
Nowy, równy asfalt, chodniki, ścieżki rowerowe, żadnych dziur i kałuż. A także wszechobecna czystość. Tak wygląda podkaliska Warszówka w gminie Blizanów. Wystarczy jednak przejechać kilkadziesiąt metrów dalej, czyli „graniczny” most na Kanale Bernardyńskim i obraz zmienia się o 180 stopni. – To tak, jakbyśmy odbyli podróż w czasie – z XXI wieku do wczesnego średniowiecza. Jednak na paradoks może zakrawać, że nie jest to podróż z miasta na wieś ale ze wsi do miasta – pokpiwa mieszkaniec Wału Bernardyńskiego
Skręt z Majkowskiej w ulicę Wał Bernardyński na wysokości „Kaliszanki” daje przedsmak tego co zobaczymy dalej – zmotoryzowani muszą sforsować kilka gigantycznych kałuż. Chodnika brak. I biada pieszym, którzy akurat znajdą się w pobliżu przejeżdżającego auta.
Kilkadziesiąt metrów dalej, na zakręcie, stoi sobie sporych rozmiarów betonowy słupek. – Nie pamiętam, od kiedy. Co najmniej kilkanaście, jak nie kilkadziesiąt lat. To chyba pozostałość po jakimś słupie energetycznym. Aż dziw, że dotąd nikt w niego jeszcze nie przywalił – dodaje rozmówca.
Dalej droga wiedzie wzdłuż brzegu Kanału Bernardyńskiego. Określenie „droga” to oczywiście eufemizm – trudno za drogę uznać strzępy asfaltu pamiętającego „wczesnego Gomułkę” z licznymi wyrwami wypełnionymi wodą, które bez ryzyka uszkodzenia zawieszenia można przejechać chyba tylko autem terenowym. Ograniczenie prędkości do 30 km/h jest kpiną ze zdrowego rozsądku, skoro Wałem nie da się jechać więcej niż 20 km/h.
Przygnębiające wrażenie robi nabrzeże Kanału – stare wierzby z połamanymi gałęziami, sterty gałęzi oraz śmieci.
A po drugiej stronie tej pożal się Boże ulicy, jak diamenty w kozim tyłku – nowe, wypielęgnowane domy, które z powodzeniem mogłyby zdobić ekskluzywne dzielnice dużych miast. – Byłoby to naprawdę doskonałe miejsce do życia – cisza, spokój, widok na rzekę i pola uprawne po drugiej stronie. Byłoby... – wzdycha rozmówca i zastanawia się, jak to jest możliwe że w bliskim sąsiedztwie, czyli Warszówce, standardem jest równy, nowy asfalt, ścieżki rowerowe, wymuskane chodniki oraz kanalizacja i gaz.
– A u nas gazu nie chcą doprowadzić bo rzekomo koszty byłyby wysokie z uwagi na zbyt duże odległości między posesjami. Tak argumentują – skarży się rozmówca i dodaje, że na osiedlu nie ma też kanalizacji.
My chcemy do Blizanowa!
Lekceważeni przez władze miasta i osiedlowy samorząd mieszkańcy Wału Bernardyńskiego zwrócili się o nagłośnienie ich sytuacji do redakcji „Życia Kalisza”. Chcą również swym problemem zainteresować dziennikarzy programu „Alarm” emitowanego w pierwszym programie telewizji publicznej.
„My mieszkańcy Wału Bernardyńskiego błagamy wójta gminy Blizanów aby przyłączył nas do Warszówki. Nie chcemy żyć w Średniowieczu dlatego, że należymy do Kalisza” – czytamy w liście do redakcji. (pp)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Niestety tak sytuacja jest również na kaliskim Dobrzecu w il Św Michała droga dla czołgów bez chodników lub koślawymi płytkami z epoki Gierka media tylko w ulicy 20-30 metrów brak możliwości podłączenia do kanalizacji a woda tylko prywatna od sąsiada,oświetlenia brak czas zatrzymał się w międzywojniu .Miasto jest tylko do pobierania podatków ale niestety taki status jest w większości ulic i dzielnic oddalonych od centrum o 2-3 kilometry. Miasto jest nie wydolne i katastrofalnie zarządzane. Owszem pieniądze są na policyjne pałace 10 mln zł dotacji na zakupy policyjnych limuzyn na sakralne budowy i remonty itd nie ma pieniędzy na infrastrukturę na miejskie inwestycje.Kalisz się wyludnia i będzie się wyludniał tylko desperat chce mieszkać w tym mieście. Osobiście jak i moi sąsiedzi wolelibyśmy należeć do gminy Nowe Skalmierzyce lub Kościelna wieś bo podatki mniejsze opłaty za śmieci i wodę mniejsze a infrastruktura bez porównania. Nastał chyba czas na referendum o przynależności do zaścianka czy cywilizacji i gospodarności.Miastu Kalisz mówimy NIE!!!!
Wybraliście pajacow to macie
My na Chmielniku mamy tak samo, drogi błotniste, zero oświetlenia. Lepiej należeć pod Żelazków niż mieszkać na kaliskim zadupiu.
Chodniki czyste dzieki mieszkańcom warszowki , społeczność wsi wspólnie dba o czystość w ramach prac społecznych
Co za debiiiil to pisał? Mieszkamy przy tej ulicy i nic takiego nam nie wiadomo. Jak jakiś cebulak chce na wieś to niech sie przeprowadzi. My nic takiego nie chcemy. Szkoda ze wypowiedz jest anonimowa.
Nie ma gminy Koscielna Wies,wszyscy na Dobrzecu to wiedzą,po co ta propaganda?
Ja bym wolał do Żelazkowa, jointów nie lubię a tam rano koguty pieją " po kieeelichuuu!!!, po kieeelichuuuu!!! ". I jest dom seniora a nie dom sąsiedzki z opuszczonymi roletami, kretyński kontrapas a nawet zamknięta rogatka.
To są tereny zalewowe. Miasto nie powinno tam inwestować ani grosza. Jak ktoś był taki głupi i się skusił na niską cenę działki, bo rolnik chciał się pozbyć zalewanego terenu. To niech teraz kombinują.
PO co się dołanczać przeprowadzić się do tej gminy i po sprawie !!
Pisze się dołączać !!!!