
Program Inwestycyjny Kalisza na Lata 2010-2013 w zasadzie nie wnosi niczego nowego: nie zaskakuje nas zapowiedziami zadań, o których wcześniej byśmy nie wiedzieli, ani nie burzy tego, do czego już przywykliśmy. Zmieniają się jedynie ceny i zakresy prac
Ustawa o finansach publicznych nakłada na gminy obowiązek corocznego sporządzania programu inwestycyjnego na najbliższe trzy lata. Władze Kalisza uznały, że trzy lata to okres zbyt krótki i że potrzebny jest dokument obejmujący perspektywę pięcioletnią. Jego projekt mamy przed sobą. I cóż z niego wynika?
Szeroko reklamowana jeszcze przed rokiem aktywizacja strefy gospodarczej „za torami”, czyli w rejonie ulic Obozowej, Zachodniej i Metalowców, skurczyła się do rozmiarów dwóch niewielkich zadań drogowych. Chodzi o przebudowę ulic Piwonickiej i Metalowców oraz przedłużenie ul. Obozowej do ul. Zachodniej. Nie będzie więc przebudowy całego układu komunikacyjnego w tej zapomnianej i trudno dostępnej części Kalisza. Nadal też nie wiadomo, czy – a jeśli tak, to w którym miejscu i w jakim sposób – drogowcy przebiją się przez tory, co jest samą istotą problemu. Bez połączenia z ul. Wrocławską cały ten obszar pozostanie martwą strefą, bo nie będzie miał wylotu ku drodze krajowej nr 25, stanowiącej trasę wylotową z miasta. Czyli – nici z tranzytu. Takiemu połączeniu miał służyć wiadukt w ciągu ul. Zachodniej, ale okazał się za mały, za ciasny, za płytki i oporny wobec prób jakiejkolwiek przebudowy.
Program na lata 2010-2013 zawiera ceny wszystkich planowanych na ten okres inwestycji. Rzecz jasna są to ceny szacowane według aktualnych sygnałów płynących z rynku i nie można zagwarantować, że za kilka miesięcy, czy tym bardziej za kilka lat, nie będą wyższe. Do myślenia daje jednak już to, co widzimy w tej chwili. I tak na przykład wartość drugiego etapu budowy Trasy Bursztynowej (od ul. Górnośląskiej do Częstochowskiej) wzrosła do 61,5 mln zł. Budowa Regionalnej Biblioteki Publicznej, o której jeszcze do niedawna mówiono, że będzie kosztowała 17 mln zł, teraz kosztuje już ponad 26 mln zł. Budowa Parku Wodnego to już prawie 70 mln zł, choć z ratuszu najpierw mówiło się o 50 mln, a do niedawna jeszcze o 60. Ale to nie wszystko, bo władze miasta zaplanowały, że co roku zwiększać będą kapitał zakładowy Spółki Aquapark o kolejne miliony. Z dokumentu nie wynika, by wydatki te miały się kiedykolwiek skończyć. Nie ma też wpisanego okresu realizacji zadania ani okresu jego finansowania. Niedopatrzenie czy zapobiegliwość?
Zakup zabytkowego gmachu stanowiącego dziś siedzibę Banku Gospodarstwa Krajowego (przy pl. Bogusławskiego koło teatru) początkowo kosztować miał 3 mln zł. Teraz BGK chce go sprzedać za 6 mln zł, a prezydent Janusz Pęcherz twierdzi, że to za dużo i że za taką cenę go nie kupi. Mimo to zaplanował blisko 22 mln zł na… zakup i adaptację zabytkowego budynku BGK. Czyli – ile może kosztować adaptacja? Więcej niż wybudowanie całkiem nowego gmachu?
To tylko niektóre spośród pozycji ujętych w planie inwestycyjnym na lata 2010-2013. Zapewne nieraz jeszcze będziemy do nich powracać, podobnie jak do innych, o których tu nie było mowy. Na koniec dodajmy tylko, że cena programu budowy ulic osiedlowych na razie nie wzrosła. Cały program kosztować ma 85 mln zł, za którą to kwotę ma być zmodernizowanych 45 km małych ulic. (kord)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
ale kolego naszym władzom nie zalezy na przyszłosci kalisza , a z parku wodnego beda mogli kozystac mieszkancy miasta ktore według pecherza i spolki jest najwazniejsze a mianowicie ostrowa wlkp.
Budowa Parku Wodnego-60 mln? Czy nie lepiej by było, te pieniądze wykorzystać na rozwój energii geotermalnej. Niedawno w Życiu Kalisza widzialem mapkę wg której Kalisz ma bogate złoża tych wód! Odwiert w Toruniu kosztował 28 mln.Więc za te pieniądze mielibyśmy już ciepłą wodę, którą można by ogrzewać mieszkania, a także w przyszłości zasilać park wodny. Woda geotermalna jest silnie zmineralizowana, więc nadaje się również do lecznictwa. Czy Kalisz nie mógłby być uzdrowiskiem?