
Prawie 100-procentową podwyżkę czynszu za najem mieszkań w budynkach przy ul. Obozowej ustalił mieszkańcom właściciel, czyli Polskie Koleje Państwowe. – To stawki z kosmosu. Pewnie PKP chce nas wyrzucić, a teren sprzedać jakiemuś inwestorowi – spekulują rozżaleni lokatorzy
Począwszy od 1 sierpnia tego roku stawka czynszu ma wzrosnąć z dotychczasowych 4,83 zł za metr kwadratowy do 9,24 zł za m2. Mało tego, drastycznie wzrastają również opłaty za dzierżawy przydomowych ogródków oraz pomieszczeń gospodarczych. – O ile dotychczas za użytkowanie 700 m2 ogrodu płaciliśmy ok. 220 złotych rocznie, to obecnie właściciel domaga się 240 złotych, ale... co miesiąc! – podkreśla Jerzy Wykrętowicz, najemca mieszkania w budynku przy ul. Obozowej 11 i dodaje: – Nic dziwnego, że wielu mieszkańców zrezygnowało z upraw ogródków oraz użytkowania szop i drwalników.
Zaskoczeni lokatorzy wyjaśniają, że skala podwyżek rażąco odbiega od rzeczywistości, czyli od wieku i stanu budynków oraz ich wyposażenia. – Nowe stawki czynszów są obecnie porównywalne z opłatami obowiązującymi w spółdzielniach mieszkaniowych. Sęk w tym, że tu nie ma co porównywać. Budynki przy ul. Obozowej pobudowano na początku XX wieku dla pracowników kolei i kolejowych emerytów. Czyli mają grubo ponad 100 lat. W jakim są stanie, to widać doskonale. Mieszkam tu od urodzenia, ale nie przypominam sobie, aby w ciągu ostatnich 50 lat właściciel, czyli PKP, poczynił tu jakiekolwiek remonty czy inwestycje. Byliśmy zdani wyłącznie na siebie. I to, że budynki jeszcze nadają się do zamieszkania, to wyłączna zasługa ich lokatorów – przekonuje Andrzej Adamczak, emerytowany pracownik PKP.
Dwadzieścia lat temu gruntownie wyremontował swoje 65-metrowe mieszkanie. Niebagatelnym kosztem ok. 50 tysięcy złotych założył centralne ogrzewanie, doposażył łazienkę, wymienił okna. – A wszystko dlatego, że PKP kusiło nas perspektywą uwłaszczenia, czyli pełnej własności. Niestety, jak wiadomo, z pomysłu powszechnej prywatyzacji z 2001 roku nic nie wyszło i dalej zostaliśmy ze statusem najemców – dodaje pan Andrzej.
Uciążliwe otoczenie
Obecnie w budynkach przy Obozowej 11 i 13 mieszka pięć rodzin - pracowników PKP i kolejowych emerytów. – Kiedyś mieszkało ich 11, ale wielu lokatorów, głównie młodych, powyprowadzało się. Oczekują wyższych standardów, nie chcą mieszkać w takich warunkach, często w towarzystwie myszy i szczurów – dodaje Tadeusz Sałek.
Zostali starsi, dla których, oprócz emocjonalnego i sentymentalnego związku z tym miejscem, bardzo istotny jest, a w zasadzie był, również czynnik ekonomiczny. – Przy stosunkowo niskich czynszach nasze skromne emerytury wystarczały na opłaty. Teraz będzie nam znacznie trudniej związać koniec z końcem – zaznacza T. Sałek.
Dla mieszkańców Obozowej istotny jest jeszcze jeden aspekt - uciążliwe otoczenie. Z jednej strony bliskość torów kolejowych, z drugiej firma zajmująca się skupem złomu, a z trzeciej - skład materiałów budowlanych. Codziennością mieszkańców jest hałas i wszechobecny kurz. – Załadunek i rozładunek ciężarówek oraz praca ciężkiego sprzętu generują wstrząsy, które powodują pękanie murów wiekowych budynków. Mieszkańcy wręcz boją się o swoje bezpieczeństwo – mówi Jan Przybylski, mieszkaniec domu przy Obozowej 13. – W tych okolicznościach, biorąc pod uwagę warunki w jakich mieszkamy oraz sąsiedztwo, tak drastyczna podwyżka czynszów i opłat wydaje się co najmniej niezrozumiała. Chyba, że chodzi o to, żeby nas stąd po prostu wyrzucić – spekulują mieszkańcy ul. Obozowej.
Sprawą zainteresował się poseł Jan Mosiński, członek Komisji do spraw reprywatyzacji nieruchomości warszawskich. – Stawki czynszu, jakich zażądał właściciel, są rzeczywiście porównywalne z opłatami w spółdzielniach mieszkaniowych, ale warunki trudne do porównania. Wysłałem pismo do Oddziału Gospodarowania Nieruchomościami PKP w Poznaniu z zapytaniem o potwierdzenie zasadności tak wysokich opłat – informuje kaliski parlamentarzysta i ocenia. – Nie można zarabiać na ludziach, którzy mieszkają w takich warunkach.
Sukces połowiczny
Jak się okazało, problem z drastycznymi podwyżkami stawek czynszu w kolejowych budynkach nie dotyczy wyłącznie mieszkańców Obozowej w Kaliszu. W Teleskopie, wielkopolskim wydaniu telewizji regionalnej TVP3, w połowie maja ukazał się materiał, w którym na wysokie podwyżki (podobnie jak w Kaliszu 9,24 zł/m2) skarżyli się mieszkańcy kolejowych budynków w Koninie. Z materiału wynikało, że ostatecznie PKP wycofało się z tak drastycznej podwyżki, ustalając nową stawkę na poziomie 5,5 zł/m2.
Kaliszanie są zaskoczeni. Dlaczego? Kilka dni temu Andrzej Adamczak otrzymał pismo z PKP SA Oddziału Gospodarowania Nieruchomościami w Poznaniu, Wydział Zamiejscowy, z którego wynika, że: „Po wnikliwym przeanalizowaniu przedmiotowej sprawy Oddział uprzejmie informuje, że odstępuje od naliczania obowiązującej od dnia 1.08.2019r. za użytkowany przez Pana lokal mieszkalny położony w miejscowości Kalisz, ul. Obozowa 11/2 - stawki czynszu w wysokości 9,24 zł/m2 i ustala nową stawkę w wysokości 7,00 zł/m2”.
Kwestię podwyżek stawek czynszu skomentował również Michał Stilger, rzecznik prasowy Polskie Koleje Państwowe S.A. „Rekalkulacja stawek czynszu związana jest z uwzględnieniem rzeczywistych kosztów utrzymania poszczególnych nieruchomości. Mając na uwadze zgłoszenia mieszkańców, PKP S.A. przeprowadziła ponowną analizę kosztową i w przypadku nieruchomości przy ul. Obozowej w Kaliszu ustanowiła nowe, obniżone względem proponowanej wcześniej stawki najmu. Nowe stawki (7 zamiast 9,24 zł za m kw.) będą obowiązywały od 1 sierpnia br. Lokatorzy zostali oficjalnie powiadomieni o tym fakcie (listownie)” – czytamy w odpowiedzi rzecznika.
– 5,50 w Koninie, a 7,00 w Kaliszu. To jednak spora różnica. Z czego wynika? – dopytują mieszkańcy Obozowej.
(pp)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Z pewnością chcą to zrobić i pokazać gminom,wysoki standard,w jakim stopniu są te te mieszkania,piece kopcace,okna wylatujące,,za 9 zł. Za metr,a gdzie zapłacić za resztę żeby godnie żyć,i to renty rodzinnej, dziękuję
Dokładnie taka sama sytuacja zaistniała w Poznaniu na Woli !
Wyprowadziłem się miałem troszkę zadłużenia dali mnie do sondy teraz płacę za ruiny szesnaście tysięcy złotych za darmo PKP nie wiem co mam z tym zrobić gdzie szukać pomocy
W Bieszczadach w kolejowej ruinie PKP podniosło czynsz o ponad 100 procent mieszkam tam 30 lat nie wykonali żadnego remontu warunki życiowe uleprzalam sama zakładając wodę centralne mieszkanie jest zagrzybione dach przecieka a PKP tylko bierze nic nie dając to skandal
mieszkam w bydgoszczy w domku pkp. podniesli nam czynsz z 352 zł do 665.02 zł wymienilismy na wlasny koszt drzwi, okna płot z bramą i furtkami włącznie.łazienka zrobiona również. przyjechali zobaczyli i zapytali czy mamy pozwolenie na wymiane okien i drzwi. nie zapytalismy bo wiedzielismy, ze nie zrobią nic bo pkp nie ma pieniedzy, juz mielismy dosyc mieszkac w spartanskich warunkach. niech oddadza te mieszkania najemcom za symboliczna kwote. nie wiem dlaczego tak postąpili. wiedza doskonale,jakie są warunki bez łazienki, stare okna, drzwi dach, mieszkam prawie od 30 lat i chce tu mieszkac bo od dziecka mieszkam w tym domu.