
Trzecie ligowe zwycięstwo odnieśli w tym sezonie piłkarze KKS Kalisz. W pokonanym polu pozostała liderująca do tej pory w tabeli II ligi Wisła Puławy. Zwycięstwo niebiesko-biało-zielonym zapewnił Kamil Koczy, który zdobył jedynego gola w tym meczu
Wisła Puławy w ubiegłym sezonie rywalizowała w barażach o awans do Fortuna I Ligi, ale odpadła w półfinale pokonana przez Stomil Olsztyn. Zespołowi ze stolicy Warmii i Mazur puławianie zrewanżowali się w poprzedniej kolejce, wygrywając 2:1, a to oznaczało, że po czterech seriach meczów byli liderem rozgrywek.
W mecz na Stadionie Miejskim przy Łódzkiej lepiej weszli goście, którzy mieli spore atuty w ofensywie. Po rzucie rożnym w 17. minucie było niebezpiecznie pod kaliską bramką, a piłka w końcu trafiła w zewnętrzną stronę poprzeczki. W odpowiedzi gospodarze przeprowadzili dynamiczną akcję, lecz w jej finale Kamil Koczy znalazł się na pozycji spalonej. Chwilę później najlepszy napastnik przyjezdnych, Mateusz Klichowicz, strzelił mocno z ostrego kąta i tylko centymetrów zabrakło mu do szczęścia, gdyż futbolówka odbiła się od słupka.
Pod koniec pierwszej połowy bardziej aktywni w ataku byli kaliszanie. W 38. minucie z rzutu wolnego z około 17 metrów przymierzył Nestor Gordillo. Hiszpan uderzył pod poprzeczkę, ale znakomitą paradą popisał się Oskar Mielcarz. W 44. minucie Kentaro Arai zagrał do Huberta Sobola, ale po jego „główce” piłka poszybowała nad bramką. Chwilę później w dobrej sytuacji strzeleckiej znalazł się Klichowicz, ale na szczęście dla kaliszan strzelił kilka metrów na bramką. Jak się okazało później decydująca akcja dla wyniku meczu miała miejsce w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. Nestor Gordillo zagrał do Kamila Koczego, który „wjechał” w pole karne rywali i mimo asysty obrońców zdołał oddać skuteczny strzał
z ostrego kąta.
Początek drugiej połowy do ofensywa Wisły, która chciała szybko odrobić straty. W 49. i 50. minucie bliscy osiągnięcia tego celu byli Robert Janicki i Damian Kołtański. Potem znów na skrzydle pokazał się Koczy, po akcji którego bramkarz odbił piłkę nogą. W 58. minucie potężną bombę na kaliską bramkę posłał z około 20 metrów Damian Kołtański i niewiele się pomylił. Piłkarze trenera Pawła Ozgi też mieli swoje szanse bramkowe. W 57. minucie Kentaro Arai poradził sobie z obrońcą, ale zamiast strzelać, zupełnie niepotrzebnie szukał jeszcze podania. Dwie minuty później z 18 metrów strzelał Mateusz Wysokiński, ale wyraźnie chybił. Groźnie było też po akcji Gordillo, który zagrał przed bramką do Adriana Cierpki i niewiele zabrakło do podwyższenia prowadzenia.
Końcówka meczu do rozpaczliwe próby Wisły doprowadzenia do remisu i skuteczne gra w defensywie KKS. Dzięki temu niebiesko-biało-zieloni odnieśli trzecie zwycięstwo w obecnej kampanii i awansowali na drugie miejsce w tabeli. W następnej kolejce zmierzą się na wyjeździe z rezerwami ŁKS Łódź (27.08., g. 15.00).
(dd)
KKS Kalisz – Wisła Puławy 1:0 (1:0)
Bramki: Kamil Koczy (45.+2)
KKS: Maciej Krakowiak – Maciej Białczyk, Bartosz Kieliba, Mateusz Gawlik, Wiktor Smoliński – Kentarō Arai (85. Wojciech Maroszek), Adrian Cierpka, Mateusz Wysokiński (79. Oskar Kalenik), Néstor Gordillo (85. Bartłomiej Putno), Kamil Koczy (79. Bartosz Gęsior) – Hubert Sobol (72. Filip Szewczyk).
Wisła: Oskar Mielcarz – Kacper Kaczorowski (87. Janusz Nojszewski), Karol Noiszewski, Łukasz Wiech, Danian Pawłas – Kamil Kargulewicz (73. Oskar Przywara), Krystian Puton, Damian Kołtański (73. Radosław Seweryś), Robert Janicki (73. Kamil Kumoch), Mateusz Klichowicz (87. min 17. Kacper Szymanek) – 10. Maciej Bortniczuk.
Żółte kartki: Smoliński, Cierpka (KKS) i Wiech, Noiszewski, Pawłas (Wisła).
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie