
Tyle razy rekordzista zdawał egzamin teoretyczny na prawo jazdy w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego
w Częstochowie. Nie był to przypadek odosobniony. Osób, które podchodziły do egzaminu więcej niż 80 razy, jest sporo. 15 zdawało egzamin teoretyczny 60 razy i więcej. Natomiast rekordzista zdający egzamin praktyczny zaliczył go za 64. razem (Kielce). Do tego 88% przychodów skontrolowanych ośrodków pochodziło z opłat egzaminacyjnych.
To tylko niektóre z danych zawartych w raporcie Najwyższej Izby Kontroli sporządzonym po kontroli WORD-ów
Od wielu lat WORD-y mają monopol na przeprowadzanie egzaminów na prawo jazdy. Kontrola NIK jednoznacznie wykazała, że właśnie aż 88% przychodów (ok. 60 mln zł) ośrodków pochodziło z opłat egzaminacyjnych. Blisko 70% przychodów ogółem stanowią opłaty za egzaminy poprawkowe. Taki sposób finansowania działalności WORD-ów wynika głównie z wprowadzania coraz bardziej zaostrzonych wymogów egzaminacyjnych dla młodych kierowców. Takie postępowanie argumentowano koniecznością lepszego przygotowania młodych kierowców, co miało skutkować zwiększeniem bezpieczeństwa na drogach. Takimi argumentami posługiwano się także, kiedy tworzono przepisy mające obowiązywać od 4 stycznia 2016 roku. Przypomnę, że zgodnie z nimi może dojść do kuriozalnej sytuacji, że kierowca zawodowiec straci prawo jazdy. Ponadto będzie musiał od nowa zdawać egzaminy na wcześniej posiadane kategorie prawa jazdy.
Zaostrzone przepisy nie przyniosły oczekiwanych efektów
Z treści raportu NIK wynika, że bezpieczeństwo na polskich drogach systematycznie się poprawia. Dzieje się tak głównie w wyniku modernizacji i remontowania dróg oraz przybywania kilometrów autostrad. Z danych policyjnych wynika, że w 2014 roku zginęło na polskich drogach ponad 3 tys. osób, a rannych zostało blisko 44,5 tys. Liczba zabitych jest najniższa od 1989 roku. Zdaniem kontrolujących, wprowadzone zmiany w szkoleniu i egzaminowaniu kandydatów w ostatnich kilkunastu latach nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Nadal nie przyczyniają się dostatecznie do bezpiecznego i sprawnego poruszania się po drogach, zwłaszcza do radzenia sobie w sytuacjach trudnych. O tym, że rygorystyczne wymogi nie gwarantują właściwego przygotowania kierowców, potwierdzają dane z innych państw europejskich. W 2014 r. średnia zdawalność egzaminów praktycznych w naszym kraju wyniosła 34,5% i była o 3% wyższa niż rok wcześniej. Natomiast w ubiegłym roku w Wielkiej Brytanii egzamin zdało około 47%, a w Niemczech aż 74% szkolących się. Dyrektorzy WORD-ów ten niekorzystny wskaźnik tłumaczą tym, że egzaminy w tamtych państwach są bardziej liberalne. Z pewnością tak jest. Jeszcze bardziej liberalne są w USA – tam egzamin na prawo jazdy można zdawać w swoim samochodzie, a i dokument otrzymuje się niemal zaraz po zakończeniu egzaminu. Widać błędne jest rozumowanie, że skala trudności ma największy wpływ na to, co młody kierowca wynosi z kursu, jak jest przygotowany do radzenia sobie na drogach. Dane nie kłamią, pod tym względem Polska wypada bardzo słabo. Mamy jeden z najwyższych w Europie wskaźników zabitych na 100 wypadków drogowych (9,4), czyli osiem razy więcej niż w Niemczech (1,1) i Wielkiej Brytanii (1,2). W Polsce młodzi kierowcy (do 24 lat) ze stażem do dwóch lat są sprawcami co piątego wypadku drogowego.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
czego tu sie chwalić....Jesteś głąb, wiec musiałeś jechac tam gdzie jest łatwiej.To zwykłe cwaniactwo i nieudolność...naprawde nie masz sie co chwalic a raczej wstyd...
Egzamin na prawko powinien tylko i wyłącznie sprawdzić czy ktoś umie się bezpiecznie poruszać po drogach publicznych.W Europie takie kuriozum jak plac manewrowy istnieje tylko w Polsce i Hiszpani.Do czego on jest potrzebny?Moim zdaniem tylko do stresowania kursanta obawiającego się straty w ciągu 3 minut 140 zł.Czy to normalne że jadąc tzw. łukiem osoba egzaminowana nie może się zatrzymać? W jaki sposób to ma sprawdzić umiejętności kierowcy?
Ja sam zdawałem w kaliskim Wordzie 4 razy.Potem zrezygnowałem bo szkoda pieniędzy.Prawko zdałem za 1 razem w Wielkiej Brytanii.Egzamin przebiegał bez stresu w przemiłej atmosferze.Jeżdżę już 2 lata bez wypadku czy mandatu.Dlaczego w Polsce egzaminy są tak trudne?Gdyby rzeczywiście przekładało się na poziom bezpieczeństwa byłbym za. Tak to jest dojenie ludzi i pokazywanie jak Polska jest państwem nieżyczliwym dla własnych obywateli nawet w takiej głupiej sprawie jak prawo jazdy.