Futsal: Parada strzelców

W uzupełnieniu podsumowania sezonu w Kaliskiej Lidze Halowej publikujemy dzisiaj niektóre statystyki. Przyglądamy się przede wszystkim najlepszym strzelcom

Na czele klasyfikacji strzelców znalazł się Mariusz Rosiak. Chociaż niektórzy twierdzą, że tak naprawdę liczyć się powinna przede wszystkim przydatność zawodnika do zespołu, jego zmysł taktyczny i zaawansowanie w wyszkoleniu, to jednak w futsalu strzelec wyborowy jest dodatkową wartością drużyny. Taki właśnie jest Mariusz Rosiak, któremu niegdyś wróżono karierę w zespołach z dużych boisk i stadionów. Z różnych powodów tak się nie stało, ale Mariusz realizuje się jako piłkarz w hali. Grywał wielokrotnie w reprezentacji TPNP, ma doświadczenie w meczach Pucharu Polski, a w tym sezonie strzelał gole dla LZS Kościelna Wieś. Jego zespół dopiero w ostatnim meczu sezonu został zepchnięty z podium, ale to właśnie do niego trafiła jedna z nagród indywidualnych. W klasyfikacji strzelców wyraźnie wyprzedził pozostałych zawodników, w tym swojego kolegę z LZS Kościelna Wieś, a niegdyś z Prosny Kalisz, Marcina Czajczyńskiego. W czołówce strzelców jest też Radosław Torzy, który grał w tym sezonie z KSPN Asnyk Cektof Kalisz. W historii Kaliskiej Ligi Halowej Radek należy do wyróżniających się zawodników. Zdobywał mistrzostwo ligi jeszcze z drużyną Poczty Polskiej. Jest to jeden z tych piłkarzy, którzy mają wyjątkowe predyspozycje do futbolu halowego, a co najważniejsze walnie przyczynił się do drugiego miejsca Asnyka. Tę drużyną typowano nawet na mistrza i było w tym wiele racji, tym bardziej że „asnykowcy” potrafili dwukrotnie ograć Pratt & Whitney. W tegorocznych rozgrywkach sędziowie pokazali 106 żółtych kartek i 5 czerwonych. Często narzekano na pracę arbitrów, ale jeśli chodzi o zachowanie na boisku, piłkarze powinni zacząć od samych siebie. O poziomie słownictwa niektórych zawodników szkoda w ogóle pisać, a są i tacy, którzy ze względu na poziom agresji, a czasami zwykłego chamstwa, powinni sobie dać spokój z rywalizacją na boisku. Na szczęście te przykłady do margines rozgrywek, ale niestety widoczny. Oby w przyszłym sezonie nie trzeba było o tym pisać.            (dd)

Więcej w Życiu Kalisza