
Styczeń to miesiąc w najnowszej historiografii Kalisza szczególny, zaś pod datą 23 stycznia, rokrocznie pojawia się dylemat czy świętować wyswobodzenie czy może zmianę okupanta. Według ustaleń historyka Jana Wilnera pierwsze zorganizowane oddziały radzieckie wkroczyły do Kalisza 22 stycznia około g. 17. od strony ul. Łódzkiej. Niemców w Kaliszu prawie nie było. Została jedynie wąska grupa, mająca spowolnić nieco ofensywę. Uciekającym zależało na czasie. Kilku niemieckich snajperów siedziało na dwóch wieżyczkach kościoła św. Józefa. Gdy Rosjanie pojawili się koło więzienia, znienacka otworzyli do nich ogień. Spalona i strącona wieża stała się symbolem ostatniej radziecko-nienieckiej potyczki nad Prosną.
Kalisz niepodobny
Rok po zakończeniu drugiej wojny światowej do Kalisza powrócił Tadeusz Pniewski. Jego wspomnienia miasta między wojnami z perspektywy dorastającego młodego mężczyzny stanowią doskonały materiał poznawczy. Wśród tych migawek z międzywojennego Kalisza tuż przed niemiecką nawałą, są wspominki kościoła Józefowego, a właściwie rozmowy Pniewskiego z niejakim Pujem. (…). Widzisz, jaka piękna jest farna wieża? Jaka dostojna, jakby wielki anioł przyfrunął i stanął na placu! Patrz, jaka wysoka, można by po niej wdrapać się do nieba... A jednak przewróci się, bo wszystko w życiu musi się przewrócić. „Co żyje, umrze, co martwe, przewróci się...”
Autor książki „Kalisz z oddali” wspomina inne prorocze słowa z wymiany zdań ze swoim przyjacielem (…) Zapewniłem go z całą stanowczością, że wieża (kościoła Św. Józefa – przyp. red.) trzyma się krzepko i przetrwa nie tylko nasze pokolenie, na co Józef Puj odpowiedział: „Kościół będzie trwał, bo on jest Boży, ale Domy Boże, zbudowane ludzką ręką, ulegną zniszczeniu... A im wyższa wieża, tym szybciej się przewróci...”
Tak też się stało. Powróciwszy do rodzinnego miasta w 1946 roku, Tadeusz Pniewski, zastał śródmiejską panoramę Kalisza pozbawioną jej charakterystycznego elementu. Brakowało farnej wieży, strąconej pociskiem artyleryjskim w czasie walk o miasto w zimowy styczeń 1945 roku.
Różne wymiary sprawiedliwości
W odtworzeniu tamtych wydarzeń i obrazu świątyni pozbawionej jej wertykalnego elementu, pomoże udostępnione dla Wirtualnego Muzeum Fotografii Kalisza, zdjęcie ze zbiorów Tadeusza Kozyry. W świetle powtarzanych wielokrotnie faktów, wieżę kolegiacką strącono ostrzałem z armaty przez wojska radzieckie. Tę tezę potwierdzają wspomnienia wciąż żyjących obserwatorów tamtych wydarzeń. Historyk Jan Wilner, przypomina kilka istotnych szczegółów z pierwszych dni wyzwalania Kalisza. Z jego zeznań dowiadujemy się że w dzień wkroczenia do Kalisza Rosjan, a więc 22 stycznia 1945 roku, z przywołanej wcześniej wieży zestrzelono kilkunastu Niemców. O ostrzale kaliskiej kolegiaty, wiadomość przekazuje z kolei Henryk Drapiński. Z zeznań kaliszanina dowiadujemy się, że miedziany hełm wieży został trafiony działem armatnim rankiem 23 stycznia 1945 roku. Rosjanie przystąpili do szturmu. Szli od ul. Łódzkiej i Stawiszyńskiej. Gdy byli w okolicach więzienia, Niemcy – nadal ulokowani na kościelnej wieży – otworzyli ogień. Tym razem Rosjanie ich namierzyli i strącili razem z wieżą. Zniszczono wówczas barokowy hełm kościoła – jego symbol i jednocześnie najbardziej charakterystyczną sylwetę. W panoramie miasta ponad dachami kamienic w tej formie, pozbawionej elemntu wertykalnego jakim była wieża, świątynia dziś znana jako Bazylika świętego Józefa istniała przez kolejne kilka lat.
Według materiału archiwalnego z tzw. spuścizny Tadeusza Martyna w Archiwum Państwowym w Kaliszu, odbudowa wieży józefowej miała miejsce po 1947 roku. Z tego bowiem roku pochodzi zachowana pamiątkowa cegiełka na rzecz odbudowy wieży. O wiele dłużej, kościół Św. Józefa czekał na rekonstrukcję sygnaturki. Z inicjatywy księdza prałata Lucjana Andrzejczaka, wieżyczkę odbudowano 55 lat po jej zestrzeleniu – 31 maja 2000 roku. Nasze miasto spod jarzma niemieckiego wyzwolił 708. Samodzielny Batalion Łączności lewego skrzydła I Frontu Białoruskiego pod dowództwem Marszałka Żukowa. W 1946 r. urządzono przy ulicy Częstochowskiej Cmentarz Żołnierzy Radzieckich. Spoczywa na nim 309 żołnierzy 33. i 69. Armii I Frontu Białoruskiego, poległych na terenie Ziemi Kaliskiej i zmarłych w szpitalu polowym w Kaliszu żołnierzy poległych przy wyzwoleniu Wrocławia. I jeszcze wymowne dane: w pierwszych dniach okupacji Kalisz liczył 82 tys. mieszkańców (w tym 22 tys. Żydów). W momencie wyzwolenia ludność oscylowała na poziomie około 45 tys. osób. Kalisz jako jedno z niewielu dużych miast, nie został zniszczony w czasie ofensywy radzieckiej. Odnotowano pojedyńcze akty grabienia i niszczenia mienia. Straciliśmy za to coś ważniejszego niż architekturę. Miasto zubożało w bogactwie swojej niegdysiejszej kulturowej różnorodności.
Mateusz Halak
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie