
Najczęściej tłumaczą się roztargnieniem, niskimi dochodami, złym stanem zdrowia lub tym, że po prostu nie zdążyli jeszcze skasować biletu, wciąż nie mogąc pogodzić się z faktem, że jazda na nieważny bilet to po prostu kradzież
Młodsza część osób, które nie kasują biletów, jak wynika z obserwacji KLA, robi to „dla sportu” bądź z chęci zaoszczędzenia pieniędzy. – Zdarzały nam się wizyty oburzonych rodziców, tłumaczących, że dziecko otrzymało mandat, a przecież dostało pieniądze na bilet miesięczny. Jak się okazało, „zaradny” młodzieniec wolał przeznaczyć pieniądze na inne wydatki – mówi Piotr Bewziuk (na zdj.), kierownik Działu Obsługi Klienta KLA.
Próby oszukania KLA są różne. Na pomysł, by zetrzeć nadruk z papierowych biletów i ponownie ich użyć wpadło już wielu pasażerów. Nie da się jednak zmazać nadruku, nie uszkadzając przy tym struktury papieru, o czym wiedzą kontrolerzy. Nawet w erze systemów elektronicznych, których nie da się oszukać, pasażerowie podejmują próby zmniejszenia kosztów przejazdu. – Kiedy wsiadają do autobusu poza miastem, nie odbijają od razu karty. Czekają, aż autobus wjedzie w strefę miejską, gdzie bilety są tańsze i dopiero wówczas przykładają kartę do kasownika.
Kanary są wszędzie
W błędnym przekonaniu są także wszyscy ci, którzy jadąc autobusem w późnych godzinach wieczornych, nie kasują biletu, sądząc, że „kontroli nie będzie”. – Kontrole w wieczornych kursach są, a dodatkowo funkcję kontrolerów przejmują kierowcy autobusów, którzy widząc pasażera nieuiszczającego opłaty za przejazd, mogą poprosić o bilet, a także go wylegitymować. M.in. właśnie po to, żeby kierowca nie był osamotniony w takich sytuacjach, współpracujemy z firmą ochroniarską Joker. Kiedy kierowca nie jest pewny swojego bezpieczeństwa, może specjalnym przyciskiem alarmowym poprosić o przyjazd ochroniarzy. Mieliśmy już takie doświadczenia np. z uciążliwymi pasażerami, którzy jeździli na dyskotekę do Ostrowa Wlkp. Była to młodzież, która „wesoło” wsiadając do autobusu, oczywiście nie kasowała biletów. Powiadomieni przez kierowców, wysłaliśmy na wieczorny kurs ochroniarzy i okazało się, że 16 młodych osób jechało bez biletu. Otrzymali oczywiście mandaty w pełnej wysokości – opowiada Piotr Bewziuk. Co ciekawe, wiele osób z tej grupy po wspomnianym incydencie zrezygnowało zupełnie z podróży autobusem, a ci, którzy jeżdżą, odbijają bilety.
Obrona konieczna?
Pasażerowie przyjeżdżający do Kalisza z innych miast tłumaczą się, że nie wiedzieli, jakie w Kaliszu obowiązują zasady, jakie są ceny i komu przysługują ulgi. – Jednak to obowiązkiem pasażera jest zorientowanie się w przepisach, tym bardziej że obecnie każde miasto ma własną komunikację i dostosowane do niej przepisy – dodaje Piotr Bewziuk. Oczywiście wśród pasażerów jeżdżących na gapę zdarzają się rekordziści. Sprawy osób złapanych po raz trzeci, zgodnie z Kodeksem wykroczeń, kierowane są do Sądu Grodzkiego. Incydentalnie przy okazji kontroli biletów w autobusach dochodzi do utarczek czy przepychanek z kontrolerami. Raz zdarzyła się sytuacja ekstremalna. – Mężczyzna w średnim wieku, będący pod wpływem alkoholu, podczas kontroli zamiast biletu wyciągnął pistolet. Wszyscy pasażerowie na wszelki wypadek ratowali się natychmiastową ucieczką. Mężczyzna został obezwładniony przez osoby kontrolujące – zaznaczę, że były to kobiety. Co prawda okazało się, że był to straszak, czyli pistolet na kulki, jednak również niebezpieczny. Pasażerem zajęła się policja. Odpowie on za spowodowanie zagrożenia w miejscu publicznym. (ab)
Więce w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie