
W peerelu mieściła się tutaj Syrenka. Ulica Górnośląska, budynek po schodkach, w środku sala ze słynnym balkonem. Pechowcy z parteru mogli dostać miejsce za kolumną podpierającą galerię. Kino działało w tym budynku od lat przedwojennych. Jego ostatnim właścicielem był bokser Siergiej Orłow
W kwietniu 1944 r. niemieccy urzędnicy z Inspektoratu Budowlanego pisali do Izby Filmowej III Rzeczy w Berlinie: Sergiej Orłow, wcześniej znany jako zawodowy pięściarz, nie ma możliwości jako Rosjanin zostać członkiem Izby Filmowej. Poza tym słyszeliśmy, iż Orłow nie pracuje w pojęciu nacjonalistycznym, lecz utrzymuje zakład dzięki fałszywym rozliczeniom i innym machinacjom (tłum. z niem.). W dokumentach przechowywanych w Archiwum Państwowym można znaleźć pełne nazwisko boksera: Orłow Sergiusz Simakowicz. Atletycznie zbudowany mężczyzna miał być Ukraińcem, czasami pisano o nim także Rosjanin ukraińskiego pochodzenia. Czy mieszkał nad Prosną od dawna, czy osiadł na chwilę, nie wiadomo; kaliskie kino przy Górnośląskiej przejął w 1937 r. Pod różnymi szyldami filmy wyświetlano tutaj już od wielu lat.
Z mroku
Na fotografii z okresu okupacji solidna kamienica stoi na pustawym placu. Szeroki chodnik przed budynkiem kończy się obszernym pasem trawnika z niewielkimi jeszcze wtedy drzewami. (Lipy wzdłuż Górnośląskiej będą stały co najmniej do lat 60. XX w.) Zapominając na chwilę o mrocznym czasie, z którego pochodzi zdjęcie, obraz można byłoby podpisać: miasto otwartych możliwości. Dom z przesłoniętymi oknami wystawowymi wygląda jednak jak martwy. Ale nie – jakaś postać ciemnieje w bramie. W świetle chodnika odcinają się nogi, wyżej dwie jaśniejsze plamy twarzy i koszuli. Kim był ten człowiek? Obok ktoś uchylił drzwi; właśnie wchodzi po schodkach do środka. Jeszcze dalej po lewej w narożniku widać napisy kina. Nazwa Roxy została namalowana nad samym wejściem większymi literami i mniejszymi na szyldzie przytwierdzonym do balkonu. Na otwartych okiennicach w gablotach być może umieszczano repertuar. Co wyświetlano tego dnia? Przed wojną filmowe pokazy wzbogacano dodatkowymi atrakcjami w wykonaniu trup artystyczno-kabaretowych. Za Orłowa na scenie Roxy pojawili się zapaśnicy. Lokalna mitologia dodaje także niedźwiedzia, z którym miał się mocować atleta.
Wymarzona sceneria filmu z kryminalną intrygą w tle.
Balkon Polonii
Historia zabudowy tego miejsca rozpoczęła się w 1913 r., kiedy od Jana Handkiego (Hadkiego) Wawrzyniec Piekarek zakupił plac przy ul. Wrocławskiej 48. Z drugiej strony sąsiadem był Aurbach (w spolszczonej wersji zapisywany jako Orbach). Najpierw, jak się wydaje, powstał dom z drwalnikiem i ustępami na podwórku, chwilę później – w głębi posesji – sala kinematograficzna. Budowa lub przebudowa trwała na pewno w 1917 r. i stała się dla inwestora przyczyną licznych problemów. Tu po raz pierwszy na „arenę dziejów” wkracza słynny balkon, dalekie echo teatralnych lóż (nie jedyny w kaliskich kinach – Słońce przy Ciasnej też miało balkon). Ratuszowa inspekcja domagała się jego wzmocnienia, a Piekarek ripostował posługując się zagranicznymi przykładami: „co do dźwigarów środkowych balkonu (…) w Kaliszu przecież ludzie nie są ciężsi od Berliniaków”. Z dalszej części korespondencji dowiadujemy się, że kino sąsiadowało z restauracją (przestrzeń dzisiejszej czekoladowej cukierenki). „W zatwierdzonym planie nie nakazano zamurować drzwi prowadzących z przedpokoju restauracyjnego do poczekalni. Drzwi są mi osobiście bardzo potrzebne, ponieważ jako właściciel tak restauracji, jak i kinematografu, muszę jedno i drugie kontrolować, a wychodzenie zawsze na ulicę to nie zbyt ponętne (sic!). „Poza tem (!) moim zdaniem nigdy nie może być za wiele wyjść z jakiegoś lokalu publicznego”.
Kino, które zaczęło działać w grudniu 1919 r., otrzymało jedyną słuszną wówczas nazwę – Polonia. Miało na rynku już sporą konkurencję. Na stronie tytułowej „Gazety Kaliskiej” reklamowały się równolegle: Miraż, Stylowy, Luna i najstarsza Oaza. Ta ostatnia – przypomnijmy – powstała w 1908 r. w Alei Józefiny. Film musiał być przystępną, lubianą rozrywką, skoro nawet szacowne Kaliskie Towarzystwo Muzyczne w 1920 r. starało się w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych o licencję na prowadzenie kinematografu. Prośbę motywowano słabą kondycją ekonomiczną szkoły KTM.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie