
Na peryferiach Kalisza, przy ruchliwym tranzycie Wrocławskiej, czasoodmierzaczami są niezliczone ilości przejeżdząjących tędy aut. Ten suburbanizacyjny obrazek tylko na chwilę milknie nocami, choć nie całkowicie. Kiedyś konie zaprzęgowe, dziś konie mechaniczne, wywożą i wwożą do miasta ludzi i towar. W tej historii „w kółko” jest też przystanek na stacji niepodległość, gdyż Szczypiorno, a o nim mowa dziś, szczyci się udziałem w uzyskaniu niepodległości przez Polskę. Jest też tutaj przy granicy Kalisza park podworski. Mocno odmieniony, zwłaszcza po połowie XX wieku, ale będący niemym świadkiem historii tych okolic. Jeśli wspomnienia rzeczywiście są jak perły – mające coś z klejnotów i coś z łez, to kaplica Ordęgów – byłych właścicieli Szczypiorna z całą pewnością zasługuje na miano tych pierwszych
Majątek Ordęgów
Kaplica Świętej Barbary przy ulicy Szczypiornickiej w Kaliszu została wzniesiona w latach 50-tych XIX wieku jako kaplica grobowa rodziny Macieja i Julii Ordęgów – właścicieli tutejszego majątku ziemskiego. Dominium Szczypiorno Ordęgowie nabyli notarialnie od spadkobierców Aleksego Pawłowskiego, na mocy jego testamentu z roku 1818 za sumę 200 000 ówczesnych złotych polskich. Niespełna 30 lat po wybudowaniu, w kaplicy pochowano doczesne szczątki Macieja Ordęgi, zmarłego w 1879 roku, oraz jego żony – złożonej do krypty 6 lat później. Kolejnym właścicielem Szczypiorna został bratanek Macieja Ordęgi – Bronisław, od którego w 1885 roku, folwark odkupił za 37 500 rubli jego brat Władysław. Majątek przechodził w drugiej połowie XIX wieku z rąk do rąk. Ordęgowie ostatecznie odsprzedali dwór w roku 1891 Zenobii Strzeleckiej z Kiedrzyńskich. Natomiast w 1895 roku kolejną właścicielką została jej córka Kazimiera ze Strzeleckich Bronikowska, żona Stefana Bronikowskiego. Nowi właściciele folwarku rozbudowali nie tylko zespół rezydencjonalny, ale także kaplicę. W 1906 roku zakończyły się prace przy jej rozbudowie. Zasadniczo zmieniono wszystko – wygląd, charakter i przeznaczenie obiektu. Plan centralny jaki posiadała kaplica grobowa wzniesiona przez Macieja Ordęgę, zmieniono w plan krzyża łacińskiego. Ikonografia nie pozwala stwierdzić jaki kostium architektoniczny posiadała kaplica przed rozbudową w roku 1906. Nowi właściciele ziemscy zlecili, nieznanemu z nazwiska architektowi, nadanie jej cech stylu barokowego, który zachowała po dziś dzień. Stylistykę lubiącą się w niespokojnej linii widać zwłaszcza w fasadzie kaplicy – z falistym frontonem i zwielokrotnionymi pilastrami. W 1907 roku w kościółku zaczęto odprawiać cykliczne nabożeństwa.
Mariaż Dworu i Kościoła
Na początku XX wieku majątek szczypiornicki tworzyło 16 budynków murowanych i 24 drewniane. W gospodarstwie chowano 23 konie, 46 sztuk bydła i 13 świń. Grunty rolne liczyły wtedy 320 mórg, w tym 124 morgi były zajęte przez rząd na obóz jeniecki. Zasiewy pszenicy zajmowały 5 mórg, żyta 90 mórg, jęczmienia 6 mórg, a owsa – dalsze 5 mórg. Ziemniaki tego roku rosły na 88 morgach, mieszanka owsa i jęczmienia na 40 morgach, seradela na 15 morgach, łubin na 10 morgach, a koniczyna na kolejnych 8 morgach. Buraki pastewne uprawiano na 3 morgach, marchew na 8 morgach, a warzywa i kapustę na dalszych 43 morgach. W 1928 r. z obszaru folwarcznego oddzielono 8 ha, a 4 lata później dalsze 10 ha. W 1933 r. majątek zajmował 235 ha, a w roku następnym powiększył się formalnie o 2073 sążnie tzw. Kordonu Maciejewo, które kupił Józef Bronikowski od swojej matki Kazimiery Bronikowskiej. Tak duże połacie terenu, przynosiły właścicielom majątku spore sumy dochodów. I jak to bywało na przykładach większości folwarków ziemskich (wśród narodowości polskiej bez wyjątku), tak i tutaj, właściciele poprzez swoją ofiarodajność, wyraźnie zbliżyli się do Kościoła.
Tereny wokół Szczypiorna od zarania należały do parafii dobrzeckiej. Tak duża odległość do probostwa, musiała w końcu wymusić budowę filii, której początki w Szczypiornie łączą się z działalnością rodziny Bronikowskich. Przysługa dziedziców w przebudowie kaplicy grobowej na miejsce stałych nabożeństw, to przykład uświęconego zwyczaju posiadaczy majątków ziemskich. Korzyści czerpały dwie strony, z pożytkiem duchowym dla ofiarodawców, oraz bardziej namacalnym – częstokroć w postaci nowych świątyń wraz z ich wyposażeniem i utrzymywaniem – dla Kościoła. Należy z dużą dozą prawdopodobieństwa sądzić że to „zbliżenie” występowało w Szczypiornie znacznie częściej niż tylko podczas wspólnego pozowania do zdjęć, jak na przykładzie z lat międzywojennych. Na zachowanej fotografii z atelier „Rajski” przy ul. Piłsudskiego w Kaliszu z roku 1938, Józef Bronikowski – właściciel dominium stoi przed wejściem do swojego dworu ramię w ramię w pierwszym rzędzie z czcigodnym – zapewne sprawującym posługę w kaplicy Św. Barbary.
Kaplica w 1906 roku zmieniła swoje gabaryty i co za tym idzie wystrój wnętrza. W wybudowanym korpusie nawowym z intencji rodziny właścicieli Szczypiorna stanęły ławki dla wiernych. Z tego czasu pochodzi także neobarokowy ołtarz główny, z ikoną Czarnej Madonny – którego fundację zapewne również wsparli Bronikowscy. Sacrum tego miejsca podkreśla witraż z wizerunkiem patronki i wpadające przez niego rozproszone światło. W niezmienionej od początku XX wieku formie, tak kruchy element jakim jest umieszczony ponad ołtarzem świetlik, przetrwał bardzo różne koleje losu tego miejsca. No, ale w końcu od tego jest patron. Święta Barbara spisała się bardzo dobrze!
Ich historia naszym dziedzictwem
Prace przy obiekcie przeprowadzone po roku 1945, zwłaszcza w roku 1962 kiedy dostawiono do prezbiterium parterową przybudówkę, oraz w latach 1963 do 1969, kiedy do głównego korpusu dobudowano nawę boczną, zaś front zabudowano szklaną wiatą, poważnie zniekształciły budynek i zatarły jego urok. Po 1987 roku i oddaniu nowej świątyni dla mieszkańców Szczypiorna i okolic, kaplica mająca za patronkę Św. Barbarę, nie była stale użytkowana przez co popadła w ruinę. Przykry obrazek odmieniły dopiero niedawne prace remontowe, w których finale dziś kaplicę oglądamy w swojej pierwotnej formie z czasów Kazimiery i Stefana Bronikowskich. Z serca majątku, czyli dworu nie pozostało nic oprócz zasypanych piwnic. Jest przynajmniej park z drzewostanem dającym upragniony cień w upalne dni.
Skorzystano z pracy „Majątki Wielkopolskie Tom VI” autorstwa Stanisława Małyszki.
Mateusz Halak
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Dziękuję Panie Mateuszu za ciekawy artykuł ale mam prośbę - proszę unikać takich konstrukcji językowych: "...czasoodmierzaczami są niezliczone ilości przejeżdząjących tędy aut. Ten suburbanizacyjny obrazek...". Pozdrawiam