
Redakcję odwiedził były senator i były prezydent Kalisza, który piastował to stanowisko w latach 1979-1988 - wówczas jako najmłodszy prezydent w Polsce - Andrzej Spychalski. Pięć lat temu Andrzej Spychalski doznał wylewu, po którym został kompletnie sparaliżowany. Po latach poruszania się na wózku i długiej rehabilitacji wraca do zdrowia. Jest przykładem niezłomnej wiary.
Tym razem do redakcji przywiózł go syn, ale obiecał, że wkrótce przyjdzie o własnych siłach. Oto co powiedział;
Andrzej Spychalski: - Zacząłem pisać. Zostawię Ci pierwszą taką próbkę. Zobacz, jak uważasz, to opublikuj. Jeśli chcesz coś wykreślić albo skreślić, to wszystko jest możliwe, jest w twoich rękach.
ŻK.:- Andrzeju często gościłeś na naszych łamach wiele razy, może przypomnijmy czytelnikom co się Tobie przydarzyło?
- To było Pięć lat temu Przyszedłem udar pnia mózgu. Na początku byłem sparaliżowany. Nawet nie mówiłem, nie chodziłem i nie jadłem. Od tego czasu rehabilituję się. Na samym początku byliśmy w Bydgoszczy. Tam mnie postawili na nogi.
Potem przebywałem w różnych miejscach w kraju, ale stwierdzam, że opieka w Jedlcu niedaleko Kościelnej Wsi jest rewelacyjna. Tu jestem najbardziej zadowolony. Także bardzo dobrze się czuje w tym nowo pobudowanym Dziennym Ośrodku Pomocy Społecznej przy ul. Żwirki i Wigury. To także jest rewelacja. Spotykam tam ludzi wszystkich pokrojów. Gdy tam poszedłem, to po prostu odżyłem, bo mi brakowało ludzi. Poszedłem w wykłady. Wykładałem tam proszę ciebie różne rzeczy. Robiłem im codzienną prasówkę, wykłady prawne, robiłem to co byłem w stanie dźwignąć. Ściągałem różnych ludzi do WSK, pojechaliśmy tam.
- Widzę, że wracasz do zdrowia. Andrzej, obiecaj tu i teraz, że wkrótce przyjdziesz do redakcji na własnych nogach.
- Idzie w dobrą stronę. To znaczy, powiem Ci tak, że ja już mam takie "przebłyski". Na przykład jadę na Stare Miasto tam, gdzie się urodziłem. No i siedzę sobie tam, kawkę piję i w pewnym momencie wstaję i idę, bez niczego. Ja chodzę! Parę razy mi się tak zrobiło, ale innym razem próbowałem to powtórzyć i już mi nie wyszło. A w tej chwili się poruszam, przy pomocy takiego trójnogu.
- Zatem możesz obiecać, że przyjdziesz do redakcji o własnych nogach
- Tak, obiecuję
Poniżej publikujemy w całości tekst o Kaliszu Andrzeja Spychalskiego, który dostarczył do redakcji:
Marzy mi się wielki
Tu gdzie kupcy wyznaczyli Bursztynowy Szlak
Stoi miasto Kalisz najstarsze z piastowskich miast
Tutaj Prosna toczy wody swe, z rzeką Swędrnią w Parku Miejskim spotykają się
Na terenach leśnych u granicy miasta zalew Szałe także rozpościera się
Tylko Wojciech Bogusławski patron miejskiego teatru i współtwórca polskiej literatury
spogląda z góry na rozlewiska cud natury niczym radża i gondolier z Genui
KALINIEC, KALINIEC cudne miasto moje odrodzone jak Feniks z popiołu po bestialskiej,
pruskiej pożodze
Średniowieczne grodzisko na Zawodziu z kościółkiem drewnianym na Podgrodziu to
polskości ślady i tysiąclecia państwowości Polskiej pod światłym przywództwem
Bolesława Krzywoustego
Łódź świętego Wojciecha z przystani na Zawodziu turystów po Prośnie rozwozi. Ostry
dziób, bystry nurt rzeki pruje, a z ust kapitana dobiega komenda,, Mijamy pola golfowe w
Rajskowie". Dopływamy pod miasteczko wodne- wśród młodzieży bardzo modne. Metą
rejsu jest teatr i wodotrysk rzeczny- dla ochłody w upalne dni skuteczny i KTW w
przeszłości Cesarskie Towarzystwo Ratowania Tonących
Baszta Dorotka z murami obronnymi w nowej odsłonie to budowle powstałe w Kalisza
obronie. W ich sąsiedztwie makieta największego zamku średniowiecznego Kalisza, w
którym podpisano pierwszy pokój z Krzyżakami.
Dworek ziemiański Dąbrowskiej w Russowie zachęca do rozmyślań o życiu, pracy i
problemach dzielnego ludu tej ziemi: Barbary i Bogumiła Niechciców, Żyda Szymszela i
Toliboskiego
Pomniki Marii Konopnickiej i Adama Asnyka to artefakty polskiej literatury.
2. Nie można zapomnieć o Stefanie Szolcu- Rogozińskim odkrywcy Kamerunu z ulicy
Niecałej- tam on żył i mieszkał kontynuując proces badawczy z wyjazdów odkrywczych
na globie ziemskim
W zakolach kaliskich rzek, w oazie bujnej zieleni na kaliskich Wzgórzach powstał nowy
obiekt dla ludzi chorych i w życia jesieni.
Dzisiaj wszystkie bramy i furty otwieramy i do Kalisza serdecznie zapraszamy
Doznasz tu miłości i pomyślisz o przyszłości
XVIII wieczny Kalisz jest miastem serdeczności i wielorakich możliwości.
Jak się tylko zadomowisz, u nas dobrze poczujesz, pianino lub fortepian sobie
wyremontujesz.
Chwała władcom miasta- to miejsce szczęśliwości seniorów już legendą obrasta.
Ja tu też przez okrągły rok byłem, codziennie pyszną piłem, profesjonalnej opieki i
rehabilitacji dzielnej załogi doświadczyłem.
Trzeba sobie jednak powiedzieć jasno- Jest tu u nas za ciasno! Potrzebny jest jeszcze
jeden moduł centrum w innej części miasta, by nikt, kto potrzebuje opieki nie pozostał
sam. Do pełni szczęścia i realizacji pełnego wymiaru terapii intelektualnej niezbędny jest
własny pojazd.
Zastanawiam się kto nam jeszcze w tym pomoże. Wiem z autopsji, że Prezydent i Rada
Miasta dużo może.
Panie Prezydencie i Panie Przewodniczący znowu Panów do nas zaprosimy i
intelektualnie ugościmy, by usłyszeć od Panów, że wszystko zrobimy, a my nowymi,
dobrymi pomysłami to spotkanie okrasimy.
3. Moje credo - patrioty Kalisza
Kocham moje miasto jak matulę rodzicielkę, która przedwcześnie zgasła. Całe
młodzieńcze życie spędziłem w Kaliszu i rozległe korzenie przyszłego rodzinnego
siedliska oraz przyszłego bytu tu zapuściłem.
Kocham Kalisz bo przez całe lata młodości umożliwił mi kontakty z najwybitniejszymi
osobistościami mojego miasta od których poznawałem jego potrzeby, uczyłem się
funkcjonowania struktur władzy i zarządzania miastem dla ogółu społeczności.
Przez ponad 20 lat zacieśniały się moje więzi z miastem. Z wyjątkową pasją czerpałem
wiedzy o jego potrzebach. Utrwalałem sprawy najlepsze i najważniejsze.
Kocham Kalisz bo kocham jego mieszkańców za patriotyzm i wrażliwość. Wdzięcznych
za dobre dokonania i krytycznych wobec zaniedbań.
W dorosłym życiu, a zwłaszcza gdy pełniłem funkcję prezydenta, prezesa klastra
spożywczego i dr izby gospodarczej całymi garściami przekazywałem zdobytą wiedzę,
stworzenie nowych wartości materialnych. Niekiedy nie zwracałem uwagi na własne
zdrowie.
Kocham Kalisz bo zawdzięczam miastu swoją pozycję społeczną i osiągnięte efekty w
latach rozwoju, a także gorszych latach prospelity.
Autor: Andrzej Spychalski, Najmłodszy w Polsce Prezydent Miasta Kalisza w latach
1979-1988, Podopieczny Ośrodka przy ulicy Żwirki i Wigury
Pseudonim: Bóbr
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie