
Państwo, w ramach prorodzinnej polityki, zachęca kobiety do rodzenia większej liczby dzieci. A gdy już zajdą one w ciążę, nasyła na nie urzędników, by sprawdzali, czy kobiety będące na L4 rzeczywiście siedzą w domach.
– Miałam kontrolę z ZUS-u jakieś dwa tygodnie temu. Powiem szczerze, że nie spodziewałam się kompletnie. Myślałam, że to kurier. To na prawdę głupota, żeby kontrolować ciężarne! Pytałam się lekarza, czy mimo zagrożonej przedwczesnym porodem ciąży mogę chodzić na krótkie spacery. Potwierdził, że jak najbardziej. Od tego szyjka nie skróci mi się bardziej... No, ale w każdym razie nie byłam na spacerze, a w domu. Wyszłam do furtki i pan z ZUS-u zapytał się, czy tu mieszka pani o nazwisku... (podał moje nazwisko panieńskie). Kiedy go poprawiłam, pokazał legitymację. Powiedział, że jeśli jestem w domu, to wszystko dobrze i kazał podpisać jakiś papierek. Pojechał. Byłam w szoku jeszcze przez kilka godzin. Ciekawe – co by było, gdybym akurat była na tym spacerze, badaniach, po odbiór wyników itp. Pewnie czekałoby mnie sporo nerwów i wycieczka do ZUS-u (co przecież dla mojej ciąży wcale nie byłoby wskazane) – opowiada Danka, jedna z kobiet ciężarnych, którą kontrolował urzędnik z ZUS-u.
Inna z kobiet pisze na forum, że także miała taką kontrolę w domu. – Panie przyszły, zobaczyły, że jestem w ciąży, i sobie poszły. Dla mnie kpina – dodaje.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia...
Nieco inaczej postrzegają ten problem pracodawcy (szczególnie mniejszych firm), dla których jedna, dwie, a czasem nawet i trzy kobiety w ciąży jednocześnie to spory problem. Tym bardziej że część kobiet, będąc na początku ciąży i dobrze się czując, mogłaby pracować, ale same proszą lekarza o zwolnienie, na którym przebywają potem przez 9 miesięcy. Jednak z drugiej strony – skoro państwo daje im taki przywilej, to z niego korzystają. Pracodawca, mając wątpliwości co do zasadności zwolnienia, może poprosić o kontrolę ZUS.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Pozostałość po komunie, też chcieli wszystko kontrolować. A kto kontroluje kontrolerów?