Reklama

Energa MKS Kalisz szóstą drużyną Orlen Superligi

30/04/2024 08:41

Jeszcze w 44. minucie meczu piłkarze ręczni Energi MKS Kalisz prowadzili w wyjazdowej rywalizacji z Azotami w Puławach, której stawką był piąta lokata na finiszu obecnego sezonu Orlen Superligi. Wystarczyło jednak kilka minut nieskuteczności gości, aby gospodarze przejęli inicjatywę i zwycięsko zakończyli to spotkanie. To był jednocześnie ostatni mecz Michała Dreja w barwach kaliskiego klubu

Początek meczu o piąte miejsce w Orlen Superlidze należała do faworyzowanych gospodarzy, którzy po 10 minutach gry prowadzili 5:2. Kaliszanie nie dawali jednak za wygraną i po rzutach Łukasza Kucharzyka oraz Krzysztofa Komarzewskiego doprowadzili do wyrównania (7:7) w 18 minucie. Do końca pierwszej połowy w hali w Puławach trwała zacięta walka zakończona ostatecznie remisem 11:11, co wróżyło równie duże emocje po przerwie. Przyjezdni mogli zresztą prowadzić po 30 minutach, bowiem po trafieniu Konrada Pilitowskiego prowadzili 11:10, ale w ostatnich sekundach tej części gry straty puławian odrobił były gracz Energi MKS Kacper Adamski.

Po zmianie stron na dwubramkowe prowadzenie (13:11) wyszli puławianie, których bramki zdobyli Ivan Burzak i wspomniany już Adamski. Ale potem gospodarze przeżywali wyraźny kryzys, co kaliski zespół potrafił wykorzystać i w 37. minucie po trafieniu Gracjana Wróbla to on prowadził różnicą dwóch bramek (13:15). Rywalizacja znów wróciła do wymiany ciosów, w której na tablicy wyników często był remis. Ostatni raz w tym spotkaniu podopieczni trenera Rafała Kuptela prowadzili w 44. minucie po dwóch golach z rzędu Patryka Biernackiego (17:18). Teraz jednak rozpoczął się koncert Zurabiego Tsintsadze stojącego w bramce Azotów. Goście przez kolejnych sześć minut meczu nie zdołali go pokonać i miejscowi wyszli na czterobramkowe prowadzenie 22:18. Jak się okazało był to wystarczający kapitał, aby przewagę kilku bramek utrzymać do końca. Największe rozmiary miała ona w 57. minucie, gdy po rzucie Rafała Przybylskiego było 29:22 dla puławian. W końcówce kaliszanie zniwelowali tę stratę do pięciu oczek, a ostatniego w tym sezonie gola dla Energi MKS zdobył Miłosz Bekisz.

Azoty zajęły więc piąte miejsce w kończącym się sezonie Orlen Superligi, co na pewno nie jest wynikiem na miarę oczekiwań w Puławach. Energa MKS Kalisz kolejny raz historii swoich występów w najwyższej klasie rozgrywkowej „wylądowała” na szóstym miejscu i tę lokatę należy ocenić pozytywnie, jeśli przypomnimy sobie, jak rozpoczął się ten sezon dla drużyny z Kalisza. Mecz w Puławach był ostatnim w barwach klubu z Kalisza dla Michała Dreja. To był jednocześnie ostatni zawodnik obecnej drużyny, który wywalczył dla grodu znad Prosny awans do ówczesnej PGNiG, a obecnej Orlen Superligi. Przez dziewięć lat występów w kaliskim zespole „Dreju” rozegrał 226 oficjalnych spotkań i rzucił dla zespołu z Kalisza 603 bramki. Bez wątpienie był jednym ulubieńców kibiców z Areny Kalisz, którzy już teraz uznają go za prawdziwą legendę klubu.

(dd)

Azoty-Puławy – Energa MKS Kalisz 30:25 (11:11)

Azoty: Tsintsadze, Zembrzycki, Borucki – Burzak 7, Jarosiewicz 5, Adamski 4, Przybylski 4, Ostroushko 3, Marciniak 3, Górski 2, Jaworski 2, Gogola, Zarzycki, Urbanek, Juszczak, Fedeńczak.

Karne: 1/2. Kary: 6 min.

Energa MKS: Szczecina, Hrdlicka – Starcevic 6, Kowalczyk 3, Pilitkowski 3, Biernacki 3, Wróbel 2, Komarzewski 2, Kus 2, Molski 1, Drej 1, Bekisz 1, Kucharczyk 1, Antolak, Nejdl, Karpiński

Karne: 3/3. Kary: 14 min.

Widzów: 1441

Fot. Energa MKS Kalisz - FB

Aktualizacja: 30/04/2024 21:57
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do