Reklama

Energa MKS lepsza po karnych od Ostrovii

01/10/2024 08:37

Dwa punkty w wyjazdowym meczu z Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski zdobyli szczypiorniści Energi MKS Kalisz. Kolejny derbowy pojedynek obu zespołów był jak zwykle bardzo emocjonujący i zgromadził na trybunach komplet widzów

W dotychczasowej historii kalisko-ostrowskich meczów derbowych na poziomie Orlen Superligi zwycięstwa odnosili gospodarze. To dawało nieco więcej szans na końcowy sukces w derbach numer sześć zespołowi z Ostrowa Wielkopolskiego, który w poprzedniej kolejce dobrze zaprezentował się w rywalizacji z mistrzami Polski z Płocka. 3mk Arena Ostrów Wypełniła się po brzegi, a jako pierwsi piłkę na środku boiska zagrali prezydenci obu miast – Beata Klimek i Krystian Kinastowski.

Pierwsze gole w tym meczu do efekt podyktowanych rzutów karnych wykorzystanych najpierw przez Bartosza Kowalczyka, a następnie Kamila Adamskiego. Jak się później okazało obaj byli najlepszymi strzelcami w swoich drużynach. W pierwszej połowie sytuacja na tablicy wyników zmieniała się bardzo często, a żadnej z drużyny nie udało się osiągnąć większej przewagi niż dwubramkowej. W pierwszej fazie meczu prowadzili ostrowianie 3:1. Ale po kwadransie górą byli kaliszanie (13:11), którzy często wykorzystywali swoich skrzydłowych, a kilka razy doskonale w bramce spisał się Krzysztof Szczecina. Przewagę przynajmniej jednej bramki goście utrzymali do końca pierwszej połowy, którą mogli zakończyć z przewagę nawet trzech oczek (prowadzili 16:13), ale tuż przed przerwą stracili piłkę w strefie obronnej rywali, a ponieważ grali wówczas bez bramkarz Daniel Reznicky trafił do pustej bramki i po 30 minutach było 16:14 dla Energi MKS.

Po przerwie kibice nadal oglądali wyrównaną walkę na parkiecie, ale w 44. minucie po trafieniu Dimy Smolikowa gospodarze prowadzili 24:22 i wydawało się, że może to być przełomowy moment w tym meczu, tym bardziej, że w trzy minuty później po trzeciej dwuminutowej karze przyjezdni musieli grać bez Mateusza Kusa. Podopieczni trenera Rafała Kuptela pokazali jednak charakter i nie tylko odrobili straty, ale to oni wyszli na prowadzenie. Na dwie minuty przed końcem meczu mieli zapas dwóch goli (32:30), również dzięki świetnej postawie w bramce Jana Hrdlicki. Nie zdołali jednak utrzymać tej przewagi do końcowej syreny, bowiem ambitni ostrowianie po rzutach Ksawerego Gajka i Kamila Adamskiego doprowadzili do wyrównania. Energa MKS miała jeszcze 13 sekund na zdobycie zwycięskiej bramki, ale błąd w ataku popełnił Filip Michałowicz.

Zespołowi z Kalisza udało się jednak wywalczyć bonusowy punkt w rzutach karnych, które kaliszanie wygrali 8:7. W następnej serii spotkań drużyna znad Prosny zmierzy się w Arenie Kalisz z Górnikiem Zabrze (03.10. g. 20.00).

(dd)

Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski – Energa MKS Kalisz 32:32 (14:16) k. 7:8

Rebud KPR Ostrovia: Krekora, Zimny - Adamski 10, Reznicky 5, Gajek 5, Smolikow 4, Urbaniak 4, Klopsteg 2, Marciniak 2, Tomczak, Misiejuk, Łyżwa, Wojciechowski, Szpera.

Kary: 8 min. Karne: 6/6

Energa MKS: Hrdlicka, Szczecina - Kowalczyk 11, Michałowicz 4, Moryń 4, Wróbel 3, Fedeńczak 2, Ribeiro 2, Bekisz 2, Kus 1, Starcevic 1, Kucharzyk 1, Doncow.

Kary: 16 min. Czerwona kartka: Mateusz Kus (gradacja kar). Karne: 9/9

Widzów: 2746

Fot. Orlen Superliga

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do