
Kalisz od niemal dwóch wieków kojarzony jest z jednym z głównych ośrodków produkcji fortepianów na ziemiach polskich. Jego doskonałe usytuowanie i polityka gospodarcza Królestwa Kongresowego powodowały, że na terenach nad Prosną w początkach XIX w. osiedlano się chętnie. Benjamin Vogel wspomina, iż w wyniku tych udogodnień do Kalisza sprowadziło się wielu rzemieślników, którzy na tych właśnie terenach rozpoczęli swą działalność zarobkową, co dało przyczynek do późniejszej przemiany miasta w duży ośrodek przemysłowy. Na tak doskonałym gruncie rozwinęły się tradycje fortepianmistrzowskie, których nie powstydziłyby się największe miasta świata
Wielkie, zapomniane nazwiska
Początków historii przemysłu fortepianowego należy doszukiwać się już w latach 20. XIX w. Na te właśnie czasy datuje się powstanie pierwszej kaliskiej wytwórni tych instrumentów, którą prowadził Jan Jerzy Lindemann. W latach świetności w jego firmie zatrudnionych było dziesięciu czeladników, którzy wspólnie z właścicielem pracowali nad powstaniem kilkudziesięciu instrumentów rocznie. Mimo iż już parę lat wcześniej na terenie Kalisza spotkać się można było ze sprzedażą fortepianów (a także organów, skrzypiec, klawesynów i klawikordów) produkcji niejakiego Jana Bogusława Petera, to jego działalność kojarzona była głównie z okolicami Poznania. Nazwisko Lindemann usytuowało się więc na pierwszym miejscu w historii fortepianmistrzowskich tradycji Kalisza. W latach 30. Lindemann zyskał w mieście konkurenta – Karola Grünberga, który w najlepszych latach produkował ok. 10 fortepianów rocznie. Niestety, wytwarzane przez niego instrumenty nie cieszyły się dużym uznaniem. Na lata 50. datuje się powstanie kolejnej fabryki, której właścicielem był Fryderyk Glandt, kojarzony wcześniej z fabryką Lindemanna.
Nowa generacja
– nowe znajomości
Kolejną generację kaliskich fabrykantów fortepianów zapoczątkował Fryderyk Hintz. Jego wytwórnia rozpoczęła działalność w połowie lat 50. (choć sam Hintz dopiero w roku 1858 został oficjalnie odnotowany jako budowniczy fortepianów) i prosperowała aż do 1890 r. Według Krzysztofa Rottermunda wielce prawdopodobnym jest, iż Hintz był bliskim znajomym Lindemanna. Jego współpracownikiem był zaś dużo młodszy Teodor Betting, późniejszy fortepianmistrz i właściciel fabryki. Co ciekawe – Betting z tradycją wytwarzania instrumentów miał wiele wspólnego nie tylko od strony praktycznej. Nim bowiem sam zajął się produkcją, został zięciem wspomnianego wcześniej Fryderyka Glandta, żeniąc się z jego córką Emilią Matyldą. Można także przypuszczać, że zarówno Betting, jak i Hintz byli uczniami Glandta, który w początkach lat 50. był jedynym producentem instrumentów klawiszowych w Kaliszu. Rok 1887 przynosi zmiany – Hintz i Betting kończą współpracę, miasto zyskuje zaś nową, dobrze prosperującą fabrykę, która w czasie swej świetności doczekała się wielu nagród na wystawach światowych. Fabryka Bettinga, z siedzibą przy ulicy Granicznej 1 (obecny budynek CIK i MOPS), działała aż do II wojny światowej. Jak zatem można zauważyć, przedwojennych kaliskich fortepianmistrzów łączyły ścisłe koneksje, które w znacznym stopniu przyczyniły się do polepszenia standardu produkowanych przez nich instrumentów. Jak zaś historia połączyła ich losy z rodziną Fibigerów?
Era Fibigera
Zdobywający doświadczenie w znanych niemieckich firmach (Quandt, Irmler, Blüthner, Bechstein i Seiler), Gustaw Arnold Fibiger swą przygodę z produkcją fortepianów rozpoczął właśnie pod okiem jednego z kaliskich fortepianmistrzów. Jak podaje B. Vogel był on uczniem i pracownikiem Hintza. Założona przez niego w latach 70. firma rozwijała się niezwykle prężnie i bardzo szybko stała się konkurencją dla firmy jego byłego nauczyciela. Najprawdopodobniej z tego właśnie powodu Hintz w 1884 r. zmienił nazwę zakładu, która w nowej wersji brzmiała Fabryka Fortepianów, Pianin i Orgmelodykonów. Włączył on też do oferty budowane na wzór francuski fisharmonie – instrumenty bardzo popularne, zwłaszcza wśród amatorów domowego muzykowania, których w ówczesnych czasach zdawało się nie brakować.
Bon ton
nie tylko w fabryce
Ten francuskojęzyczny zwrot, oznaczający dosłownie „dobry ton”, pomoże nam przy wskazaniu nie tyle zalet dźwięków wydawanych przez instrumenty, co przy wyjaśnianiu istoty powołania ich do rzeczy wzniosłych. Należy bowiem podkreślić, iż gra na fortepianie w ówczesnych czasach do takich właśnie należała. Jadwiga Gedeonow, której poświęcimy jeden z przyszłych artykułów, przedstawiła grę na tym instrumencie jako umiłowanie wyższych idei. Po co i dla kogo produkowano więc fortepiany, a później i pianina? Istotnie, w dobrym tonie w XIX w. było posiadanie podobnego instrumentu. Umiejętność gry przydawała się z całą pewnością nie tylko po to, by móc urządzić wieczorek muzyczny, ale również, by goście wiedzieli, że właściciele interesują się sztuką i szukają przy niej duchowej odnowy. Bardzo liczny nakład produkowanych instrumentów trafiał do domów i mieszkań, w których nauczycielki, prócz doskonalenia gry, uczyły jeszcze czegoś – godnego bycia. Tym przykładem świeciła Jadwiga Gedeonow, nauczycielka „starej szkoły życia”.
Kres i pamięć
Jak pokazała historia, nie tylko duża konkurencja dała się we znaki miejscowym fortepianmistrzom. Działające na terenie Kalisza w latach 80. trzy fabryki zdawały się zgodnie współistnieć na miejscowym rynku. W latach przedwojennych produkcja fortepianów była tu kilkakrotnie wyższa od produkcji Warszawy. Miejsce po firmie zmarłego w 1890 r. Hintza w 9 lat później objęła kolejna, znana pod nazwą „Apollo”, a założona przez bratanków A. Fibigera – Aleksandra i Karola.
Bombardowanie Kalisza w roku 1914 przyniosło całkowite zniszczenie fabryki Bettinga i częściowe Fibigera. Mimo ogromnego osłabienia, wszystkim trzem fabrykom udało się jednak wznowić działalność po wojnie. W roku 1921 wytwórnię Bettinga przeniesiono do Leszna Wlkp., fabryki Fibigerów zaś, przetrwawszy czasy II wojny, kontynuowały produkcję. Ostatecznie wytwórnię braci Fibigerów zlikwidowano w 1947 r., pozostawiając Calisię jako wiodącego wytwórcę instrumentów muzycznych w mieście nad Prosną.
Dziś pamięć o wspaniałych instrumentach produkowanych w Kaliszu kultywowana jest przez tych, którzy mogą poszczycić się posiadaniem pianina lub fortepianu miejscowej marki. Dla tych zaś, którzy nie mają okazji podziwiać tych instrumentów na co dzień, pozostają zbiory Muzeum Historii i Przemysłu w Opatówku – w postaci stałej wystawy fortepianów firm polskich XIX i XX w.
Mateusz Halak,
Joanna Filipczak
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie