
Lekarka jednej z kaliskich przychodni odmówiła zbadania kilkuletniego, chorego chłopca, ponieważ jego ojciec nie miał maseczki. Na nic zdało się przekonywanie, że rodzic nie może nosić maseczki na co ma stosowne zaświadczenie lekarskie
Pan Marcin wybrał się z 7-letnim synem na badania do przychodni. Chłopiec skarżył się na ból przy oddawaniu moczu. Ojciec dziecka umówił się telefonicznie na wizytę.
– Po kilku minutach oczekiwania na korytarzu, recepcjonistka zwróciła mi uwagę, że muszę założyć maskę. Odparłem, że stan zdrowia nie pozwala mi na noszenie maski, na co mam stosowne zaświadczenie lekarskie. I na tym na razie się skończyło. Ale kiedy wszedłem do gabinetu lekarki, dyrektorki placówki, po raz kolejny usłyszałem o konieczności założenia maseczki. Powtórzyłem, że jestem z tego zwolniony z tego „obowiązku” z uwagi na stan zdrowia. Zaproponowałem, że pokażę odpowiednie zaświadczenie ale lekarka odparła, że ją to zupełnie nie interesuje. Mam założyć maskę albo nie zbada mi dziecka. Otworzyła drzwi gabinetu i powiedziała, że mogę zostawić na chwilę dziecko w przychodni i udać się po zakup maski. Powtórzyłem, że nie będę zakładał maseczki ze względu na problemy pulmonologiczne, przypomniałem, że mam na to zwolnienie lekarskie ale zdania nie zmieniła. Wyprosiła nas obu z gabinetu – relacjonuje pan Marcin.
Zadzwonił na policję z zawiadomieniem o naruszeniu prawa przez przychodnię ale policjantka uznała, że nie ma czegoś takiego, jak zwolnienie od noszenia maseczki.
– Próbowałem zawiadomić również rzecznika praw pacjenta. Zadzwoniłem, rozmówca poinstruował mnie, że muszę napisać maila. Napisałem, ale okazało się, że korespondencja nie dotarła. Po raz kolejny skontaktowałem się z rzecznikiem praw pacjenta, i tym razem, z ust innego rozmówcy usłyszałem, że gdybym był dobrym ojcem to maskę bym założył. Zdębiałem! Czy po to powołano ten urząd, czy po to utrzymywany jest z pieniędzy podatników aby udzielał takich genialnych rad? Czy po to aby bronił konstytucyjnych praw pacjentów? – zastanawia się, oczywiście retorycznie, pan Marcin.
Po raz kolejny pofatygował się do przychodni i poprosił recepcjonistkę o pisemne potwierdzenie odmowy przyjęcia przez lekarza, przypominając, że korzysta ze swoich konstytucyjnych praw. Ale pani odmówiła.
Jak twierdzi kaliszanin, jego synek czuje się już dobrze, objawy ustąpiły a on postara się poszukać takiej przychodni i takiego lekarza dla którego pacjent jest ważny a nie maseczka.
Co tej sytuacji mówi prawnik? Zdaniem adwokata Dawida Wosiek problem jest o tyle specyficzny, że poziom bezprawia usprawiedliwianego pandemią, z jakim mamy do czynienia w okresie ogłoszonej urzędowo epidemii jest wręcz przerażający. – Bezprawie to zaczyna się na poziomie rządu, parlamentu i schodzi w dół, nie omijając Policji, aby na końcu ujawniać się agresją wśród społeczeństwa. Osoby działające zgodnie z prawem są atakowane i w praktyce pozbawione skutecznych mechanizmów obrony przed bezprawiem ze strony osób, które właśnie łamią prawo, ale czują na to powszechne przyzwolenie. Wprowadzone nakazy zakazy i ograniczenia (również w zakresie zasłaniania ust i nosa) budzą poważne wątpliwości co do ich legalności, a regulacje prawne są dużym stopniu marnej jakości.
