
O dodatkową pomoc finansową Miasta dla rodzin wielodzietnych zaapelował radny Grzegorz Chwiałkowski. Jego zdaniem mniejszym obciążeniem dla miejskiego budżetu byłaby wypłata pieniędzy matkom takich rodzin, niż ponoszenie kosztów pobytu dzieci w domach dziecka
Radny będący jednocześnie szefem Banku Chleba powołał się na przykład rodziny korzystającej z pomocy tej instytucji. Jak zaznaczył, nie jest to rodzina patologiczna, a jedynie niezamożna. Rodzicom nie wystarcza pieniędzy na utrzymanie dzieci, co jest powodem, dla którego okresowo przebywają one w domu dziecka. Utrzymanie dziecka w takiej placówce – argumentuje dalej Grzegorz Chwiałkowski – kosztuje miesięcznie ok. 4 tys. zł. W przypadku pięciorga dzieci, jak w omawianym przypadku, jest to dla miejskiego budżetu miesięczny wydatek rzędu 20 tys. zł, czyli 240 tys. zł rocznie. Gdyby z tego samego budżetu Miasta miesięcznie przekazywać matce 500 zł na każde dziecko, koszty wyniosłyby 2,5 tys. zł miesięcznie, czyli 30 tys. zł rocznie. Wydatek byłby więc o wiele mniejszy, a dzieci pozostałyby w rodzinie i w swoim środowisku domowym, co miałoby o wiele lepszy skutek wychowawczy. – Zdajemy sobie sprawę, że rodziny, w tym również rodziny zastępcze, są o wiele tańsze niż dom dziecka – mówi wiceprezydent Karolina Pawliczak (fot) odpowiedzialna w Ratuszu m.in. za sprawy społeczne. W Kaliszu funkcjonuje w tej chwili 130 rodzin zastępczych, w których przebywa 190 dzieci. Są też 4 tzw. rodzinkowe domy dziecka z 18 dzieci i jeden instytucjonalny dom dziecka, w którym przebywa ok. 40 wychowanków. – Do domu dziecka trafiają przede wszystkim dzieci z interwencji, tzn. takie, które znajdują się w szczególnie trudnej sytuacji wychowawczej. Jeżeli sąd stwierdzi, że rodzina jest niewydolna wychowawczo i że dzieciom grozi w związku z tym jakieś niebezpieczeństwo, dopiero wtedy kieruje dzieci do domu dziecka lub rodziny zastępczej – wyjaśnia K. Pawliczak i polemizuje z opinią, że dzieci odbierane są rodzicom tylko z powodu biedy.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Zgadzam się na taką pomoc, aby dzieci zostały przy rodzinie