Reklama

Dzięki ludziom dobrej woli mają dach nad głową i utrzymanie

12/03/2022 06:00

Ponad 30 osób – kobiet i dzieci z Ukrainy, znalazło bezpieczne schronienie w Opatówku, w lokalach należących do znanego opatóweckiego przedsiębiorcy, Remigiusza Kaźmierczaka. Wśród nich jest 9-osobowa rodzina, która uciekła przed wojną z oblężonego Żytomierza. Po dramatycznych przejściach czują się wreszcie bezpieczni ale dzieci nadal pytają – mamo, tato, czy wojna już się skończyła?

  Remigiusz Kaźmierczak jako jeden z pierwszych w regionie zareagował na apele o pomoc  uchodźcom z Ukrainy, którzy dotarli do Kalisza i okolic. Do ich dyspozycji oddał w sumie trzy obiekty, w tym dom przy ul. Turkowskiej w Opatówku, w którym rodzina Kaźmierczaków mieszkała przez około 30 lat. Dom składa się z kilkunastu pokoi o bardzo dobrym standardzie w których aktualnie przebywa już ponad 20 osób. Drugi to kamienica w Opatówku przy placu Wolności, którą zasiedliła m.in. wspomniana rodzina z Żytomierza a trzeci – budynek przy ulicy Żołnierskiej w Kaliszu na osiedlu Majków. Przedsiębiorca deklaruje, że jest w stanie udzielić schronienia nawet stu uchodźcom. 

  Roman Żarnecki, prezes Fundacji CHOPS, nie ukrywa wdzięczności za pomoc jaką zaoferował pan Remigiusz. – Sytuacja staje się dramatyczna. Lokali w Kaliszu i okolicy zaczyna brakować a należy spodziewać się jeszcze większego napływu uciekinierów. Fundacja codziennie otrzymuje mnóstwo telefonów z prośbą o pomoc materialną ale również o mieszkania. Tym większe słowa podziękowania za postawę i pomoc jaką zaoferował pan Kaźmierczak – podkreśla prezes Żarnecki, nie ukrywając emocji i wzruszenia. Docenia fakt, że w tym przypadku pomoc nie sprowadza się jedynie do zapewnienia dachu nad głową. 

Mamo, czy wojna już się skończyła?
Wśród uciekinierów korzystających z gościnności pana Remigiusza Kaźmierczaka dominują kobiety z dziećmi. – Dla tych kobiet, matek najważniejsze jest to, że ich dzieci mają gdzie spać, że są bezpieczne – podkreśla Barbara Oliwiecka, wolontariuszka Fundacji CHOPS i kaliska radna. 
Taką pewność mają Siergiej i Maryna, rodzice siódemki dzieci, którym gościny udzielił Remigiusz Kaźmierczak w kamienicy przy pl. Wolności w Opatówku.
Dzieci są w wieku od sześciu miesięcy do 12 lat. Trójka to dzieci adoptowane przez Martynę i Siergieja. Najstarszy, 16-letni syn został z babcią w Żytomierzu.
Siergiej doskonale mówi po polsku. Przyznaje się do polskich korzeni, ma Kartę Polaka, ale znajomość polskiego to efekt wcześniejszych wizyt w naszym kraju. Opowiada o dramatycznych okolicznościach, jakie zmusiły jego rodzinę do ucieczki. O zburzonych domach, szkołach, przedszkolach i szpitalach. Pytany o to czy relacje z wojny publikowane przez media są rzetelne, wyjaśnia. – Rzeczywistość jest bardziej dramatyczna. Tymczasem propaganda rosyjska przedstawia swoich żołnierzy jako wyzwolicieli Ukrainy od faszystów. Przekonałem się o tym kiedy kontaktowałem się telefonicznie z ciotką mieszkającą w Rosji. Kiedy zwróciłem jej uwagę na to że giną ludzie, odparła: „Jaka wojna, przecież my wam pomagamy. Tobie wypłukali mózg” – stwierdziła.

  Rodzina nie posiada się z wdzięczności dla Polaków za ciepłe przyjęcie, dach nad głową i opiekę. – Dziękujemy panu Remigiuszowi i Fundacji. Nie mamy słów aby wyrazić naszą wdzięczność  – przyznaje Siergiej nie ukrywając wzruszenia. 
W Żytomierzu rodzina zajmowała małe, dwupokojowe mieszkanie. Lokal w Opatówku jest znacznie większy, w pełni wyposażony. Co warte podkreślenia, Remigiusz Kaźmierczak zadeklarował, że rodzina Maryny i Siergieja będzie korzystała z pełnego wsparcia, choć koszty, jakie ponosi przedsiębiorca już są gigantyczne. W największym stopniu są to koszty ogrzewania gazowego.
– Decyzję o pomocy dla uciekinierów podjęła wspólnie cała rodzina, z potrzeby serca. Uznaliśmy, że w sytuacji tak ogromnego nieszczęścia, jakie spotkało Ukraińców nie możemy pozostać obojętni – wyjaśnia darczyńca. 
W pomoc zaangażowała się cała rodzina Kaźmierczaków; córki np. organizują katering dostarczając uciekinierom ciepłe posiłki. Dodatkowo pan Remigiusz złożył ojcu rodziny z Żytomierza ofertę pracy w jednym ze swoich przedsiębiorstw.

Z pomocą spieszą również inni ale problemów nie ubywa
Roman Żarnecki przyznaje, że przykładów spontanicznej, bezinteresownej pomocy dla poszkodowanych jest wiele. – Oprócz osób prywatnych, które przyjmują uchodźców pod swój dach są również firmy. Między innymi firma Netland, która udostępnia dom i kamienicę dla kilkudziesięciu osób. Drugi przykład to oferta innej kaliskiej firmy, która oferuje kilkadziesiąt miejsc w budynku przy ulicy Majkowskiej. Konieczna będzie ich adaptacja i wyposażenie, dlatego  zwracamy się z apelem do mieszkańców Kalisza i Powiatu Kaliskiego o łóżka, materace i wszystko co konieczne do życia – wylicza prezes CHOPS. Brak lokali to jedynie część problemów z jakimi musi mierzyć się Fundacja. Zdarzają się sytuacje nieprzewidziane. 

  – Kilka dni temu np. trafiła do nas kobieta, która krótko przed wybuchem wojny oddała swoją nerkę córce. Potrzebowała kosztownego leku bez którego nie może żyć. A w portfelu miała jedynie 150 złotych. Na szczęście leki udało się zdobyć i doraźnie problem załatwić ale ta kobieta będzie potrzebowała stałej opieki specjalistów.  
Drugi przykład – kobieta w ciąży z trójką dzieci, od kilku dni nie wychodzi z mieszkania, nakryta kołdrą płacze. Nie ma z nią kontaktu. Zrozpaczeni właściciele mieszkania proszą – pomóżcie! – Z wieloma takimi, i innymi, problemami również musimy się mierzyć
– wyjaśnia Roman Żarnecki. 

  Przestrzega przed spontanicznymi działaniami, które mogą przynieść więcej szkody niż pożytku choć z pewnością są motywowane szlachetnymi pobudkami. Na przykład sprowadzaniem uchodźców znad granicy na własną rękę. – W takich przypadkach doradzamy powściągliwość i kontakt z Fundacją – podpowiada.
Ocenia, że każdego dnia przez CHOPS przewija się około 250 osób z Ukrainy.  W pracę Fundacji zaangażowanych jest kilkudziesięciu wolontariuszy płci obojga. 
(pp) 
 

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Pamiętam - niezalogowany 2022-03-12 09:58:56

    Ostatnia rzecz o jaką można podejrzewać Remigiusza Kaźmierczaka, to dobra wola.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    adam - niezalogowany 2022-03-13 14:26:48

    30 x1200 x 356 daje niezłą kwotę!!!!!!!!za darmo nikt nic nie daje !!!!!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    rodzina wyrzucona - niezalogowany 2022-03-16 14:02:47

    Niestety większość tego artykułu to nieprawda... osoby nie są darmowo przyjete, Ci zas co nie płacą są wyrzucani... pijar ze zdjęciem w tle wstyd....

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Joshu - niezalogowany 2023-02-27 14:07:06

    Blejk!!!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do