Pomijając jednak wątpliwości co legalności tego prawa, nakaz zakrywania ust i nosa m.in. w budynkach opieki zdrowotnej z tych przepisów wynika. Nadgorliwi „egzekutorzy” tego nakazu powinni jednak pamiętać, że w tym samym rozporządzeniu jest ponad 20 kategorii przypadków, zwalniających z tego obowiązku. Jednym z nich są określone przeszkody zdrowotne, potwierdzone zaświadczeniem lekarskim. Pamiętać również należy, że uprawnieni do kontroli takich zaświadczeń są jedynie: Policja i Straż Miejska oraz na kolei SOK, a w parlamencie Straż Marszałkowska. Uprawnień takich nie posiadają „ochrona” budynku czy nawet sędzia na rozprawie. Nie posiada ich również lekarz w przychodni. Zatem w tej konkretnej sytuacji informacja od ojca dziecka powinna być uszanowana, a pacjent przyjęty. Ewentualnie lekarz mógł wezwać Policję do weryfikacji zaświadczenia. Również pacjent mógł wezwać Policję wskazując, że odmawia mu się wstępu do gabinetu. Wątpliwe jest jednak, aby Policja zechciała pojawić się w przychodni, zwłaszcza w tym drugim przypadku.
Druga kwestia to, czy lekarz może odmówić udzielenia pomocy lekarskiej bez powodu. Przepisy ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty mówią, że „lekarz ma obowiązek udzielać pomocy lekarskiej w każdym przypadku, gdy zwłoka w jej udzieleniu mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia”. Czy to był taki przypadek, trudno powiedzieć, ale z pewnością lekarz powinien zweryfikować czy powyższe zagrożenie istnieje, a to powinno zostawić ślad w dokumentacji medycznej. Z kolei w art. 38 tej ustawy jest przyzwolenie na nie podjęcie leczenia lub odstąpienie od leczenia. Również Kodeks Etyki Lekarskiej wskazuje że „w szczególnie uzasadnionych wypadkach lekarz może nie podjąć się lub odstąpić od leczenia chorego, z wyjątkiem przypadków nie cierpiących zwłoki. Nie podejmując albo odstępując od leczenia lekarz winien wskazać choremu inną możliwość uzyskania pomocy lekarskiej”. Zatem możliwość nie podjęcia leczenia jest, ale nie zawsze. Z pewnością nie był to szczególnie uzasadniony przypadek, gdyż ojciec dziecka postępował zgodnie z przepisami, a innych przyczyn nie podjęcia leczenia nie było. Jeśli pomoc lekarska miała być finansowana z NFZ to takie zachowanie lekarza mogło również stanowić ograniczenie pacjentowi dostępu do świadczeń gwarantowanych. Co nie powinno mieć miejsca.
Niestety w bieżącym działaniu w czasie wizyty poza własnym uporem w tego typu sytuacjach skutecznych szybkich mocy sprawczych jako pacjenci nie mamy. Natomiast po fakcie Pan Marcin może: 1) zwrócić się na piśmie do NFZ o przeprowadzenie kontroli w tej placówce, 2) złożyć skargę do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej Okręgowej Izby Lekarskiej na postępowanie lekarza w tym konkretnym przypadku, ponowić zgłoszenie do Rzecznika Praw Pacjenta (tym razem na piśmie) – podpowiada adw. D. Wosiek.
Imię ojca chłopca zostało zmienione.
(pp, dw)
Foto: pixabay
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
należy podać adres tej przychodni jak pacjenci z niej odejdą to lekarce otworzy się mózg ,bo w tej chwili to ona potrzebuje dobrego lekarza !!!
No i tatuś zabłysnął! Zdrowie dziecka dla niego nie jest ważne,ważne jest tylko jego. A może tak szanowna mamusia mogła iść do lekarza i nie byłoby problemu z założeniem maseczki. Ale co tam,zdrowie dziecka i lekarza nieważne,ważny tylko ON ! Poza tym trzeba przecież zaistnieć w internecie,chociażby swoją głupotą! Jak będzie szedł na operację to lekarz niech też niech nie zakłada maseczki,bo kilka godzin w maseczce na sali też lekarzowi szkodzi!!!!
a wiesz kent, jest takie badanie z lat 80. i wówczas zespół pewnego chirurga nie nosił masek na sali operacyjnej przez pół roku i liczba komplikacji pooperacyjnych wcale nie wzrosła: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2493952/
Nie odejda bo i tak nie ma do kogo chodzic taka jest nedza w "darmowej" opiece zdrowotnej.
Kent. Gorzej , że dla lekarki zdrowie pacjenta jest mniej ważne niż jej wlasna wygoda
Nie mógł założyć na 15-20 minut? Podobnie jest z parkującymi na miejscach dla inwalidów. Duża część to młode, zdrowe byki posiadające stosowne zaświadczenia.
A może naprawdę nie mógł?
kolejny mędrzec. Mam astmę i wszędzie zakładam maseczkę, to nie zabija.
słuchaj orle ,ja też mam astmę i jak założę tą szmatę na twarz to się duszę i muszę strzelać w oskrzele bo bym się udusił wiec prosty wniosek ,że ty nie masz takich problemów to sobie zakładaj !!!
Oczywiście że nie zabija. Nie natychmiast. A poza tym, skoro lekarz wskazuję w zaświadczeniu powód dla którego nie może nosić maski, to odmowa przyjęcia pacjenta jest ewidentnym podważaniem kompetencji lekarza, który to zaświadczenie wystawił.
Po prostu tatuś musiał postawi na swoim . A co do lekarki brawo.Trzeba być konsekwentnym..Gdzie jak gdzie ale w w placówkach ochrony zdrowia powinno się przestrzegać zasad bezpieczeństwa. Jak już tatusiowi ta maseczka przeszkadzała mogł na tą chwilę dla dziecka założyć maseczkę i dać dziecku przykład.
ej ty pacjent klapka ci się odkleiła w głowie proponuje superglu ,jak ktoś ma problemy zdrowotne to trzeba je uszanować co się człowieku i inne osoby wypowiadają jak nie znają sytułacji tego pana ja bym omijał tak nie przychylną przychodnię dla lekarki to WSTYD I HAŃBA !!!
Kolejny, któremu zmienili nazwę grypy na wiadomo co i zgłupiał.
A czego tak się boisz? Może jeszcze zarzadasz nie wpuszczania nie szczepionych do lekarzy? Podaj choć jedno wiarygodne naukowe badanie, z którego wynika, że maska w czym kolwiek pomaga, lub przed czymś szkodzi. Ja mogę podać dziesiątki wywodów naukowych, w myśl których w niczym nie pomaga, przed niczym nie chroni, za to przy dłuższym użytkowaniu wywołuje poważne szkody w organizmie. Oczywiście, wiem, kierujesz się prawem telewizyjnym. I bezpodstawnym strachem.
Przez takich jak ty palantów ta rzekoma pandemia będzie trwała do twojej usranej śmierci. Ponoć mieliście zdjąć maski po szczepieniu? I co? Niewolniku?
Jest ponad 100 prac naukowych nt.szkodliwości noszenia maseczek.Proszę poczytać choćby o azbestozie.Jest też mnóstwo publikacji naukowych o tym,że maseczki przed niczym nie chronią.Jak długo jeszcze trzeba to ludziom tłumaczyć?Pani doktor chyba zapomniała,że wybierając taki zawód będzie miała kontakt z ludźmi chorymi.Może powinna zmienić zawód?
Maseczki nie zabezpieczają przed wirusem,jest tyle prac naukowych,że chyba każdy powinien już być tego świadomym.Poza tym powodują niedotlenienie organizmu i różne choroby układu oddechowego.Osoba posiadająca wiedzę medyczną powinna to zwyczajnie wiedzieć.Pomijam kwestię,że są niezgodne z prawem.Dodatkowo wiadomo już,że w maseczkach są morgelony.Jeśli ktoś wiedząc o tym wszystkim zmusza inną osobę do chodzenia w tych szmatach to wystarczy zastosować art.191 & 1 kk.Zastanawia mnie postawa ludzi,którzy przyjęli preparat w fazie testów, niektórzy trzy razy i nadal nie czują się bezpiecznie zatruwając życie innym.Wstyd,że mamy takich lekarzy...a prywatnie pewnie nie potrzeba żadnych masek.
DZIECI DLA POLAKÓW TO POWINNA BYĆ ŚWIĘTOŚĆ , A CHORE DZIECKO --PODWÓJNA ŚWIĘTOŚĆ . LEKARKA POWINNA PRZYJĄĆ CHORE DZIECKO , A OJCA POPROSIĆ O POCZEKANIE NA KORYTARZU --W TAKIM PRZYPADKU --POTEM WYSZŁABY Z GABINETU W MASECZCE I PODAŁA OJCU STAN CHOROBY DZIECKA I RECEPTĘ ----NIC BY JEJ SIĘ NIE STAŁO!!! --ALE JAK ZWYKLE --- WSZYSTKO ZALEŻY OD DOBRYCH CHĘCI I DOBRYCH LUDZI . GDYBY POSZEDŁ DO NIEJ PRYWATNIE --TO PRAWDOPODOBNIE NIE WIDZIAŁABY NAWET TWARZY TEGO OJCA , TYLKO JEGO KASĘ !!!!! -----WIELKI CZAS , ŻEBY SKONTROLOWAĆ WSZYSTKIE PRZYCHODNIE POZ W KALISZU --BO WSZYSTKIE JEDNAKO FUNKJONUJĄ I SĄ OD 2 -LAT --POZAMYKANE . TO SĄ PRZYCHODNIE PRZEJĘTE PRZEZ LEKARZY JESZCZE ZARAZ PO KOMUNIE --SZYBKO I TANIO Z CAŁYM EKWIPUNKIEM --- I NADAL LEKARZE POZ Z POROZUMIENIA ZIELONOGÓRSKIEGO PRACUJĄ NA ZASADZIE --- CZY SIĘ STOI , CZY SIĘ LEŻY , TO SIĘ NALEŻY !!!!----- BRAWO DLA TAKIEGO OJCA TEGO CHŁOPCA --MOŻE OD TEJ SPRAWY COŚ SIE RUSZY W TYM ZBLATOWANYM KALISZU .
w innych przychodniach POZ w Kaliszu , lekarki chodzą bez maseczek i jakoś nikt z pacjentów HALO !! nie robi --- czemu ??? bo potrzebują tzw. ŁASKI ŁAPIDUCHA .
a ja kiedyś , jeszcze w czasach komuny , wyrzuciłam lekarkę z własnego mieszkania , po tym jak podjęła bardzo złą decyzję w sprawie leczenia mojego dziecka . Wezwałam inną lekarkę prywatnie --i ta potrafiła leczyć moje dziecko !!!! Z nimi tak trzeba --SZOKOWO !!! Brawo dla ojca tego chorego chłopca .
Sprawa bulwersująca, że brak słów. Nawet jeśli ten pan wykorzystał swoje prawa obywatelskie dla zasady, nie jest to przecież niczym złym. Po to ma zaświadczenie lekarskie, żeby z niego korzystać. Jednak szkoda, że w tekście jest tyle błędów. Powinno być: "adwokata Dawida Wośka" (nie Wosiek), "niepodjęcie leczenia" (nie "nie podjęcie") i "niecierpiących zwłoki" (nie "nie cierpiących").
niestety błędów w pisaniu jest na tej stronie trochę
Jak dla mnie ten pan miał racje ,skoro ma zaświadczenie że nie musi nosić maski ze względów zdrowotnych. A panią doktor bym wyrzuciła w diabły ,oni myślą że są jakimiś bogami,za kasę to leczą i masek nie wymagają. Tak się nauczyli i tak im pasuje nie leczyć a brać dodatkowe pieniądze.Wstyd panowie i panie doktorzy
brawa dla ojca a konowała na śmietnik, podajcie namiary na tą sucz w kitlu!!!
Jesteś wulgarnym chamem. Życzę ci abyś nie musiał korzystać z pomocy lekarzy a jeśli już,niech cię potraktują tak wulgarnie jak ty ich!!
Lekarka, która zamiast zbadać chore dziecko woli musztrować ojca (też chorego), powinna być pozbawiona prawa do wykonywania zawodu. Obrzydliwy brak empatii.
BRAWO DLA OJCA. OBY JAK NAJWIĘCEJ LUDZI ZNAJĄCYCH SWOJE PRAWA, I EGZEKWUJĄCYCH JE.
Tatuś pieniacz i niedowartościowany celebryta. Zamiast założyć maskę na kilka minut poszedł w konflikt. Ma w nosie to, że w przychodni dziesiątki takich tatusiów kichają na lekarzy. Szanujmy się choć troszkę i dbajmy wzajemnie o swoje zdrowie. Taki egoizm i tumiwisizm to chyba znak naszych czasów ostatnich kilku lat.
Maski nie pomagają nie wiem po co ludzie je noszą były Minister Zdrowia Łukasz Szumowski.
Takiemu ojcu trzeba SZYBKO odebrać prawa rodzicielskie!!!
Komentarze wyjęte z przychodni w PRL. Jeśli jest prawo które zwalnia z obowiązku noszenia maseczki to jaki jest problem? Jakby każdy trzymał się tego co jest ustalone to problemu by nie było, Szanowna Pani doktor powinna zaznajomić się z prawem i tyle. Ludzie piszący na temat ojca lub czemu matka nie przyszła, współczuje wam….