Przypadkowe spotkanie nad wodą z bardzo sympatycznym ośmioletnim Ignasiem oraz jego mamą, stało się inspiracją do powstania tego tekstu. Oboje podjęli wyzwanie samodzielnej nauki łowienia ryb na łowisku Lipka. Warto wspomnieć, że nie posiadali żadnej wiedzy na ten temat. Chyba nie mieli także świadomości z jak skomplikowaną materią przyjdzie się im zmierzyć. Coś, na co wędkarze posiadający nawet niewielkie doświadczenie nie zwracają uwagi i uznają za normalne, dla obojga sympatycznych nowicjuszy było odkrywaniem nowego świata. Aby ułatwić tę wędrówkę wszystkim chętnym do nauki dyletantom, w rubryce „Na ryby” pojawią się informacje, które na pewno im pomogą, a bardziej doświadczonym łowcom przypomną podstawy, o których być może zapomnieli.
Budowę zestawu, bo tak nazywa się przygotowaną do zarzucenia wędkę, rozpoczynamy od informacji na temat haczyka, który jest ważnym jego elementem. Moi nowo poznani greenhormi nie mieli świadomości, że umieszczony na przyponie ich wędki haczyk miał złamany grot, co całkowicie uniemożliwiało zacięcie ryby. W ich przypadku, co podkreślała mama Ignasia, nikt w domu nigdy nie łowił ryb, więc uważali, że tak ma być. Samodzielne nauczenie się łowienia ryb w takiej sytuacji jest bardzo trudne. Najlepszym rozwiązaniem będzie znalezienie osoby, która ma doświadczenie i przekaże podstawowe informacje.
Jak zatem zbudowany jest haczyk, jaka jest jego rola podczas łowienia ryb, i który haczyk wybrać do połowu? Tu otwiera się wielka księga, zawierająca olbrzymią ilość przeróżnych modeli, wzorów, wielkości, kolorów i kształtów haczyków, pośród których osobie niedoświadczonej będzie bardzo trudno dokonać prawidłowego wyboru. Wybór haczyka rozpoczyna się w chwili podjęcia decyzji o rodzaju przynęty, której będziemy używać. Nie dokonujemy jego wyboru biorąc pod uwagę ryby, które chcielibyśmy łowić, ale właśnie przynęty stosowanej w trakcie połowu. Pierwsze zadanie tej szczególnej części zestawu, to dostarczenie naszej przynęty w łowisko. Po jej pochwyceniu przez rybę, przez energiczne uniesienie wędziska dokonujemy zacięcia ryby. To drugie zadanie haczyka. Teraz następuje hol zdobyczy i pojawia się trzecie zadanie, utrzymanie ryby w trakcie holu.
Nie wdając się w szczegóły, które dla adepta wędkarstwa nie są najważniejsze, haczyk powinien być swoją wielkością i kształtem dostosowany do przynęty. Jeżeli zamierzamy łowić na kukurydzę, groch, cieciorkę, lub makaron, łuk kolankowy powinien być szeroki. Stosując pojedyncze larwy owadów, powszechnie stosowane białe lub czerwone robaki, kolanko haczyka powinno być wąskie. Kiedy się zdarzy, że podczas połowu zechcemy zmienić przynętę i zamiast kukurydzy spróbujemy łowić na białe robaki, na haczyk będziemy zmuszeni założyć większą ilość larw, aby zapełnić szeroki łuk haczyka. Przynęta będzie wówczas dość dużych rozmiarów. W sytuacji odwrotnej, przy wąskim łuku kolankowym, próby łowienia na kukurydzę mogą przynieść dużą ilość pustych zacięć. I jeszcze jedna ważna uwaga. Po założeniu przynęty na haczyk, jego grot (patrz zdjęcie w internetowym wydaniu ŻK), powinien być zawsze odkryty.
Przypon to krótki odcinek żyłki do której przywiązuje się haczyk, a z przeciwnej wykonuje niewielką pętelkę umożliwiającą połączenie go z żyłką główną, która najczęściej nawinięta jest na kołowrotek. Przypon wykonuje się zawsze z żyłki cieńszej o wartość 0,02 mm, od żyłki głównej. Przykładowo, kiedy żyłka na kołowrotku ma grubość 0,20 mm, przypon powinien być wykonany z żyłki o grubości 0,18 mm. Oczywiście można w takim przypadku użyć przyponu cieńszego, np. 0,16 - 0,14 mm, ale nie grubszego od żyłki głównej. Idea stosowania przyponu zasadza się na zabezpieczeniu żyłki głównej przed jej zerwaniem, gdyby haczyk utkwił w jakiejś podwodnej przeszkodzie lub złowiona ryba była tak duża, że nie damy rady jej wyjąć z wody. Innymi słowy przypon jest zabezpieczeniem przed utratą dużej ilości żyłki głównej. W chwili używania ciężkich spławików o masie 12, 14, 16 g, podczas zarzucania zestawu dochodzi do tak dużych przeciążeń, że zastosowanie zbyt cienkiej żyłki głównej mogłoby doprowadzić do jej zerwania. Jednak jej grubość wpływałaby negatywnie na zachowanie się przynęty, co podczas połowu wielu ryb odgrywa bardzo ważną rolę. Cienkiego przyponu ryby nie widzą, grubą żyłkę dostrzegają i omijają wówczas przynętę.
Po krótkim objaśnieniu i kilku próbach, Ignaś zrozumiał w jaki sposób wykonuje się czynność zarzucania zestawu wędką z kołowrotkiem. Radość z możliwości samodzielnego umieszczenia spławika daleko od brzegu początkowo była dla niego najważniejsza. Czy nie tak zachowują się również „starzy wyjadacze”? Paradygmat - daleko oznacza branie dużej ryby - do dziś towarzyszy większości wędkarzy. Nęcenie jest sposobem wabienia ryb i sprowadzania ich na stosunkowo niewielki obszar, w centrum którego umieszczamy zestaw. Jeśli wykonamy tę czynność właściwie, ryby przypłyną także w pobliże brzegu. Kilkanaście ziaren kukurydzy umieściliśmy w niewielkiej odległości od stanowiska, i w ciszy oczekiwaliśmy na branie. Mówiąc o ciszy, nie myślimy o całkowitym milczeniu. Młodzi adepci wędkarstwa mają wielką ilość pytań, na które należy odpowiedzieć. Najważniejsze jest aby głośno nie stąpać, nie wykonywać gwałtownych ruchów, jak najmniej wstawać z siedziska, i starać się wykonywać wszystkie niezbędne czynności w tej pozycji. Ignaś od razu zaakceptował te warunki. W nagrodę, kilkanaście minut później, złowił swoją pierwszą w życiu rekordową rybę, karpia o masie 1500 g. Ile wspaniałych chwil przeżył podczas własnoręcznych zmagań z tą wielką dla niego rybą? Ile radości manifestowała jego twarz, podczas emocjonującego holu? Nie sposób opisać całej radości, którą przeżył po kilku godzinach bezowocnego łowienia. Czas pokaże ile wiadomości pozostało w jego głowie, ale najważniejsze w tej wyprawie było zapoznanie młodego wędkarza z podstawową wiedzą o łowieniu ryb i fakt, że dzięki niej udało się złowić dużą rybę, dzięki której Ignaś z mamą na pewno powrócą nad staw w Lipce.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie