
Zamiast przebudowy lifting za 150 tysięcy złotych
Przebudowa pl. św. Józefa jest przykładem urzędniczej samowoli i lekceważenia postulatów mieszkańców. Wydano tam ponad 150 tys. zł na realizację czegoś, czego niemal nie widać. Plac wygląda, tak jak wyglądał, choć kaliszanie głosujący na Budżet Obywatelski domagali się dla tego miejsca daleko idących zmian. Najważniejszą z nich miało być zdjęcie kamiennej nawierzchni i zagospodarowanie placu zielenią.
Starsi kaliszanie pamiętają pl. Św. Józefa jako przestrzeń otwartą, przyjazną, pełną zieleni i zwieńczoną fontanną – skromną, ale zarazem taką, której nie musieliśmy się wstydzić. I komu to przeszkadzało? – chciałoby się spytać z perspektywy dnia dzisiejszego. W okresie rządów prezydenta Zbigniewa Włodarka (1998-2002) na pl. św. Józefa powstał pomnik papieża Jana Pawła II, a wokół niego kamienna pustynia brukowana kostką. Kilka młodych drzewek na obrzeżach brukowiska w żaden sposób nie ocieplało wizerunku tego miejsca. Nawet gdyby drzew posadzono trzy razy więcej, kamienie byłyby elementem dominującym, a ogólne wrażenie byłoby niekorzystne. Plac św. Józefa stał się miejscem nieprzyjaznym, omijanym przez ludzi, a nawet przez ptaki i psy. Tu nasuwa się analogia z innym placem w Kaliszu, który zmieniono w kamienną pustynię. Chodzi o Rozmarek, który ekipa prezydenta Janusza Pęcherza pod koniec swoich rządów (2002-2014), kosztem kilkuset tysięcy złotych, zmieniła w mauzoleum, które mogłoby upamiętniać czasy zimnej wojny. Skojarzenie jest o tyle trafne, że w zamyśle swoich pomysłodawców Rozmarek miał upamiętniać zagładę kaliskich Żydów. Jest też interesującym rozwiązaniem architektonicznym, ale efekt jest taki, że przechodnie omijają to miejsce z daleka i że nie ma tam ludzi, jeśli nie liczyć przygodnych pijaczków korzystających z tego odludzia, aby się napić i nie być przy tym niepokojonym przez policję ani straż miejską. Gdy rozmawiałem na ten temat z byłym wiceprezydentem Danielem Sztanderą, zastępcą byłego prezydenta J. Pęcherza, i wskazywałem na dehumanizację tego kamiennego pustkowia, odpowiedział, że przecież niedaleko jest park i każdy, kto lubi zieleń, może sobie tam pójść posiedzieć albo pospacerować.
Plac św. Józefa osiągnięciem architektonicznym nie jest, ale ma z Rozmarkiem pewien wspólny mianownik. To brak zrozumienia dla potrzeb ludzkiej psychiki u tych, którzy te kamienne mauzolea projektowali. Tę podstawową wadę trafnie rozpoznali Maciej Błachowicz i Sylwia Antoszczyk, którzy stworzyli koncepcję ponownego otwarcia pl. św. Józefa na potrzeby i oczekiwania mieszkańców. Zaproponowali m.in. demontaż kostki brukowej, wiele nowych nasadzeń zieleni i ustawienie ławek. Kaliszanie pomysł ten zaakceptowali, czego dowiedli w głosowaniu na Budżet Obywatelski. Ekipa prezydenta Grzegorza Sapińskiego – świadomie lub nie – z głosowania tego sobie zakpiła, całkowicie zmieniając ideę pomysłodawców, bez ich wiedzy i zgody. Chciałoby się powiedzieć, że przedstawiciele Ratusza zrobili, co sami chcieli. Ale trudno powiedzieć, że w ogóle coś zrobili, bo zmiany są praktycznie niewidoczne. Kilka nowych drzewek i donice z roślinami to raczej udawanie inwestycji niż sama inwestycja. Tym bardziej że kamienna kostka pozostała nietknięta.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
TA EKIPA WŁADZY W KALISZU , PLUS NIEKTÓRZY , NIESMIERTELNI I NIEODWOŁALNI URZĘDNICY ---PO WYBORACH , DO WYMIANY ---STANOWCZO . KALISZ , DOSZCZĘTNIE ZMARNOWANY . KALISZNIE --OBUDŻCIE SIĘ ---ONI TRWONIĄ BUDŻET MIASTA .
Nie tylko te miejsca utracili mieszkancy Widok poczatku parku ul Piekarska Browarna to miejsca zaniedbane brak lawek, a koniec Laziennej to jakies kpiny pomimo oznakowania zakaz ruchu poza wyjatkami parkujace samochody nie pozwalaja przejsc rozjechane alejki trawniki pojazdy parkujace na trawie kolo trafo to norma a straz miejska tam nie zaglada czy nie reaguje moze za waszym posrednictwem cos uda sie zmienic Z POZDROWIENIAMI mieszkaniec tych okolic