Reklama

KKS Kalisz lepszy od beniaminka z Puław

29/08/2021 11:03

Po trudnym meczu, w którym wynik do końca był niepewny, piłkarze KKS Kalisz znów odnieśli zwycięstwo w eWinner II lidze. Beniaminek z Puław nie wykorzystał rzutu karnego, a kaliszanie ostatniego gola zdobyli w doliczonym czasie gry

Po raz ostatni do meczu między zespołami z Kalisza i Puław doszło 18 lipca 2015 roku, gdy III-ligowy wówczas KKS podejmował wyżej notowaną Wisłę w rundzie wstępnej Pucharu Polski. Puławianie wygrali wtedy na Stadionie Miejskim przy Łódzkiej 4:1. Teraz wrócili na ten sam stadion jako beniaminek eWinner II ligi, bowiem ostatnie trzy sezony spędzili w gronie III-ligowców.

Przed tym meczem trenerowi KKS Ryszardowi Wieczorkowi nie brakowało kłopotów kadrowych. Okazało się bowiem, że na miesiąc z gry jest wyłączony jeden z liderów zespołu Adrian Łuszkiewicz. Nadal nie może grać inny kontuzjowany piłkarz ze środkowej formacji niebiesko-biało-zielonych Andrzej Kaszuba, którego rekonwalescencja może potrwać jeszcze ponad miesiąc. Tym razem na ławce usiedli m.in. Karol Smajdor oraz Filip Kendzia, którzy ostatnio „łapali” się do wyjściowego składu kaliskiej drużyny. Od pierwszej minuty na boisku pojawili się za to Toni Segura oraz Przemysław Sztolc. I właśnie Hiszpan jako pierwszy zawodnik w tym meczu oddał celny strzał, po którym pewne kłopoty z opanowaniem piłki miał Piotr Owczarzak. Było to w 12. minucie meczu, a kilka minut później goście odpowiedzieli uderzeniem z dystansu Adriana Paluchowskiego, ale futbolówkę pewnie złapał Maciej Krakowiak.

Gospodarze mogli prowadzić od 21. minuty. Piotr Giel odegrał w polu karnym piłkę do Mateusza Wysokińskiego, który technicznym strzałem pod poprzeczkę chciał pokonać bramkarza Wisły, ten kapitalnie to uderzenie obronił. Potem do głosu doszli przyjezdni i dwukrotnie było groźnie pod kaliską bramką – raz, gdy zagapili się obrońcy, a drugi raz po rzucie rożnym. W 36. minucie nie do końca kontrolowany strzał oddał Toni Segura, ale mógł on zaskoczyć bramkarza. Jeszcze przed przerwą kaliszanie osiągnęli jednak swój cel, zdobywając gola dającego im prowadzenie. Kaliszanie krótko rozegrali rzut rożny, a po dośrodkowaniu z prawego skrzydła piłka trafiła do Mateusza Wysokińskiego, który z bliska umieścił ją w sieci.

Drugą połowę gospodarze rozpoczęli z werwą, od razu zaatakowali rywala, w dobrej sytuacji strzeleckiej znalazł się Nikodem Zawistowski, ale gola zdobyła Wisła. I trzeba przyznać, że padł on po znakomitej, zespołowej akcji przyjezdnych. To była książkowa wymiana podań, a to ostatnie trafiło do Kacpra Kondrackiego stojącego kilka metrów przed bramką. Piłkarz z Puław takiej szansy nie zmarnował. Goście długo nie nacieszyli się tym trafieniem, bowiem trzy minuty później znów prowadził KKS. W niegroźnej wydawało się sytuacji obrońca Wisły faulował w polu karnym Kamila Koczego i arbiter podyktował „jedenastkę”. Pewnie wykorzystał ją Michał Borecki. Chwilę później strzelec drugiego gola dla kaliskiej drużyny mógł ponownie się cieszyć, bowiem po jego „główce” piłka trafiła w poprzeczkę bramki „Dumy Powiśla”.

Puławiania podjęli walką i dążyli do wyrówania, co sprzyjało emocjom w tym meczu, które mieliśmy do kńcowego gwizdka sędziego. W 64. minucie musiał wykazać się Maciej Krakowiak, broniąc groźny strzał Krystiana Putona zza linii pola karnego. W 69. minucie oglądaliśmy kapitalny lob w wykonaniu Toniego Segury i gdy wydawało się, że musi paść gol, bramkarz sparował piłkę na poprzeczkę. Tuż obok był jednak Piotr Giel, który wpakował piłkę do bramki, ale sędzia orzekł, że napastnik KKS był już wcześniej na spalonym i gola nie uznał. W 85. minucie wydawało się, że Wisła zdobędzie jednak w Kaliszu jakieś punkty. W polu karnym popchnięty został Lukáš Kubáň i decyzja sędziego była oczywista – rzut karny. Do piłki podszedł Adrian Paluchowski i …trafił futbolówką w słupek kaliskiej bramki. Lepszej szansy do wyrównania goście już nie mogli mieć, tym bardziej, że gospodarze w końcówca znów mieli incjatywę. W 88. minucie bliski pokonania bramkarza Wisły był Jakub Staszak, który mocno strzelił z lewej flanki. Minutę później Piotra Owczarzaka próbował przelobować Bartłomiej Putno, lecz nieznacznie się pomylił. Wreszcie w doliczonym czasie gry kropkę nad „i” postawił Piotr Giel, pakując z łatwością piłkę do bramki, ale wielka w tym zasługa wspomnianego Bartłomieja Putno, który skutecznie powalczył z obrońcami, a następnie znakomicie obsłużył kolegę z drużyny.

Po wygranej z Wisłą Puławy KKS awansował na czwarte miejsce w tabeli z dorobkiem 10 punktów. Liderem jest Stal Rzeszów, która w sześciu kolejkach zdobyła komplet punktów. W 6. kolejce nie obyło się bez niespodzianek. Największą sprawił Znicz Pruszków, wygrywając w Chojnicach. I właśniej ze Zniczem niebiesko-biało-zieloni zmierzą się w następnym meczu eWinner II ligi. Mecz na stadionie w Pruszkowie odbędzie się 4 września. Początek o g. 16.00.

(dd)

KKS Kalisz – Wisła Puławy 3:1 (1:0)
Bramki: Mateusz Wysokiński (43.), Michał Borecki (62. – rzut karny), Piotr Giel (90.+1) - Kacper Kondracki (59.)

KKS: Maciej Krakowiak – Nikodem Zawistowski (80. Bartłomiej Putno), Przemysław Stolc, Mateusz Gawlik, Mateusz Mączyński, Marcin Radzewicz (80. Bartłomiej Maćczak) – Kamil Koczy (70. Jakub Staszak), Mateusz Wysokiński (70. Karol Smajdor), Michał Borecki, Toni Segura (88. Mateusz Majewski) – Piotr Giel.

Wisła: Piotr Owczarzak – Lukáš Kubáň, Łukasz Wiech, Mateusz Pielach, Dominik Cheba (75. Bartłomiej Bartosiak) – Kacper Kondracki (60. Piotr Lisowski), Krystian Puton (90. Błażej Cyfert), Emil Drozdowicz (60. Dylan Ruiz-Diaz), Carlos Daniel, Ednilson Furtado (46. Łukasz Kacprzycki) – Adrian Paluchowski.

Żółte kartki: Gawlik, Koczy (KKS) i Bartosiak (Wisła).

Sędziowie: Kornel Paszkiewicz (Kąty Wrocławskie) oraz Michał Hnatkiewicz i Jakub  Zalewski

Wyniki innych meczów 6. kolejki eWinner II ligi: GKS Bełchatów – Pogoń Siedlce 2:0, Garbarnia Kraków – Śląsk II Wrocław 6:1, Pogoń Grodzisk Mazowiecki – Ruch Chorzów 1:1, Chojniczanka Chojnice – Znicz Pruszków 1:2, Wigry Suwałki – Radunia Stężyca 3:2, Sokół Ostróda - Stal Rzeszów 0:3.
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do