
Kaliszanie już od długiego czasu czekają na rewitalizację starówki. Nie mniej pilna jest budowa obwodnicy, konieczne jest także podjęcie działań na rzecz lepszego skomunikowania miasta. Z pewnością jeszcze wiele wody w Prośnie upłynie, nim te cele zostaną osiągnięte. Warto jednak w tym kontekście przypomnieć, że nasze miasto podobne przemiany kilka razy już w swojej historii przechodziło. Dziś o rewolucji, jaka dokonała się w Kaliszu czasów Królestwa Polskiego (1815-1830)
Justyna Ratajczyk
Władze Królestwa Polskiego, utworzonego decyzją kongresu wiedeńskiego, dążyły przede wszystkim do pobudzenia rozwoju gospodarczego tej namiastki Polski, jaka pozostała. Widząc główną siłę ekonomiczną w metropoliach, opracowano plany budowy nowych miast i unowocześniania już istniejących. Szczególną uwagę zwrócono na Kalisz, miasto nadgraniczne, położone na ważnym szlaku komunikacyjnym – łączącym Rosję z Europą Zachodnią. Rewolucja objęła głównie płn.-wsch. część miasta. Większość ulic w tym rejonie odnowiono i wybrukowano, a niektóre zostały całkowicie przebudowane. Tak stało się np. z ul. św. Mikołaja (dzisiejsza Kanonicka). Niegdyś kończyła się ona tuż przy stojącym tu gmachu kościoła, ale ok. 1820 r. została przedłużona – poprowadzono ją przez przykościelny ogród aż do nowo powstałej wówczas ul. Ponad Murem, wytyczonej tuż za dopiero co wyburzonymi murami miejskimi (dziś Parczewskiego). Trzeba podkreślić, że tworzenie nowych ulic było wówczas bardzo silnym trendem. Przykładem tego może być też ul. Babina. Jej początek wyznaczono za mostem Zamkowym, łączącym brzegi kanału Babinka w miejscu powyżej i nieco na ukos od dzisiejszego pomnika Adama Asnyka, a koniec – przy Świńskim Targowisku (dziś Nowy Rynek), które przeniesiono tu z okolic bramy Toruńskiej.
Nie do poznania
Największe zmiany zaszły chyba jednak w kształcie ul. Mariańskiej (czy też Maryańskiej, Marjańskiej) i w rejonie bazyliki kolegiackiej, gdzie powstał pl. św. Józefa. „Jeżeli jaki kaliszanin w epoce wojen Napoleońskich zabłąkał się gdzie w dalekich krajach i wrócił do Kalisza dopiero nakrótko przed nocą listopadową, nie poznał tutaj swego rodzinnego miasta” – napisał Parczewski (zachowano pisownię oryginalną). Początkowo Mariańska dochodziła do bramy Toruńskiej, ale w 1818 r. w związku z powstaniem wspomnianego placu została znacznie skrócona. „Zniesiono całą połać Marjańskiej ulicy od strony dawnej bramy Toruńskiej, zajęto domy, oznaczone wówczas nr. 125, 126, 127, 134, kilka pustych placów, należących do kolegjaty, zburzono wreszcie dzwonnicę przy tym kościele, zasłaniającą widok na gmach rządowy. Z tej przedtem zabudowanej dzielnicy odsłonił się teraz piękny i rozległy widok na centralny wjazd do miasta od strony wschodniej” – czytamy dalej w opracowaniu Parczewskiego. Prace w tym rejonie trwały dość długo, a zakończyły się przy inicjatywie samego Aleksandra I, który wizytując Kalisz, wskazał potrzebę rozszerzenia placu i wydał dekret umożliwiający kolejne wywłaszczenia i wyburzenie zasłaniających widok budynków, własności Daniela Przyrembla, Hilarego Radzika i Pawła Nowakowskiego. Stało się to w roku 1825. Rok wcześniej wyremontowano też mieszczący się tu pałac Komisji Wojewódzkiej (dziś budynek Starostwa Powiatowego), co także wpłynęło na estetykę tej przestrzeni. Nieopodal, w miejscu po bramie Toruńskiej, murach miejskich i ruinach spalonego zamku, w 1822 r. utworzono pl. Zamkowy. Rozciągał się on aż do odnogi Prosny i wspomnianego mostu łączącego miasto z przedmieściem Warszawskim (wcześniej Toruńskim).
Komunikacja
nade wszystko
Chcąc usprawnić ruch w mieście, wytyczono nowy trakt komunikacyjny. Przedłużono więc w obie strony Sukienniczą, dołączając do niej ul. Gościnną (łączyła Łazienną i Piekarską). Dalej poprowadzono ją przez ogród oo. Franciszkanów i mostem aż do al. Józefiny (dziś Wolności). Przebieg tej trasy utrzymany jest do dziś (pl. Jana Pawła II – pl. św. Józefa – Kolegialna – Sukiennicza – al. Wolności). Warto dodać, że zmiany objęły także ulice poprzeczne do Sukienniczej. Z początkowego odcinka ul. Szczupakowej (zwanej też Skocką czy Szkocką) utworzono ul. Rzeźniczą. Drugą jej część połączono z ul. Poprzeczną (biegła wzdłuż murów miejskich) i przemianowano na Browarną. Z pewnością obie te ulice były brukowane. Nieco później powstała jeszcze ul. Rybna (dziś. Kazimierzowska).
Zadbano także o trasy wyjazdowe z Kalisza. Pierwszym dużym przedsięwzięciem w tej materii było utworzenie traktu Warszawskiego, nowoczesnej drogi prowadzącej w kierunku stolicy. Ul. Warszawska w 1820 r. na swoim starym odcinku, powyżej obecnych Garncarskiej i Winiarskiej, otrzymała nawierzchnię szosową. Do niej dobudowano nowy odcinek, łączący wyloty wspomnianych wyżej ulic ze starą drogą przedmieścia Toruńskiego (dziś pl. Kilińskiego). By było to możliwe, pobudowano nowy most i wysoki nasyp. Zaraz potem wytyczono także początkowy odcinek dzisiejszej Łódzkiej (wcześniej jej początkowy odcinek prowadził dzisiejszą ul. Winiarską). Poprowadzono go aż za współczesną ul. Żwirki i Wigury i dano mu także szosową nawierzchnię. Na planie miasta z 1825 r., sporządzonym przez Kazimierza Nahajewicza, widnieje on jako „trakt na Opatówek i do Sieradza”. Po 1820 r. wyznaczono również początkowy odcinek ul. Częstochowskiej – dochodzący do ul. Nowy Świat. Przez podmokłe łąki poprowadzono drogę wylotową na południe, o nawierzchni z kamienia polnego. Na wspomnianym planie miasta określono ją mianem „traktu na Wieluń i do Częstochowy”.
Nie można zapominać, że miasto upiększone zostało wówczas także wspaniałymi budowlami. To przecież okres działalności w Kaliszu wybitnego architekta Sylwestra Szpilowskiego. W tym czasie powstały m.in. gmach Trybunału (sąd) przy al. Wolności, wrocławska rogatka, niższy budynek szpitala św. Trójcy przy Śródmiejskiej (część dzisiejszej przychodni), budynek dla Korpusu Kadetów (dziś CKiS) czy most Kamienny. Nic dziwnego, że przyjeżdżający do Kalisza byli miastem zachwyceni i nadali mu miano „małej Warszawy”.
Oczywiście można wskazać popełnione wówczas błędy. Odżałować np. trudno, że wyprowadzając miasto poza mury obronne, większą ich część zniszczono, że rozebrano także pozostałości po średniowiecznych fortyfikacjach (z tego szału burzenia ocalała wyłącznie jedna baszta – „Dorotka”). Patrząc jednak na efekty zmian, których dokonano zaledwie w ciągu piętnastu lat, i to jeszcze w tak trudnej sytuacji politycznej, trudno nie czuć rozgoryczenia, że o samej tylko rewitalizacji starówki dywaguje się już prawie dekadę, nie wprowadzając jej w czyn.
Artykuł powstał na podstawie publikacji: A. Parczewski, Rys historyczny Towarzystwa Kredytowego miasta Kalisza, A. Kaczmarek, Dzieje kaliskich ulic – cz. I i II.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie