
Przemysław Wierzbicki
Hale kompleksu widowiskowo-sportowego przy ulicy Łódzkiej zbudowano w pierwszej połowie lat 60 XX wieku. W warunkach gospodarczych, politycznych i społecznych tzw. gomułkowskiej odwilży, po szarych i smutnych czasach stalinizmu. „Odwilż” dawała pewną nadzieję, ale okazała się złudną. Po czasach obowiązującego socrealizmu, wróciły zakazane do niedawna idee modernizmu. W Empikach, pojawiły się zachodnie czasopisma architektoniczne, architekci polscy zyskali możliwość uczestnictwa w międzynarodowych konkursach architektonicznych na projekty prestiżowych obiekty w świecie zachodnim. Sprawą prestiżową dla władzy było to, żeby podobne wybitne obiekty publiczne powstawały również w Polsce. Choć polska myśl inżynierska, była wtedy na wysokim światowym poziomie, czego dowodem jest choćby lista polskich inżynierów, którzy zostali profesorami prestiżowych uczelni technicznych USA, jak architekt Maciej Nowicki, czy też inżynier konstruktor Wacław Zalewski.
W Polsce jednak, w realiach księżycowej gospodarki socjalistycznej, możliwościach technicznych realizacji ambitnych projektów, spełniających oczekiwania współczesnych standardów użytkowych, warunki były inne. W tych warunkach, kaliska inwestycja, na tamten czas i możliwości, była niewątpliwie dużym osiągnięciem ale po 60 latach, jest już obiektem archaicznym nie spełniającym współczesnych potrzeb i standardów technicznych oraz ekonomicznych.
Po 60 latach, takie obiekty, o ile nie posiadają jakiś unikalnych cech, które uznano za istotne wartości kultury materialnej, (przez co wpisano je do rejestru zabytków) po prostu się je rozbiera i buduje w tym miejscu coś nowego. Tak robi się w całym działającym racjonalnie cywilizowanym świecie. Powód takiego postępowania jest oczywisty – koszty ich modernizacji, przebudowy, dostosowania do współczesnych oczekiwań, potrzeb, wymagań technicznych, sanitarnych, ochrony p. pożarowej czy obowiązku zachowania wskaźników oszczędności zużycia energii, są zdecydowanie większe, niż budowa nowego obiektu. Tak postępuje dobry gospodarz, działający racjonalnie. Argumenty emocjonalne, w rodzaju: bo tam nauczyłem się pływać, zakochałem się gdy zobaczyłem w stroju kompielowym moją przyszłą żonę są dobre w filmach Bollywood, ale nie w prawidłowym, racjonalnym ekonomicznie zarządzaniu majątkiem gminy, czy w jakimkolwiek biznesie.
Pojawia się często hasło, że obiekt ten trzeba poddać renowacji czy rewitalizacji.
Renowacja i rewitalizacji to pojęcia z dziedziny ochrony wartości kultury materialnej architektury i urbanistyki. Dotyczy obiektów i obszarów, które z kilku określonych względów, zostały uznane za warte ochrony. Ten zespół obiektów sportowo-widowiskowych, nie jest zabytkiem, nie ma żadnych cech, które uzasadniałyby nadanie mu takiego statusu. Oczywiście bieżąca konserwacja i prawidłowe utrzymanie jest obowiązkiem właściciela – zarządcy. Gdy obiekt taki nie spełnia standardów technicznych i użytkowych i zależy go remontować a od pewnej skali problemu – modernizować. Racjonalnie, ekonomicznie postępując, należy przeprowadzić analizę efektów i kosztów takiej modernizacji. Ocenić, czy nie taniej będzie zbudować obiekt nowy. W przypadku OSRiR-u, w latach 90 wydano górę pieniędzy a uzyskany efekt był wątpliwy. Zbudowano od zera halę Arena i kompleks basenowy opodal. Te zasady obowiązują wszędzie – czy to w USA czy UE, dlatego w Warszawie międzynarodowe firmy hotele, burzą hotele zbudowane nawet w latach 90. budując w ich miejsce nowe. Po prostu w zbiorczym bilansie kosztów jest to po prostu bardziej opłacalne.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
“W stroju kompielowym” (sic!!!!)
Zgadzam się w 100 %. Ten basen jest praktycznie co roku zamykany na miesiąc czy dwa , w celu dokonania przeglądu czy drobnych remontów . Chyba nie muszę pisać ile może kosztować ekipa która przez ten nie krótki przecież czas dokonuje tej konserwacji ! Czas najwyższy to zburzyć i w to miejsce wybudować nowy basen z wyższą halą lub budynkiem Filharmonii Kaliskiej która jest tak potrzebna.
D..pa ten basen jest potrzebny