
Rozmowa ze złotym medalistą Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży w boksie i reprezentantem Polski w kategorii kadetów, Damianem Olszyną
– Kto cię namówił do uprawiania właśnie boksu ?
– Do poważnego treningu bokserskiego namówił mnie kuzyn, który już chodził na zajęcia. Spodobało mi się i zostałem. Wcześniej częściej grałem w piłkę nożną.
– Co takiego jest w tej dyscyplinie sportu, że chcesz ją uprawiać?
– Myślę, że mnie najbardziej fascynuje sama walka. Trzeba umieć sobie radzić samemu i potrafić zdominować rywala.
– Twoja najsilniejsza broń w ringu to ...
– Na pewno już sam fakt, że jestem mańkutem sprawia przeciwnikom dużo trudności. Takiego zawodnika nie można tak łatwo rozszyfrować. Poza tym staram się zawsze walczyć do końca, po prostu nie odpuszczam.
– Jakie wrażenia ze zgrupowania kadry ?
– Byłem w Zakopanem i był to bardzo intensywny okres treningowy. Zajęcia dwa razy dziennie, ale nikt nie narzekał, ponieważ wszystko było bardzo dobrze zorganizowane. Można też było wiele się nauczyć, a to jest najważniejsze. W sierpniu jadę na drugi obóz kadry do Boszkowa, a potem znów do Zakopanego. Nie ukrywam, że liczę na powołanie do reprezentacji kraju na mecze międzypaństwowe.
– Czy młodzi bokserzy z Kalisza pamiętają dawne sławy pięściarskie z naszego miasta?
– Na pewno będziemy mieć kłopoty z wymienieniem wszystkich ważnych zawodników, ale trudno nie znać z opowieści takich bokserów jak chociażby Tadeusz Grzelak. Mamy też zajęcia z Jerzym Aleksandrzakiem, który także należał do najlepszych kaliskich zawodników. Przyjacielem naszej sekcji jest natomiast inna znakomitość, Bolesław Wosik.
– A kto jest twoim bokserskim idolem?
– Mimo wielu burzliwych i niesportowych wydarzeń ciągle Mike Tyson. Walki z jego udziałem robią na mnie ogromne wrażenie.
– Złoty medal Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży zdobyłeś w doskonałym stylu. Miałeś poczucie wyraźnej przewagi nad rywalami?
– Przede wszystkim miałem już bagaż doświadczeń z poprzedniej OOM, gdy zdobyłem brąz. W tym roku najtrudniejsza była pierwsza walka. Później walczyłem już zdecydowanie swobodniej, trenerzy znakomicie przygotowali mnie taktycznie do tych pojedynków.
– Przez dwa lata wykonałeś ogrom pracy w klubie. Jak oceniasz ten okres?
– Znakomita atmosfera, znakomici trenerzy i są efekty. Moim najlepszym przyjacielem i często sparingpartnerem jest Adam Balski, czołowy zawodnik klubu. Razem mamy treningi indywidualne, razem biegamy. Bardzo dużo się od niego nauczyłem. W ogóle z przyjemnością przychodzi się na treningi. Chciałbym też podziękowań panu dyrektorowi Wojciechowi Olszynie, dzięki któremu mogłem pogodzić naukę w szkole i wyjazdy na zawody oraz zgrupowania.
Trener Dariusz Kisiel o swoich podopiecznych:
– Damian to bardzo utalentowany zawodnik, mający znakomity timeing w ringu, walczy z odwrotnej pozycji i jest bardzo waleczny. Nadal jednak ma spore rezerwy i nadal nie walczy jeszcze tak, jak byśmy oczekiwali. Chodzi przede wszystkim o koordynację ruchową ręka – noga. Ma jednak odpowiednie cechy psychiczne, aby zostać dobrym bokserem. Tak samo jak Adam Balski, który już zgłosił swoje spore aspiracje, pokonując kilku znaczących zawodników w swojej kategorii. Nie ma już w tej chwili rywala w Wielkopolsce i naprawdę jest w stanie zdobyć w tym roku młodzieżowe mistrzostwo Polski w wadze półciężkiej. W tej chwili w klubie trenuje 15 zawodników i przyjęliśmy zasadę, że taka właśnie będzie to grupa. Staramy się jednak selekcjonować kandydatów do klubu tak, aby spełniali już na początku pewne wymogi. Przy okazji chcielibyśmy bardzo podziękować za gościnę w Zespole Szkół Gastronomiczno–Hotelarskich dyrektorowi tej placówki, Tomaszowi Kwincie. Nasze najbliższe plany to tygodniowy obóz z Kobylej Górze, który rozpocznie się 23 sierpnia oraz II Turniej im. Adama Mariana Walczaka w hali OSRiR w Kaliszu zaplanowany na 27 września.
Rozmawiał Dariusz Dymalski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
MISTRZU KOKSUJE
A co się dzieje z Mistrzem doszły mnie słuchy ze zakonczyl kariere Szkoda