Reklama

Klęska w Pępowie

24/09/2014 09:00

Klęska, kompromitacja, żenada – tak najczęściej kibice KKS Kalisz reagowali na wysoką porażkę swojej drużyny w Pępowie. Rywale obnażyli wszystkie braki zespołu  z Kalisza

  Dąbroczanka Pępowo – KKS Kalisz 4:0 (2:0) Bramki: Dawid Przybyszewski (15. – rzut karny), Robert Norkiewicz (22.), Damian Naskręt (55.), Dawid Przybyszewski (57.) KKS: Kuświk - Jóźwiak, Gawlik, Paczkowski, Grabowski - Ciesielski, Lis, Jasiński, Stojczew (70. Armatys), Derbich - Kupczyk
  Z Dąbroczanką zawsze grało się niebiesko-biało-zielonym bardzo ciężko, ale chyba nikt się nie spodziewał takiej porażki. Widać gołym okiem, że kaliski zespół ma poważne braki szybkościowe, co m.in. pozwoliło gospodarzom na zdobycie z łatwością czterech goli. Pierwszy z nich padł po rzucie karnym podyktowanym przez arbitra za faul Jacka Paczkowskiego na Dawidzie Przybyszewskim, który sam wymierzył sprawiedliwość. Kilka minut później było już 2:0, a to dlatego, że goście nie potrafili wybić ze swojego pola karnego piłki wrzuconej z autu. Do futbolówki dopadł Robert Norkiewicz, który akurat wiedział, co z nią zrobić. KKS miał okazję, aby się odgryźć po strzale Stajko Stojczewa. Bułgar uderzył z dystansu, bramkarz odbił piłkę pod nogi Tobiasza Kupczyka, ale jego dobitka trafiała w Tomasza Dembskiego. Kilkanaście minut po przerwie Dąbroczanka dobiła rywala, zdobywając dwa gole w 180 sekund. Trzecią bramkę KKS stracił po nieudanej próbie przejęcia dośrodkowania przez Jacka Kuświka, a chwilę później kaliski bramkarz przegrał pojedynek „sam na sam” z Dawidem Przybyszewskim. Przyjezdni coś tam próbowali robić w ofensywie, ale ostatecznie nie zdołali umieścić piłki w bramce rywali. Bliski osiągnięcie tego celu był Łukasz Derbich, po którego strzale z rzutu wolnego kapitalną interwencją popisał się bramkarz Dąbroczanki.
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Wróć do