
Brydżyści z kaliskiego klubu Consus odnieśli podczas 49. Mistrzostw Australii ogromny sukces, zwyciężając w turniejach teamów i par, a także zajmując wiele innych czołowych lokat. W ekipie naszych brydżystów, którzy wyjechali do Gold Coast, był również kaliszanin Dominik Filipowicz, który znalazł się w zwycięskim składzie
– Jak doszło do tego egzotycznego wyjazdu?
– Właściciel firmy Consus – Jarosław Kłapucki, który jest naszym sponsorem, pozostawił nam możliwość wyboru turnieju, a gdy tego dokonaliśmy, zaakceptował naszą propozycję. Zdecydowaliśmy się na Australię, bowiem to ciekawy kraj, a polscy brydżyści wyjeżdżają tam sporadycznie.
– Czego kaliski zespół oczekiwał po swoim występie w tych mistrzostwach?
– Zakładaliśmy, że w turnieju par do finału zakwalifikujemy czterech przedstawicieli klubu Consus. Niestety, awansowały tylko dwie, ale pozostałe na otarcie łez zajęły wysokie lokaty w finałach B i C. W zmaganiach teamów wystawiliśmy dwie drużyny i obie miały awansować do finałowej szóstki. Tak też się stało. Co prawda zajęliśmy piąte oraz szóste miejsce i musieliśmy grać w ćwierćfinale, z czego zwolnione były pozostałe dwa teamy. Pomimo tego nasz zespół zajął pierwsze miejsce, a graliśmy od tej rundy znakomicie, nie przegrywając ani jednej kwarty. W finale zmierzyliśmy się z drużyną składającą się z Australijczyków, wśród których był najlepszy brydżysta tego kraju, a także Irlandczyków i Nowozelandczyka. Unikali nas od początku turnieju, w meczu finałowym nie mieli już innego wyboru. Również tę konfrontację pewnie rozstrzygnęliśmy na swoją korzyść. Drugi nasz team zajął wysokie piąte miejsce, chociaż niewiele brakowało, aby został sklasyfikowany wyżej.
– Czy gospodarze spodziewali się tak dobrej postawy brydżystów w klubu Consus?
– Jeszcze przed turniejem jeden z organizatorów podszedł do mnie i powiedział, że wśród faworytów widzi mnie z partnerem Krzysztofem Martensem, a także Australijczyków. Po zakończeniu mistrzostw retorycznie zapytał: „A nie mówiłem?”. Dodać warto, że turniej teamów zaplanowano tak, aby obie nasze drużyny trafiły na siebie już na początku. Nie przeszkodziło to jednak obu awansować do finału. W Gold Coast, gdzie odbywały się mistrzostwa, stanowiliśmy sporą siłę i wyróżnialiśmy się jednolitymi strojami z logo firmy Consus. To innym dawało wiele do myślenia. (pis)
Więćej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie