
Wielcy inwestorzy omijają nasze miasto. Władze Kalisza nie widzą wyjścia z tej sytuacji i zalecają pogodzenie się z losem. Duże firmy można zastąpić wieloma małymi. Niestety i w tym przypadku władza robi błędy
Niedawno pisaliśmy o dwóch inwestycjach, które ominęły Kalisz. Wspomniał o nich w swojej interpelacji do prezydenta Janusza Pęcherza radny Artur Dembny. Chodzi o wartą ponad 700 mln zł i kilkaset miejsc pracy hutę szkła, która „uciekła” nam pod Łódź i o nowy zakład produkcyjny, który chciał budować Marian Kwiecień, właściciel kaliskiego Haftu. Chciał i nadal chce, tyle że już pod Gorzowem Wlkp. Główna przyczyna tego, że inwestorzy rezygnują z lokalizacji swoich przedsięwzięć w Kaliszu, to brak dużych i odpowiednio przygotowanych terenów. Jak wyjaśniają ratuszowi urzędnicy, wiele polskich miast ma w swoich zasobach nieruchomości o powierzchni nawet 50–100 ha. Są to zwykle tereny powojskowe, poprzemysłowe lub przekazane przez Skarb Państwa, często jednolite, a więc „w jednym kawałku”, położone wzdłuż dróg krajowych czy autostrad i posiadające pełne uzbrojenie. Na takich terenach łatwo o duże inwestycje. Tereny inwestycyjne w Kaliszu nie wytrzymują z nimi porównania pod żadnym względem. Miasto dysponuje działkami o powierzchni 1–2 ha, a zaoferowanie ewentualnemu inwestorowi terenu 5–hektarowego „w jednym kawałku” jest już dużym problemem. – Brak w Kaliszu terenów, które mogłyby być atrakcyjnymi ofertami inwestycyjnymi to w dużej mierze rezultat błędnej, krótkowzrocznej polityki przestrzennej dawnych władz Kalisza przed 1989 rokiem. Nie stworzono wtedy rezerw terenów pod inwestycje przemysłowe inne niż WSK, nie rozszerzono w tym celu granic miasta o przyległe do dróg krajowych tereny okolicznych gmin. Nie pomagają rozwojowi naszego miasta także zbiegające się tu granice aż trzech powiatów – ubolewa prezydent J. Pęcherz.
W tej sytuacji ulokowanie się w Kaliszu kilku zagranicznych firm branży AGD, a przede wszystkim przemysłu lotniczego na czele z Pratt & Whitney należy uznać raczej za szczęśliwy zbieg okoliczności niż efekt poczynań władz.
Co dalej z inwestycjami?
Co gorsza, na najbliższe lata nie zapowiada się, aby Miasto miało pozyskać jakieś duże tereny, które można by wykorzystać pod inwestycje. Niewiele pod tym względem zmieni odzyskanie kilkuhektarowej nieruchomości po Izbie Wytrzeźwień przy ul. Warszawskiej, a przeszkodą dla inwestycji w rejonie planowanego nowego przebiegu al. Wojska Polskiego w ciągu drogi krajowej nr 25 długo jeszcze będzie rozdrobniona struktura własności gruntów. Władze Kalisza dobrze o tym wiedzą i nic na to nie mogą poradzić. Zapowiadają jedynie ograniczoną promocję inwestycyjną naszego miasta w Internecie i innych publikatorach, a także za pośrednictwem miast partnerskich. Ale już nie poprzez duże międzynarodowe targi inwestycyjne, w których udział wiąże się z dużymi kosztami i małym prawdopodobieństwem korzyści. – Dla lokalizacji dużych inwestycji przemysłowych liczą się wyłącznie tereny „greenfields” o powierzchni z reguły kilkudziesięciu hektarów, bardzo dobrej dostępności komunikacyjnej (autostrady, drogi ekspresowe i krajowe) i kompletnej infrastrukturze. Kalisz takiej oferty nie ma, pokazywanie więc ofert niekonkurencyjnych na tak wymagającym rynku nie dałoby żadnych rezultatów – ocenia prezydent. Na swoje usprawiedliwienie dodaje, że Miasto nie wytrzymuje też konkurencji ze specjalnymi strefami ekonomicznymi, które mogą przyciągać inwestorów takimi ulgami, jak zwolnienie z podatku dochodowego, podczas gdy gminy dysponują jedynie skromnym wabikiem w postaci ulg w podatku od nieruchomości. Huta szkła Euroglas szukała terenu ok. 50–hektarowego o bardzo wysokich parametrach dostaw prądu i gazu. Znalazła go w Łódzkiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej, w Zaosiu koło Niewiadowa. Z kolei właściciel Haftu szukający lokalizacji dla swojej nowej fabryki włóknin, znalazł 92 ha zwartego obszaru w Specjalnej Strefie Ekonomicznej Kostrzyn–Słubice, koło Gorzowa Wlkp. – Trudno się dziwić właścicielowi, że wybrał lokalizację w Gorzowie. Nazwanie tego faktu dowodem jakiejś kaliskiej bezwładności jest więc całkowicie chybione – twierdzi prezydent Kalisza, nawiązując do wystąpienia A. Dembnego.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
szanowny pan pecherz czyli pomocnik prezydenta torzyńskiego w ciagu 2 kadencji zniszczył kalisz . i takie sa fakty jeszcze pare lat i w kaliszu zostana tylko pijaki pod sklepami ludzie pracujacy przy tasmie(w powiecie ostrowskim) i młodziez dla ktorych najwazniejszy jest sobotni wyjazd do protektora i piksa za 3 zł , bo jaki człowiek ktory chce cos w zyciu osiagnac zostanie w miescie bez inwestycji i bez nadzieji
Władze Kalisza nie widzą wyjścia z tej sytuacji i zalecają pogodzenie się z losem. Duże firmy można zastąpić wieloma małymi. Niestety i w tym przypadku władza robi błędy No no to jest podejście do sprawy,a wystarczy tylko chcieć.Ale jak prezio nie jest z Kalisza to po co będzie się wysilał??Może uda się zamydlić oczy wyborcom jakąś pseudo inwestycją i następna kadencja a wraz z nią ciepły stołek w ratuszu gwarantowany.
chciałbym zeby prezydent Pecherz przestał lizac tyłek torzynskiemu i zajoł sie praca lub zrezygnował ten człowiek to najgorsza rzecz jaka mogła sie Kaliszowi przytrafic
Pracy nie będzie, przemysłu nie będzie , ale etaciki dla ,,swoich,, zawsze się znajdą , choćby byli po moskiewskiej szkole ....... za to będzie park wodny , już jest hala sportowa do których będziemy przez całe pokolenia dopłacać . Tak, dopłacać , bo korzystał będzie ktoś inny , ten kogo będzie na to stać , a dopłacać będą wszyscy.
to znaczy koniec dyskusji i koniec miasta
Nasz miłościwie nam panujący Prezydent Pęcherz ogłasza swój kolejny wielki sukces - dotacja 3, 5 mln zł na nowe autobusy (całe 5 szt). W tym samym czasie Poznań dostał dotację prawie 17-krotnie większą i kupi 100 autobusów. Sukces naszego Władcy jest imponujący. Poznań ma 5-krotnie więcej mieszkańców, powierzchnię większą 4-krotnie i 13-krotnie sprawniejszą władzę. Czekamy na kolejne sukcesy inwestycyjne: aquapark i fontanny pod ratuszem, wszak widok z okna Prezydenta jest najważniejszy
czyli pakowac sie i wyjezdzac z umierajacego miasta albo do tasmy w skalmierzycach gdzie mozna jak sie chce przyciagnac inwestycje
to czemu sie nie staraja o ekspresowki przez kalisz ? czemu nie staraja sie zmienic tych dziwnych granic powiatow? ze słow naszego gienialnego prezydenta wynika ze to koniec rozwoju kalisza ktoremu pozostaje wegetacja w cieniu ostrowa w ktorym sie da załtwic strefe gospodarcza i drogi ekspresowe .
"Przygadał koioł garnkowi"Czy aby Artur Dembny nie jest dobry tylko w krytyce innych? Kiedy był szefem Domu Maklerskiego PKOBP, to oddział w Kaliszu został zlikwidowny, a inne np. w PEKAO SA, czy WZWBK pozostały i prosperują w dalszym ciągu!
Prezydent Pęcherz następny raz pokazuje swój brak kompetencji w sprawach gospodarczych i brak chęci, a może brak inwencji twórczej, aby przyciągnąć do Kalisza inwestorów. Przykład Gorzowa Wlkp, gdzie nie ma dróg ekspresowych ani autostrady, a umieli przyciągnąć Haft.