysku jednego – świeże rany. Drugi pies ubytki sierści na głowie (podobno po leczeniu po pogryzieniu much). Obok – malutkie ratlerki, jeszcze szczeniaki, zamknięte w kojcu. Z kolei w ciemnej, zagraconej komórce – szczeniaki rottweilerów. Brak legowisk, tylko brudne podłoże odchody i śmieci. Jeden z maluchów miał widoczne zmiany skórne pod oczami.
W gospodarstwie były też kury, które – jak przekazują wolontariusze – znajdowały się w czymś, co bardziej przypominało psi kojec niż kurnik.
Brud, gnijące jedzenie, brak jakichkolwiek warunków do normalnego życia – podkreślają.
Interweniujący wezwali na miejsce policję i poprosili o przyjazd techników. Sytuacja wstrząsnęła nimi tym bardziej, że hodowla działa legalnie.
Zarejestrowana w stowarzyszeniu hodowców, które nie jest częścią FCI ani Związku Kynologicznego w Polsce. Prawo w naszym kraju pozwala na prowadzenie hodowli psów i kotów w ramach dowolnego stowarzyszenia zarejestrowanego w KRS. Nie trzeba należeć do uznanych, międzynarodowych organizacji – informuje Help Animals. – Niestety, legalność nie oznacza dobrostanu. Wielu ludzi decyduje się na psy z takich miejsc, bo kosztują mniej. Ale ta niższa cena często oznacza, że zwierzęta dorastają w warunkach dalekich od tych, które zapewniają zdrowie i godne życie.
Animalsi podkreślają, że oczywiście nie wszystkie stowarzyszenia działają w ten sposób, ale z tego typu sytuacjami spotykają się zbyt często.
Prosimy – kupując psa, patrzcie na warunki, w jakich żyją zwierzęta. Nie na cenę, nie na papiery – apelują przedstawiciele Help Animals w Kaliszu.
(red), fot. Fb/Kaliskie Stowarzyszenie Pomocy dla Zwierząt Help Animals
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
POLACY , CZY WY N ICZEGO NIE WIDZICIE ??? ZERO REAKCJI ??? -- CO ZA BRUD , JAKIE TRAKTOWANIE ZWIERZĄT --NALEŻAŁOBY ICH TAK POTAKTOWAĆ --A MOŻE SAMI W TAKIM SYFIE ŻYJĄ I UWAŻAJĄ , ŻE TO NORMALNE ???