Reklama

„Kobiety z Kórnika” – poetycki wieczór w Bibliotece Głównej

20/09/2023 13:35
WRZ18

godz: 17:00

Projekt „Kobiety z Kórnika” to cykl wydarzeń poświęconych twórczości Wisławy Szymborskiej (w setną rocznicę urodzin) oraz Jadwigi Zamoyskiej (w setną rocznicę śmierci). W ramach nich aktorzy filmowi i teatralni czytają teksty Wisławy Szymborskiej oraz Jadwigi Zamoyskiej w bibliotekach w całej Polsce, między innymi w takich miastach jak Toruń, Kielce czy Lublin. W poniedziałkowe popołudnie (18 września) odwiedzili Miejską Bibliotekę Publiczną im. Adama Asnyka w Kaliszu.

Tytuł „Kobiety z Kórnika” stawia w centrum naszej uwagi dwie wybitne osobowości oraz miejsce, z którym – w różnym stopniu – związane było ich życie. Zamek Kórnicki i pobliski dom na Prowencie stają się dla nas punktem odniesienia, zachętą, by zastanowić się nad fenomenem domu i wspomnienia rodzinnych stron, nad lokalną tradycją, nad tym, co bliskie, domowe, prywatne i tym, co wspólne, polskie, uniwersalne.

Kórnik w biografii Jadwigi z Działyńskich Zamoyskiej jest miejscem najważniejszym, choć nie spędziła tam wiele czasu. Przyszła na świat w Warszawie 4 lipca 1831 roku, w burzliwym czasie powstania listopadowego. Podczas emigracyjnej tułaczki rodziców ojciec, Tytus Działyński, uczył córkę historii i geografii, a matka, Gryzelda Celestyna, stała się przewodnikiem duchowym. Wychowywali córkę w skromnych, surowych warunkach. Ten domowy wzór edukacji wykorzystała później Zamoyska w najważniejszym dziele swojego życia, czyli w Szkole Domowej Pracy Kobiet, której historia rozpoczęła się w Kórniku, a rozwinęła w podtatrzańskich Kuźnicach. Naczelną ideą szkoły była praca, pojmowana w trzech wymiarach: duchowym, fizycznym i umysłowym. Śpiewając hymn, uczennice potwierdzały cel nauki; „Służyć Bogu – służąc Ojczyźnie, służyć Ojczyźnie – służąc Bogu”.

Generałowa Zamoyska zamieszkała w Kórniku i zainaugurowała szkołę w 1881 roku, gdy jej syn, Władysław, przejął dobra kórnickie. Niestety, w listopadzie 1885 musiała opuścić dom, gdyż rozpoczęły się „rugi pruskie”, nazwane przez generałową „barbarzyństwem pruskiej cywilizacji”. Gdy mimo zakazu władz w następnym roku przyjechała w rodzinne strony, by odwiedzić chorą współpracownicę, została aresztowana. Dom jest więc w jej biografii miejscem cennym i zagrożonym, traconym i wspominanym, wartym ofiary. Mogła do niego powrócić dopiero w wolnej Polsce, w czerwcu 1920 roku, i tu spędziła ostatnie lata życia.

Cztery miesiące przed śmiercią generałowej Jadwigi Zamoyskiej przyszła na świat córka wieloletniego zarządcy dóbr kórnickich – Wisława Szymborska. Można więc mówić o jakimś szczególnym przekazaniu pałeczki w sztafecie, o przedziwnym przypadku – a to przecież ważny temat poetyckich zdziwień i zamyśleń Szymborskiej. O miejscu urodzin pisała tak: „Urodziłam się na Ziemi Wielkopolskiej, co oczywiście nie jest żadną moją zasługą – ale tutaj pracował mój ojciec i jeszcze do niedawna żyli ludzie, którzy go pamiętali. Tutaj mam wielu bardzo mi drogich Przyjaciół, a oni chyba wiedzą, jak sobie cenię uczucie przyjaźni. I tutaj wreszcie, na tej ziemi odnajduję za każdym razem swoje pierwsze ujrzane w życiu krajobrazy. Widywałam i widuję wiele innych, bardziej malowniczych i efektownych. Ale cóż z tego… Tutaj było (i jeszcze jest, choć mniejsze) moje pierwsze jezioro, pierwszy las, pierwsza łąka i chmury. A to zalega w pamięci najgłębszej i chronione jest w niej jak wielka, uszczęśliwiająca tajemnica”.

