Reklama

Emocje w Puławach. Energa MKS bez punktów

09/10/2024 08:48

Zacięty bój o kolejne punkty w Orlen Superlidze stoczyli piłkarze ręczni Energi MKS Kalisz. W Puławach przegrywali z Azotami różnicą już siedmiu bramek, ale potem odrobili straty i wyszli na prowadzenie. W końcowych minutach meczu zwycięstwo zapewnili sobie jednak gospodarze

Przed tym meczem można było się spodziewać zaciętej rywalizacji, której stawką było umocnienia się w górnej części tabeli. Pierwsza faza meczu to początkowo „cios za cios”, a następnie pierwsza przewaga gości, którzy po trafieniach Dawida Fedeńczaka i Miłosza Bekisza prowadzili 6:4. Azoty jednak w kilka minut opanowały sytuację na boisku i od 10 minuty spotkania rozpoczęły budowanie swojej przewagi bramkowej. Do akcji przystąpiły dwie główne armaty puławian – Łukasz Gogola i Marek Marciniak – i po kwadransie gry było 12:8 dla gospodarzy. Kaliszanie starali się odrabiać straty, ale zbyt często zawodziła ich skuteczność, toteż po pierwszej połowie przegrywali pięcioma bramkami, bowiem Azoty prowadziły 19:14.

Taki wyniki nie zapowiadał niczego dobrego dla kaliskiej drużyny po przerwie. I tak też było, gdyż w 34. minucie Marek Marciniak dał miejscowym siedmiobramkową przewagę (23:16). Taka różnica utrzymywała się przez kolejne minuty, a tym razem zapewniły ją trzy gole z rzędu niesamowicie skutecznego tego dnia Łukasza Gogoli. Nieco uspokojeni takim obrazem gry zawodnicy i kibice Azotów pozwolili sobie jednak na kilkominutowy przestój w swoich poczynaniach, co dało nadzieję na powrót do gry zespołowi z Kalisza. Seria 4:0 Energi MKS (dwie bramki z karnych Bartosza Kowalczyka oraz kolejne trafienia Fedeńczaka i Bekisza) zmniejszyły przewagę gospodarzy do trzech bramek (26:23). Jeszcze jedną serię 4:0 kaliszanie „zaliczyli: między 43. a 52. minutą (dwa gole Joela Ribeiro, po jednym Fedeńczaka oraz Władysława Dontsova) i zbliżyli się do rywali na jedną bramkę (28:27) również dzięki świetnej postawie w bramce Jana Hrdlicki.

Niezwykle emocjonujące były ostatnie minuty meczu w puławskiej hali. Gospodarzom grunt pod nogami zaczął się palić, gdy po rzucie Ribeiro to przyjezdni wyszli na prowadzenie 30:29. Trzy końcowe minuty tej rywalizacji należały jednak do zespołu z Puław. Zapewne nie stałoby się tak, gdyby nie zimna krew Łukasza Gogoli, który w tym czasie „dorzucił” do swojego dorobku jeszcze cztery bramki, dając swojej drużynie trzy punkty. Puławianie przeskoczyli dzięki temu w tabeli Energę MKS. Kaliski zespół w następnej serii spotkań Orlen Superligi zmierzy się z dobrze spisującym się w tym sezonie Zagłębiem Lubin. Mecz w Arenie Kalisz odbędzie się 14 października (g. 20.30).

(dd)

Azoty-Puławy – Energa MKS Kalisz 35:33 (19:14)

Azoty-Puławy: Tsintsadze, Borucki – Gogola 12, Marciniak 8, Dikhaminjia 5, Jaworski 2, Janikowski 2, Antolak 2, Sesic 1, Górski 1, Zarzycki 1, Jarosiewicz 1, Adamski.

Karne: 5/5. Kary: 2 min.

Energa MKS Kalisz: Hrdlicka, Szczecina – Bakisz 6, Fedeńczak 6, Ribeiro 5, Kowalczyk 5, Kucharzyk 3, Starcevic 3, Moryń 2, Dantsov 1, Molski 1, Wróbel 1, Kus, Kucharzyk.

Karne: 4/4. Kary: 8 min.

Widzów: 1050

Fot. Orlen Superliga

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do