
Od ponad siedmiu lat największym wrogiem kierowców są przydrożne drzewa. W 2013 roku w wyniku zderzenia z drzewem zginęło ponad 800 osób, a rok poźniej 421. Takich przypadków nie brakowało także w powiecie kaliskim. Z każdym rokiem rośnie liczba zwolenników, by zamiast drzew sadzić przy drogach szpalery krzewów. Czy takiego rozwiązania nie można zastosować w powiecie kaliskim? Tym bardziej że wiele zależy od decyzji włodarzy gmin.
Skalę zagrożeń zawiera ubiegłoroczny raport Najwyższej Izby Kontroli dotyczący bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Wynika z niego, że w 2014 roku doszło w Polsce do 1818 tego typu wypadków. W ich wyniku zginęło 421 osób, a 2226 zostało rannych. W ostatnich 18 latach bilans ofiar śmiertelnych przekroczył 21 tys., ponad 110 tys. zostało rannych, a poniesione straty materialne ocenia się na kilkadziesiąt miliardów złotych. Przypadków najechania na drzewo nie brakowało także w powiecie kaliskim. Na drodze Kalisz – Września na około 10-kilometrowym odcinku do Jankowa przydrożne krzyże przypominają o tragedii trzech kierowców. Pod koniec ubiegłego roku w Jastrzębnikach zginęła
19-letnia mieszkanka Warszówki. W zestawieniu „ciężkości wypadku”, czyli liczby ofiar śmiertelnych na każde 100 wypadków drogowych, najtragiczniejsze okazują się właśnie najechania na drzewa. Wskutek takiego zderzenia w 100 wypadkach traci w Polsce życie 26 osób. Dla porównania – drugie na liście zderzenie czołowe pochłania 15 ofiar na 100, trzecie, czyli najechanie na pieszego – 12. Najwięcej wypadków najechania na przydrożne drzewa miało miejsce w północnej i zachodniej części Polski. W niektórych powiatach była to przyczyna śmierci ponad 28% ogółu zabitych w wypadkach drogowych.
Nawet drzewo o średnicy 7 cm może zabić
W wielu europejskich państwach wprowadzono rozwiązania mające zdecydowanie ograniczyć możliwość uderzenia w drzewo. – W oparciu o wieloletni monitoring wypadków drogowych opracowano wytyczne dotyczące bezpiecznej odległości sadzenia drzew od krawędzi jezdni w zależności od natężenia ruchu i dopuszczalnej prędkości (RISER 2005). Wypadki śmiertelne na skutek najechania na drzewo przy prędkości 40 km na godz. zdarzały się w przypadku drzew oddalonych od 2 do11 metrów od krawędzi jezdni. Zagrożenie stanowiły drzewa o średnicy 20 cm, a w niektórych krajach nawet 10 cm. Na ogół stwierdza się, że odległość 10 metrów od krawędzi jezdni jest już bezpieczna, a za bezpieczną średnicę pnia uznaje się 7 cm. Dla tras szybkiego ruchu poszerza się strefę wolną od przeszkód, w tym od drzew, do 16 m. Przy drogach w obszarze zabudowanym o wolniejszym ruchu dopuszcza się sadzenie drzew w odległości 3 m. – czytamy na portalu edroga.pl.
Wycinać czy nie?
Można powiedzieć, że w naszym kraju w tym względzie praktycznie nic się nie dzieje. Co prawda sporadycznie pojawiają się ciekawe koncepcje, ale zdecydowanie dominują głosy przeciwników usuwania przydrożnych drzew. Nie przemawiają do nich żadne argumenty. Twierdzą, że kierowcy sami są winni, bo gdyby jeździli uważniej i ostrożniej, nie dochodziłoby do tragedii. Według ich opinii najechanie na drzewo to pochodna brawury lub nieuwagi kierujących. Trudno zgodzić się z takim stanowiskiem, bo też trudno zgodzić się z tym, że drzewo ma być ważniejsze od życia i zdrowia ludzi. Przeczy to biologicznej logice. Pozostają głusi na argument, że najechanie na drzewo mogło być spowodowane przyczynami niezależnymi od kierowcy, np. pękniecie opony. Protestują, mimo że polskie przepisy stanowią, że kiedy dochodzi do wycięcia przydrożnego drzewa, włodarz gminy wskazuje miejsce, gdzie powinno być posadzone inne (niekoniecznie przy drodze, np. może być to uzupełnienie terenów parkowych). Przepisy nie narzucają, że musi być to drzewo, mogą być też krzewy. Coraz więcej naukowców, jak i kierowców opowiada się za tym, by w miejsce usuwanych drzew systematycznie przy drogach sadzić szpalery krzewów. Byłyby zdecydowanie bezpieczniejsze w przypadku, gdyby kierowcy wypadli z drogi. Zdecydowanym zwolennikiem wycinki drzew jest znany rajdowiec Krzysztof Hołowczyc. – Ilu ludzi musi jeszcze zginać, żebyśmy wreszcie zrozumieli, że drzewa nie mogą rosnąć przy drodze. Rocznie w Polsce ginie w zderzeniach z drzewami kilkaset osób! Wyobraźcie sobie, jaki to bezmiar tragedii dla najbliższych… Tysiące zostaje inwalidami do końca życia… Tylko dlatego, że ktoś bezmyślnie posadził drzewo przy drodze – bo tak robili już nasi dziadowie, w czasach gdy podróżowało się furmankami. Proszę tylko nie pisać, że to nie drzewa wpadają na samochody, tylko odwrotnie. Nie piszcie też, że kierowcy byli pewnie pijani, młodzi, głupi. Każdy może popełnić błąd, ale nie może być za to karany śmiercią! Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla śmierci na przydrożnych drzewach kilku tysięcy Polek i Polaków tylko w ostatniej dekadzie – napisał rajdowiec w dramatycznym apelu na swoim facebookowym fanpage’u po jednym z tragicznych wypadków (www.sportr.wp.pl). Natomiast w rozmowie z dziennikarzem Polskiej Agencji Prasowej K. Hołowczyc zastrzegł, że bardzo kocha przyrodę i mieszka pod lasem. Przyznał, że stał się zwolennikiem wycinania drzew rosnących przy drogach, gdy przez najechanie na drzewo zginęło dwoje dzieci jego przyjaciół. – Nie chcę, by podobne tragedie przeżywali inni. Drzewa nie wybaczają błędów kierowcom – powiedział dla portalu motoryzacja.interia.pl.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
co ty pie...sz "szofer"z ciebie taki szofer jak z koziej dupy trąba
od kiedy drzewa rosną na jezdni? już 2 dekadę a nie widziałem jeszcze drzewa na drodze. Nie drzewa zabijają a brak wyobraźni i młodzieńcza głupota.
Leon,od czasów średniowiecza minęły setki lat! Dzisiaj masz nawigację satelitarna! A i zmieniły się "trochę" sposoby odśnieżania-ha ha ha
Drzewa były dobre dla czasów peerelu. Obecnie zmasowany napływ samochodami z zachodu i zapełnienie nimi "polskich dróg" skłania do jak najbardziej pozbycie sie śmiertelnych drzew. Głębokie rowy tez są przyczyną śmiertelnych wypadków. Sadzenie krzewów to dobry pomysł.
to nie drzewa zabijają na drodze, to kierowcy nie dostosowujacy się do warunków na drodze. Skoro papieroszy powoduja raka to powinno się ich zakazać sprzedawać. Ale to nie same papierosy są mordercze tylko człowiek, który je pali sam się zabija. I tak by można było podawać przykładów wiele. A poza tym to nikt nie posadził tych drzew bezmyślmnie tylko kiedyś spełniały swoje funkcje. Jedna z najstarszych funkcji (z XIX w) to było wyznaczanie szlaków komunikacyjnych w czasie np. śnieżycy.