Reklama

Jak działa schronisko?

02/05/2018 13:33

Miasto przygotowało konferencję prasową, której głównym tematem było funkcjonowanie Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt. Podczas spotkania z dziennikarzami na temat zmian w placówce wypowiedziała się m.in. Powiatowa Lekarz Weterynarii, która podkreśliła, ż

 Grzegorz Sapiński powiedział, że zwołanie konferencji prasowej było konieczne, by całościowo przedstawić temat funkcjonowania schroniska. Tym bardziej, że odkąd placówka została w 2016 r. przejęta przez Miasto, a jej szefem został Adam Wyszatycki, nie brakowało głosów krytycznych, kierowanych przeciwko nowemu zarządcy. Konflikt zaostrzył się, kiedy kierownik nie podpisał umów z kilkoma wolontariuszkami, które jego zdaniem działały na niekorzyść schroniska, a były związane z poprzednimi jego władzami. – Chcemy pokazać, jak było kiedyś, jak jest teraz i czy zmiany są na lepsze – powiedział G. Sapiński. Odniósł się również do samych sporów, do których dochodziło. – W sprawę była zaangażowana Rada Miasta, później posłowie, przyjeżdżały media lokalne i ogólnopolskie. Dlatego chciałem, by wszystkie osoby, znające temat, mogły powiedzieć, jak to naprawdę wygląda. Ja zapewniam, że robimy wszystko, by w schronisku było jak najlepiej i że zależy nam na dobru zwierzaków – dodał prezydent.

Liczne inwestycje 
Niewątpliwie odkąd schronisko trafiło pod zarząd Miasta, przeprowadzono na terenie przy ul. Warszawskiej wiele inwestycji. W 2016 r. na potrzeby przytuliska z miejskiej kasy przeznaczono 442 tys. zł plus ponad 230 tys. na inwestycje, w kolejnym - 460 tys. oraz zakupiono kontener biurowy za 100 tys. W tym roku w budżecie zaplanowano ponad 460 tys. zł. W schronisku jest zatrudnionych 9 osób jako pracownicy fizyczni oraz 3 osoby zajmujące się administracją. – Jeśli chodzi o pracę tych osób, to nie mam żadnych uwag. Nie mam też żadnych zastrzeżeń do pracy pana kierownika – podkreśliła wiceprezydent Barbara Gmerek. Podczas konferencji A. Wyszatycki, kierownik schroniska, przedstawił kilkanaście zdjęć, prezentujących ten teren przed inwestycjami w 2016 r. i po wykonanych pracach. – Kiedyś boksy były częściowo nieutwardzone, posiadały wylewki, w których były szpary, dziury. Wszystkie budy były nieocieplone, często nie posiadały dna. Teraz wszystkie zostały wymienione na budy ocieplone, ze zdejmowanymi dachami. W tym momencie tych starych bud już nie ma. Zakupiliśmy też nowe boksy – wymieniał. – W boksach, gdzie odbywała się kiedyś kwarantanna, nie było murowanych przegród. Dziś wylana jest posadzka, wymurowaliśmy ścianki, teren został ogrodzony i jest też wybieg dla psów. Kiedyś na wybiegach porozrzucane były poduszki, materace. Za ogrodzeniem mieliśmy ogromną pryzmę ze śmieci, który musieliśmy usunąć ciężkim sprzętem. Teren jest uprzątnięty i przeznaczony w przyszłości do wybudowania szpitalika – dodał.

Były nieprawidłowości
Co do pracy schroniska odniosła się również Joanna Kokot-Ciszewska, Powiatowa Lekarz Weterynarii. – W wyniku licznych nieprawidłowości, które pojawiały się w protokołach kontroli w latach 2013-14, przeprowadzając dogłębną analizę ryzyka podjęłam decyzję, że w roku 2015 będzie przeprowadzona zwiększona liczba kontroli i tak się stało. Było 12 takich kontroli – powiedziała. Wymieniła niektóre z nieprawidłowości, do których dochodziło w 2015 r., czyli kiedy schronisko nie należało jeszcze do Miasta. Były to: nagminnie walające się śmieci, elementy w boksach, które zagrażały życiu i zdrowiu zwierząt, brak umowy z lekarzem weterynarii i wolontariuszami, nieporządek w pomieszczeniach. Zwierzęta przebywały poza boksami i nie można było ich zidentyfikować. Nierzetelnie prowadzono dokumentację adopcyjną, wydawano psy niewysterylizowane, niewykastrowane, karma była niewłaściwie przechowywana. – Osoby, które opiekowały się zwierzętami, nie posiadały odpowiednich szkoleń, wynikających z ustawy o ochronie zwierząt. Brak było informacji o kwarantannie, adopcjach, czy książki lekarsko-weterynaryjnej. Baza danych nie pozwalała na ustalenie stanu zwierząt oraz zidentyfikowanie poszczególnych zwierząt – powiedziała. Dodała, że na terenie placówki przechowywano lecznicze produkty weterynaryjne bez wiedzy weterynarza i kierownictwa schroniska. Między innymi z uwagi na te wnioski pokontrolne Miasto przejęło schronisko i zwierzęta. Dziś to, co zarzuca, to brak kanalizacji na terenie przytuliska.

Więcej w Życiu Kalisza

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Ter - niezalogowany 2018-05-01 10:23:11

    W nocy można 60 km/h, ciężarowe nadal 50. Pan policjant nie wpadł na to żeby tak to wytłumaczyć. Pewnie nie wiedział, mógł zapytać kolegów z drogówki.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    - - niezalogowany 2018-04-26 22:34:48

    Te znaki oznaczają jasno, iż w godzinach nocnych ciężarówki nadal maja organicznie do 50 km/h. Od i wszystko w temacie.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    leon - niezalogowany 2018-04-26 17:18:44

    kompletny brak logiki w ustawieniu tych znaków. Wiadomo, że w obszarze zabudowanym za dnia nie wolno jechać więcej jak 50 km/godz. Więc po co zaśmiecać przestrzeń takimi znakami z prędkością ustawową?. Co innego jakby było ograniczenie do 40 km/godz. albo np. zwiększające do 70 km/godz. A tak, upstrzona ulica tymi znakami za każdym skrzyżowaniem co może powodować, że uciekają naszej uwadze znaki istotne dla bezpieczeństwa. I w taki własnie sposób "uczymy", że znaki do niczego nie słu

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    pawik - niezalogowany 2018-04-26 16:16:49

    z tego co mi wiadomo to aleja pisze się z małej litery

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Ja - niezalogowany 2018-04-25 16:57:42

    To moze kontrapas?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do