
W kwietniu mimo sprzeciwu połowy radnych gminy Blizanów zakupiono deszczownię, która wykorzystywana jest do podlewania murawy boiska w Rychnowie. Oburzenie wywołuje fakt czerpania wody prosto z hydrantu
W okresie PRL, w połowie lat 70., gazety poznańskie opisywały kuriozalną sytuację, kiedy podczas padającego deszczu jeździły samochody-polewaczki i spryskiwały ulice, by się nie kurzyło. Ówczesny dyrektor przedsiębiorstwa oczyszczania miasta tłumaczył, że z grafiku wynikało, by w tym dniu polewać ulice w dzielnicach Jeżyce i Sołacz. Przypomniało mi się tamto zdarzenie, gdy kilku mieszkańców gminy Blizanów zwróciło mi uwagę na to, że niemal do podobnej sytuacji dochodzi w Rychnowie. – Podlewają murawę boiska, nie słuchając prognoz pogody i nie patrząc w niebo, czy czasem za godzinę nie spadnie deszcz. Kilkanaście dni temu, mimo że w ciągu tygodnia kilka razy padało, na boisku pracowała, i to kilka godzin, deszczownia. Sytuacja powtórzyła się również w minionym tygodniu. Konkretnie w czwartek. Znowu godzinami tysiące litrów wody lano na murawę boiska. A wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że w niedługim czasie będzie padać. Nie mogę patrzyć na takie marnotrawstwo. A w takiej ocenie nie jestem sam. Ciekawe, kto zapłaci za wodę? Pewnie w przyszłym roku stawki opłat za wodę pójdą w górę – stwierdził jeden z moich rozmówców.
Dla kogo to boisko?
Od dłuższego czasu boisko w Rychnowie wywołuje sporo emocji i komentarzy. Podczas kwietniowej sesji Rady Gminy Blizanów doszło do emocjonalnej dyskusji na temat sensu „ładowania” kolejnych pieniędzy na utrzymanie boiska. O co chodzi? Od wielu lat na boisku w Rychnowie trenowali i rozgrywali swoje mecze zawodnicy klubów piłkarskich z gminy Blizanów. Sam Rychnów nie miał i nie ma swojej drużyny. Dwa lata temu część mieszkańców Rychnowa uznała, że stan murawy jest fatalny i trzeba ją zmienić. Najprawdopodobniej społecznikowską akcję zainicjowano, by zawiązana niedawno szkółka piłkarska, zrzeszająca około 20 uczniów z klas I-III miejscowej stowarzyszeniowej szkoły podstawowej, miała lepsze warunki do rozwijania piłkarskich talentów. Za akceptacją wójta gminy oraz przy zaangażowaniu środków gminy boisko przeorano, zniwelowano, utwardzono i posiano trawę. Murawa jednak wymaga systematycznego ścinania. Stąd też z kasy gminy wydatkowano kolejne kilkanaście tysięcy złotych na zakup traktorka-kosiarki. Gmina opłaca także gospodarza obiektu. Już te wydatki wywoływały wiele negatywnych komentarzy.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Jeżeli woda jest pobierana zgodnie z prawem, to nie denerwujcie sie społecznicy z Rychnowa tylko napiszcie kto dał zgodę i kiedy?
Widać,że w naszej gminie są równi i równiejsi. Jednym wolno więcej innym mniej. Szkoda,że nie mieszkam w Rychnowie. Nie musiałbym wiercić studni.Wodę brałbym prosto z hydrantu.
Komentarze uderzają w autora,jego informatorów ale problemu kto i ile za zużytą do podlewania boiska wode zapłaci internauci nie poruszają.Co by było,gdyby każdy mieszkaniec gminy podłączył się pod hydrant żeby podlać sobie pole albo trawe?
Dobrze, że wśród społeczności cynicznych kłamców, jest jeden sprawiedliwy redaktor, który pokazuje światu rychnowskie brudy i w przeciwieństwie do tchórzliwych mieszkańców Rychnowa nikogo się nie boi.
tu nie widać emocjonalnych komentarzy tylko jest emocjonalny tekścik, bo trudno to nazwać artykułem spod pióra bardzo emocjonalnego redaktorzyny - malkontenta, którego uwiera dobrze zarządzana Gmina i wspaniała społeczność Rychnowa, która potrafi pracować społecznie.
W emocjonalnych wypowiedziach brakuje jednego - odneisienia się nie dotego ile wody spadnie z nieba a ile w popłynie z hydrantu i czy zalgalizowano jej pobieranie Ryszard - miszakniec gminy
autorowi moralność odbija się socjalistyczną czkawką, tęskni za komuną
ja myślę że autorowi moralność odbija się socjalistyczną czkawką
"przy zaangażowaniu środków gminy boisko przeorano, zniwelowano, utwardzono i posiano trawę." - oraz przy zaangażowaniu części mieszkańców Rychnowa i okolic (części normalnej, poukładanej i chętnej do współpracy w społeczeństwie, nie TEJ drugiej narzekającej, plotkującej, szukającej dziury w całym z braku zajęcia) - samo się nie zrobiło.
"A wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że w niedługim czasie będzie padać." - deszcz tak leje z niebios drogi autorze tekstu, że aż Rychnów zalewa. Dajcie mi tu pontony...!
Autor artykułu i jego donosiciele chyba zbyt czesto siedza pod prysznicem i im sie wydaje ze pada! no chyba ze 200ml/m2 przez dobe nazywaja deszczem