
To był dobry rok – mówi prezydent Pęcherz, mając na myśli większe niż planowano wpływu do miejskiego budżetu. Ale przecież większe wpływy oznaczają mniej pieniędzy w kieszeniach podatników...
– Dawno nie było tak dobrego roku dla budżetu miasta – mówił prezydent Janusz Pęcherz podczas piątkowej konferencji prasowej. Dodał również, że gdyby nie ,,polityka’’ spodziewałby się na najbliższej sesji jednogłośnego absolutorium. – Jeśli będzie polityka, spodziewam się niejednomyślnego głosowania za absolutorium – dodał prezydent
Prezydent przeanalizował poprzedni rok, pod względem finansów miasta na kilka dni przed sesją absolutoryjną.
– Plan dochodów i wydatków Miasta Kalisza na rok 2008 był w założeniach kontynuacją tendencji rozwojowych, jakie pojawiły się w 2003 roku i w latach następnych – powiedział Janusz Pęcherz. – Pod wieloma względami był jednak planem udanym i jeśli mieliśmy do czynienia z niespodziankami to były one zaskakująco dobre, poza jednym wyjątkiem. Początkowy plan ubiegłorocznego budżetu wynosił 327 milionów złotych, a w ciągu roku budżet zwiększył się aż do prawie 370 milionów. Dynamika roczna sięgnęła 12,85 proc. i z początkowego planu 327 mln zł zrobiło mam się blisko 370 mln zł. Pozostawiam ten rezultat bez komentarzy. Dla zobrazowania efektu dodam, że w 2007 roku dochody Miasta wyniosły 330 mln zł, a w 2006 roku osiągnęły 293 mln zł.
Mówiąc o dochodach miasta, prezydent miał na myśli przede wszystkim wpływy, jakie do budżetu miasta i budżetu centralnego zapewnili mieszkańcy. Tzw. dochody własne Miasta to nic innego, jak podatki o charakterze lokalnym, opłaty uiszczane w kasie ratusza, a także dochody z majątku miasta, jednostek budżetowych i środki na dofinansowanie inwestycji. I w 2008 roku dochody własne sięgnęły ponad 101 mln zł. Kolejne 94 mln zł zapewnili budżetowi mieszkańcy Kalisza, opłacając regularnie podatki do centralnego budżetu (PIT ponad 87 mln zł i CIT 7 mln zł), a podatku od nieruchomości kaliszanie zapłacili w ub. roku ponad 44 mln zł. Te pieniądze (a także subwencje, dotacje celowe i pieniądze z tzw. funduszu spójności) prezydent wspólnie z Radą Miejską wydawali przez cały rok. Najwięcej pochłonęła oświata (154 mn zł), dalej opieka społeczna (64 mln zł) gospodarka komunalna i ochrona środowiska (58 mln zł) transport i łączność (49 mln zł) administracja publiczna (24 mln zł) kultura i sport (16 mln zł) oraz pozostałe dziedziny (od bezpieczeństwa i ochrony p-poż., poprzez gospodarkę mieszkaniową, obsługę długu publicznego i ochronę zdrowia). Najistotniejsze wydają się jednak tzw. wydatki majątkowe, czyli zrealizowane inwestycje. Tutaj prezydent również chwalił się sukcesami, bo z zaplanowanych na początku roku 82 inwestycji, udało się zrealizować 124. – Takiego poziomu finansowania inwestycji nigdy nie było w Kaliszu – mówił Janusz Pęcherz. – 30 proc. wydatków przeznaczyliśmy na inwestycje. Widać więc wyraźnie, że mieliśmy do czynienia z budżetem proinwestycyjnym i prorozwojowym.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
oj pewnie doczekamy sie pomnika pewnie w ostrowie wielkopolskim za zasługi dla rozwoju tego miasta
".....bo z zaplanowanych na początku roku 82 inwestycji, udało się zrealizować 124...." Geniusz na miarę Mao Tse-Tunga....kiedy doczekamy się pomnika ?