Na pierwszy rzut oka obie panie bardzo się różnią: charakterem, życiowymi wyborami, gustem, przekonaniami. A jednak są pod pewnymi względami podobne. Obie pisanie i czytanie uznawały za czynności szczególnie ważne, niezbędne dla zachowania intelektualnej higieny. Były przekonane, że – by zacytować Zamoyską – „pojęcie o pięknie i zamiłowanie piękna mają dla każdego odrębnie wziętego człowieka, tak jak i dla społeczeństwa, w ogóle pierwszorzędne znaczenie”. Obie poszukiwały duchowej i psychicznej równowagi. Zastanawiały się, na czym polega spokój, niemylony bynajmniej z bezmyślnością. Ćwiczyły się w sztuce utrzymywania równowagi między samotnością a byciem z innymi i dla innych. Łączyło je też to, że były perfekcjonistkami. I sporo je kosztowało zaakceptowanie wad własnych, a także usterek i defektów świata. Obie tworzyły – w swój oryginalny sposób – literaturę mądrościową. Zamoyska zawsze poważnie, w swych traktatach: O miłości ojczyzny, O pracy, O wychowaniu. A Szymborska – w wierszach, z dyskretnym uśmiechem, ironią.

W poniedziałkowe popołudnie w koncercie w Bibliotece Głównej przy fortepianie zasiadł Radosław Mateja – kompozytor, aranżer i organista, a także dyrygent i nauczyciel akademicki. W 2019 roku otrzymał stopień naukowy doktora kompozycji. Jest absolwentem Akademii Muzycznej im. I. J. Paderewskiego w Poznaniu w klasie kompozycji prof. Zbigniewa Kozuba, jest również absolwentem studiów licencjackich w klasie organów prof. Elżbiety Karolak. Obecnie wykłada w macierzystej uczelni. W 2013 roku z rąk Leszka Możdżera, przewodniczącego międzynarodowego jury Transatlantyk Instant Composition Contest, otrzymał III nagrodę za muzykę spontanicznie skomponowaną do filmu na oczach publiczności. Ponadto uzyskał wyróżnienie w tym samym konkursie w 2011 roku. W Teatrze Muzycznym w Poznaniu pełni funkcję kierownika muzycznego światowej prapremiery musicalu „Virtuoso” o Ignacym Janie Paderewskim oraz dyrygenta spektakli „Zakonnica w przebraniu”, „Pippin” oraz „Piękna i Bestia”.

Piosenki z tekstami m.in. Wisławy Szymborskiej i Agnieszki Osieckiej śpiewała Aleksandra Daukszewicz. Jest absolwentką wydziału wokalistyki – specjalność śpiew musicalowy na Akademii Muzycznej im. I. J. Paderewskiego w Poznaniu. Studiuje również psychologię na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Na deskach teatralnych zadebiutowała 2 lata temu tytułową rolą Bonnie Parker w polskiej prapremierze musicalu „Bonnie & Clyde” w Teatrze Muzycznym Adria w Koszalinie. Współpracę z Teatrem Muzycznym w Poznaniu rozpoczęła rok temu rolą Jagi w dramacie muzycznym „Irena”. Obecnie można ją oglądać między innymi w spektaklach: „Zakonnica w przebraniu”, „Piękna i Bestia”, „Pippin” oraz „Skrzypek na dachu”.

Teksty Zamoyskiej i Szymborskiej czytał znakomity aktor, Aleksander Machalica – znany z filmów „Vinci” i „Volta” Juliusza Machulskiego, a także polskich seriali. Występował w Teatrze Lalek „Banialuka” w Bielsku-Białej, Teatrze Lalek „Pleciuga” w Szczecinie, Teatrze Dramatycznym im. Aleksandra Węgierki w Białymstoku oraz warszawskich teatrach: Narodowym i Powszechnym. Od roku 1989 aktor Teatru Nowego w Poznaniu, gdzie na przestrzeni lat wykreował wiele ważnych ról. Obecnie można go oglądać w takich spektaklach jak: „Pan Tadeusz” w reżyserii Mikołaja Grabowskiego, „Matka” w reżyserii Radka Stępnia, „Czerwone nosy” w reżyserii Jana Klaty, „Prawo wyboru” w reżyserii Piotra Kruszczyńskiego oraz „Woyzeck” w reżyserii Zdenki Pszczołowskiej.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do